Artykuły

Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca. Odsłona pierwsza

Występem Kompanii Pal Frenak rozpoczęły się XIII Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie. To drugi spektakl węgierskiej formacji, który mogliśmy obejrzeć w tym roku w Polsce. Pisze Marta Zgierska z Nowej Siły Krytycznej.

"Bliźniacy" rozpoczynający festiwal w zestawieniu z "Intime" prezentowanym w lipcu w Bytomiu pokazują jak elastyczna, a jednocześnie spójna jest wyobraźnia choreografa. Pomimo wyraźnie odrębnej atmosfery spektaklu (w "Intime" dominująca czerwień, rozerotyzowane sceny; w "Bliźniakach" chłodne barwy, odrealnienie postaci), w obydwu projektach dostrzec można zbieżności i powracające motywy. Wspólny, charakterystyczny rys widoczny jest zwłaszcza na poziomie estetycznym. Scenografia w obydwu prezentacjach jest prosta i minimalistyczna. W połączeniu z grą świateł tworzy przestrzeń sterylną, klarowną, nowoczesną. Również na poziomie treści widoczny jest paralelizm. Materiałem ponownie są relacje międzyludzkie, w których bezpretensjonalnie wykorzystana zostaje nagość wpisująca się w wyższy rejestr estetyczny.

"Bliźniacy" są choreografią wyrosłą z inspiracji twórczością węgierskiej pisarki Agoty Kristof, zwłaszcza "Zeszytem" - książką ukazującą problem samotności i poszukiwania drugiego człowieka. Większość scenicznego czasu wypełnia taniec bliźniąt. Kreacja postaci i ich ruchu posiada w sobie pierwiastek embrionalny, zdehumanizowany. Tancerze występują jedynie w czarnej bieliźnie i w białych, opiętych na twarzach maskach. Są wyobrażeniem bliźniąt, reprezentują swojego rodzaju stan pierwotny mężczyzny. Przeciwnie do "Intime" we wzajemnych relacjach nie ma tu miejsca dla kobiet. Zależności przebiegają na linii pierwotnego pokrewieństwa, indywiduum podległe jest anonimowości, styka się z własnym odbiciem, uświadamia sobie jednię z partnerem. Kolejne doświadczenia, walka i komplementarność są elementami dojrzewania. Te wyobrażenia i poszukiwania nie pomijają także pierwiastka homoseksualnego, który jest wyraźnie zaznaczony w niektórych scenach. W tańcu, fazy oddalenia przeplatają się z momentami konfrontacji, które przebiegają dynamicznie, często w pozycji horyzontalnej, blisko ziemi.

Spektakl otwiera jazda tancerzy na rolkach. Szybki ruch po kolistych trajektoriach stopniowo wyłaniający się z ciemności, już na początku, otwiera szerokie pole skojarzeń. Wzajemne mijanie się, chwilowe zbliżanie i odnajdywanie, nieustannie zmieniająca się relacja między partnerami to treść, która buduje całą choreografię.

Układ, przebiegający z różnym natężeniem, przepleciony zostaje dwiema silnie poetyckimi scenami animacji marionetki. Ich liryczny charakter wyhamowuje tempo akcji, łagodzi wizję kreowanego na scenie świata. Etiudy lalkarskie stanowią retrospekcję, zwrot ku początkom drogi interpretacyjnej, są bowiem pierwotne względem aktualnej choreografii. W trakcie pracy nad spektaklem abstrakcyjny obraz relacji między człowiekiem a wyobrażonym w kukle partnerze przetransponowany zostaje na relacje międzyludzkie. W ten sposób projekcja własnej historii dzieciństwa wyrosła z bodźca literackiego przeistacza się w autonomiczną próbę wniknięcia w transcendencje bliźniaczej zależności.

W ruchu tancerzy odkrywamy wiele gestów nacechowanych symbolicznie. Jednym z kluczowych odniesień jest pojawiający się zarówno w ścieżce dźwiękowej, jak i w poszczególnych gestach i układach ruchowych, motyw ptaka, lotu. Realizowany jest on także dosłownie poprzez scenę na huśtawce podwieszonej na dużej wysokości, czy poprzez skrzydła, które pojawiają się w drugiej, finalnej odsłonie sceny jazdy na rolkach. Tym razem tancerz jest nagi. Jedynym atrybutem, w który zostaje wyposażony jest ogromna konstrukcja skrzydeł. Elementy te służą także jako pomost łączący "Bliźniaków" z planowaną realizacją dalszej części pt. "Skrzydła".

Po studium relacji międzyludzkich w prezentacjach festiwalowych przyszedł czas na próbę zbliżenia się do psychologii konkretnej postaci. Organizatorzy zaprojektowali zderzenie dwóch tanecznych wyobrażeń Ofelii - "Śmierć Ofelii" Teatru Gestu i Ruchu oraz "Ofelia is not dead" Izabeli Chlewińskiej. Silne zakorzenienie w tradycji dramatycznej i w ogólnej świadomości kulturalnej tej postaci sprawia, że obydwie realizacje, choć formalnie całkowicie różne, wciąż posiadają wyczuwalną wspólną wiązkę emocjonalną.

Do tanecznej ekspresji Ofelii artystki dochodzą zupełnie inną drogą. Reżyserka Olga A. Marcinkiewicz i tancerka Marta Pietruszka w "Śmierci Ofelii" tworzą portret psychologiczny za pomocą bezpośrednich odwołań w poszczególnych gestach do dziewiętnastowiecznego podręcznika sztuki aktorskiej Wojciecha Bogusławskiego. Rekonstrukcja kanonu póz mających wyrażać emocje zostaje włączona jako integralny element współczesnej choreografii. Marta Pietruszka odgrywa swoją Ofelię od 11 lat. Spektakl staje się dla artystki procesem nieustannego odkrywania postaci, spektaklem nieśmiertelnego umierania, starzenia się.

Z kolei dla Izy Chlewińskiej postać Ofelii jest pretekstem do stworzenia spektaklu o samobójstwie. Projekt "Ofelia is not dead" jest próbą przeniesienia techniki strumienia świadomości na ruch. Taniec ma tu charakter szczątkowy, w rzadkich dynamicznych momentach w swojej formie zbliżony jest do techniki tańca fizycznego. Cały występ jest silnie uteatralniony, na co niewątpliwie duży wpływ ma bezpośredni kontakt autorki z teatrem dramatycznym. Kluczową rolę w spektaklu odgrywa mimika. To ona jest tym właściwym ruchem, w którym zakodowane zostaje podejście do tematu. Ofelia zostaje zawieszona w szaleńczym, a jednocześnie figlarnym półuśmiechu przerywanym projekcjami zachowań zwierzęcych. "Ofelia is not dead" staje się zabawą z problemem, nieustannym obracaniem i oglądaniem postaci, z jednoczesnym uwolnieniem się od osobistych przeżyć i doświadczeń, czy potencjalnych tragedii. To studium bez niekontrolowanego wejścia w postać. Przez dystans następuje paradoksalne zbliżenie się do poruszanego problemu. Jednym z głównych wykorzystywanych motywów jest dźwięk obcasów rytmicznie i donośnie wybrzmiewający na scenie. Ma być on echem kończącego się życia, echem codzienności. Ujęcie to jest dalekie od jakiegokolwiek wydźwięku feministycznego, autorka korzysta po prostu z palety własnych skojarzeń, gdzie odnaleźć możemy także powszechnie rozpoznawalne atrybuty kobiety.

Zgodnie z hasłem przewodnim tegorocznej edycji we wszystkich spektaklach pierwszego dnia pojawiły się inspiracje literackie. Już po pierwszych prezentacjach można stwierdzić, że literatura w teatrze tańca, pomimo występujących w recepcji tendencji do fabularyzacji, ma charakter zaczynu, punktu wyjścia, materiału, który bada się niekonwencjonalnym środkiem interpretacyjnym - samym ruchem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji