Artykuły

Prowokacja i obojętność

Światowa prapremiera "Ghetta" Joshuy Sobola odbyła się w 1984 roku w Izraelu, gdzie sztukę przyjęto nor­malnie i bynajmniej bez histerii. Nato­miast polska diaspora żydowska podo­bno niechętnie odniosła się do sztuki, która opowiada o tym, jak skazani na zagładę mieszkańcy wileńskiego getta rzetelną pracą na rzecz okupanta próbują oddalić własną śmierć. W tle "Ghetto" ma wprawdzie holocaust, ale sztuka mówi o społeczności żydows­kiej, o jej zaletach i wadach, o poglą­dach i mentalności jej członków, tak jaskrawie widocznych w sytuacjach ostatecznych. W tamtych warunkach wszyscy mieli rację i jednocześnie nie miał jej nikt: zarówno aktorzy wystę­pujący na masowym cmentarzu, aby ocalić siebie, jak i ci, którzy to potępia­li malując hasła na murach. Sztuka So­bola nabiera właśnie dlatego charakteru uniwersalnego, odnoszącego się do wszystkich XX-wiecznych totalitaryzmów, zmuszających swe ofiary do wybierania tzw. mniejszego zła.

Spektaklowi zabrakło jednak więk­szej dozy ironii wobec przedstawianej historii, lamentu prowokacji biorącej się z nasycenia anegdoty śpiewem, mu­zyką, alkoholem i cielesnością. Wydaje się, że reżyser obawiał się szargania Świętości. Rzecz ogląda się więc z mie­szanymi uczuciami, a miejscami nawet z obojętnością, zwłaszcza w momen­tach, gdy spektakl ześlizguje się w stronę martyrologicznej śpiewogry w stylu "Dziś do ciebie przyjść nie mogę." Co jednak warto zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji