Artykuły

Blue blues

"Kompozycja w błękicie" w reż. Ingmara Vilqista w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Julia Liszewska w artpapierze.

"Kompozycja w błękicie" to sztuka, którą Ingmar Villqist napisał i wyreżyserował specjalnie dla Teatru na Woli. Wszystko w spektaklu, począwszy od scenografii (łóżko, krzesła, kredensik, stół, ściana) pociągnięte jest intensywnym błękitem. Jest to jakiś pomysł, miało to chyba zapewnić nastrój smutku (z angielskiego "blues"). Jeśli chodzi o temat to, co typowe dla Villqista, jest trudny, relacje między postaciami są niejednoznaczne, pokomplikowane, trudne do ocenienia. W tym akurat dramacie autor porusza problem psychicznego uzależnienia córki od despotycznej, schorowanej matki. Sprawa zaczyna się komplikować, gdy w związek matki z córką wkracza ktoś trzeci - jak łatwo się domyślić - mężczyzna. Choć tekst sztuki jest miałki i całość tchnie patosem, aktorzy próbowali jakoś wybronić grane przez siebie postaci. Troński grając głównie twarzą, starał się wcielić w rolę lekko opóźnionego psychicznie narzeczonego Alke (Ewa Lulka), którą na scenie targały prawdziwe wichry namiętności. Nie wiadomo, dlaczego zabiegi te owocowały chichotami na widowni. To trudna sprawa, bohaterka próbuje popełnić samobójstwo a publiczność chichocze? Ewa Szykulska jako matka (mimo, że reżyser kazał założyć jej na głowę kuriozalnie potarganą perukę i powłóczyć nogami pchając przez sobą krzesło) wyszła z roli obronną ręką. Dawno nie widziałam jej na scenie w tak dobrej formie (w ogóle dawno nie widziałam jej na scenie tylko w serialach TV, ale mniejsza o to). Tu trzymała przedstawienie w pionie, a tekst w ryzach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji