Artykuły

Radni opozycji chcą dołożyć na przyszły rok pieniędzy orkiestrze, teatrowi i resursie. Rządzący się przeciwni.

- Po raz pierwszy byłem na posiedzeniu komisji kultury, na której zarówno wiceprezydent, jak i przewodnicząca komisji zgodnie twierdzili, że w projekcie przyszłorocznego budżetu na kulturę jest dość pieniędzy - mówił na konferencji prasowej opozycji Mariusz Fogiel (Radomianie Razem).

Komisja obradowała przed sesją budżetową, która ma się odbyć 14 grudnia. Jak relacjonował Fogiel, opozycja zgłosiła trzy wnioski: dodanie po 150 tys. zł dla Radomskiej Orkiestry Kameralnej i teatru na przypadający w tym roku Festiwal Gombrowiczowski, a także 200 tys. zł dla Resursy Obywatelskiej. Ponieważ radni muszą wskazać źródło finansowania, opozycja zaproponowała, by zdjąć 150 tys. zł zarezerwowane na projekt fontann i 150 tys. zł na projekt Bramy Krakowskiej.

- Uznaliśmy, że te inwestycje mogą jeszcze poczekać, a poza tym za takie pieniądze i tak się dobrego projektu nie zrobi - podkreślał Fogiel. 200 tys. zł dla Resursy miało zaś pochodzić z budżetu promocji miasta.

Opozycji udało się wnioski przegłosować mimo sprzeciwu PiS-u, natomiast przewodnicząca komisji Agata Morgan nie poddała pod głosowanie projektu z tymi poprawkami. - Więc projekt prezydenta zaopiniowaliśmy negatywnie - dodał Fogiel.

Wiceprezydent Ryszard Fałek potwierdza, że na kulturę będzie w przyszłym roku o ok. 1,5 mln zł mniej. W tym roku było przeszło 19 mln.

- Trzeba było przyciąć, skoro na bieżące wydatki w całym projekcie budżetu jest o ok. 30 mln zł mniej niż w tym roku, inwestycje są na podobnym poziomie a prezydent nie zwiększy podatków. Jest mniej pieniędzy w szkołach, musimy więc oszczędzać i w kulturze - mówi Fałek. I tłumaczy: - Prawie każda placówka kultury miała w tym roku wydatki, które w przyszłym się już nie powtórzą.

- Resursa na komputeryzację i remonty wydała 165 tys. zł, a dostanie o 200 tys. zł mniej, czyli praktycznie zabieramy im tylko 35 tys. A placówka może przecież zarabiać na wynajmie sali, za cały dzień pobiera 3,7 tys. zł - słyszymy od wiceprezydenta. ROK chciała 130 tys. zł więcej, dostanie 70 tys., ale kilkadziesiąt tysięcy w tym roku wydała na zakupy, których w przyszłym robić nie musi. Teatr dostał w 2008 roku 300 tys. zł więcej ze względu na Festiwal Gombrowiczowski i takie same pieniądze w tym roku, kiedy festiwalu nie było, więc może je spożytkować w roku 2010.

- Cięliśmy wydatki bardzo proporcjonalnie, bo dokładanie tylko jednej placówce jest niesprawiedliwe - zaznacza Fałek.

Fogiel uważa, że niesprawiedliwe jest z kolei zabieranie wszystkim jednakowo, bo przecież są placówki lepiej pracujące, mające sztandarowe imprezy, które promują Radom.

Morgan ocenia, że takie rozrywanie szat przez opozycję jest śmieszne, bo nie ma powodu do obaw, że z braku pieniędzy nie odbędą się jakieś imprezy.

- Przyglądałam się bardzo uważnie budżetom kultury i wszystkie instytucje w porównaniu z 2007 rokiem miały w tym roku o 40 proc. więcej pieniędzy. Po latach tłustych przyszedł rok gorszy, kiedy trzeba zacisnąć pasa ze względu na kryzys - dodaje. I podkreśla, że są rzeczy, na które warto wydawać pieniądze, np. sukcesem jest "Radomski Informator Kulturalny" w nowej szacie. Na jego wydawanie w przyszłym roku rezerwuje się 250 tys. zł.

- Na posiedzeniu komisji dowiedziałem się, że "RIK" wydawany jest od pół roku, chociaż tak naprawdę pokazuje się w mieście od lat. Teraz natomiast jest piękny, piekielnie drogi, no i w każdym jest zdjęcie pana prezydenta z jego wstępem - komentuje Fogiel.

- Ja bym tak tego nie odbierała. W "RIK" jest mowa o instytucjach kultury nie tylko miejskich, ale np. marszałkowskich, które mają darmową reklamę. Prezydent daje pieniądze na ten cel. I jeśli chce się pokazać, zachęcić do uczestniczenia w imprezach, to nie widzę w tym nic złego - odpowiada Morgan.