Artykuły

Przejście spokojnego zapachu

285. Krakowski Salon Poezji. Wiersze miłosne czytali: Magdalena Waligórska i Paweł Królikowski. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Nic ciężkiego? Nic. Tylko wiersze miłosne. Jak lot pchły w zwolnionym tempie? I słowa intymne, zapatrzenia, cisze. Niczym w niedzielne południe nad głowami słuchających przejście zapachu spokojnego?

Dziwne to, bo przecież taka bądź inna forma "ołowiu" się zapowiadała. Zanosiło się na "bitwę", rzekłbym, cywilizacji, na ostateczne "zwarcie", "trzask mieczy", ryk padających "rumaków", finalny "las trupów", których nikt nie pochowa. Na ostatnim Salonie Poezji tak miało być z grubsza, gdyż słowa miłosne czytać mieli: Magdalena Waligórska i Paweł Królikowski.

Tak - oni. A przecież Waligórska to dla plemienia naszego nie Waligórska, tylko smakowita Wioletka z "Rancza", a Królikowski to nie Królikowski, jeno z tego samego "Rancza" wyjęty Kusy. Czyż nie? Więc zawczasu obmyśliłem "bitewny" początek felietonu. Naszkicowałem prolog - parodię starego wiersza: "właściwy pojedynek Rancza/ z poezją/ (popularność absolutna/ kontra skrajna samotność)/ odbywa się w południe/ gdy jak już wiemy/ sędziowie/ przyznali zwycięstwo Ranczu". Wiedziałem, jak na kanwie strof Herberta dalej ciągnąć tę dla kultury popularnej morderczą groteskę, czułem moc finalnego szyderstwa mego, a tu naraz... klops. Piękny klops.

Nic ciężkiego, nawet przez sekundę. Na kanwie, jeśli kto woli na "ubitej ziemi" wersów Wisławy Szymborskiej, Williama Szekspira, e.e.cummingsa, Johna Donne'a, Emily Dickinson i wielu, wielu innych - nawet cienia pojedynku Waligórskiej z Wioletką i Królikowskiego z Kusym. Żadnego, że wrócę do herbertowskich obrazów, odzierania ze skóry, żadnych krzyków, dreszczy obrzydzenia, łysych gór wątroby i słodkich pagórków mięśni, żadnych stawów, żółci, krwi i dreszczy, żadnego zimowego wiatru kości. Tylko sama lekkość. 45 minut głośnej lektury, które były jak minut 8.

Królikowski - malowniczy mężczyzna o głosie pamiętającym wiele bezsennych nocy płynnych. Waligórska - jakby wciąż jeszcze "zapowiedź" tylko, krucha jasna "przyszłość" w koszuli niebywałej, prawie nieważkiej, której koloru nie śmiem nazwać. Turkus? Malachit? Coś pomiędzy? Tak, coś pomiędzy, czego nie da się nazwać. Tak jak nie da się w pełni uchwycić tego czegoś... światła? dźwięku? spojrzenia? ciszy?... co między nimi wędrowało w słowach, gdy wobec nas czytali sobie frazy miłosne.

Właśnie lot pchły w zwolnionym tempie, pchły, co wyskoczyła z wiersza Johna Donne'a "Pchła". Albo zapach tajemnic czterowersowego okruchu Emily Dickinson. "Miłość jest wszystkim, co istnieje -/ To wszystko, co o niej wiemy;/ Wystarczy - ciężar wozu musi/ Stosowny być do kolein". Słowo "wszystko" pachnie spokojem. Właśnie tym było to coś, co między nimi wędrowało. Miłość więc, lecz nie tragedie miłosne, nie cierpienia rozstań, nie ból utraty, nie czernie opuszczenia, nie łój tęsknot. Byli blisko - na tym polegała lekkość.

Nie musieli wrzeszczeć - wystarczał mruk. Nie musieli bombastycznie wymachiwać łapami - wystarczał dotyk. Jego palce na jej dłoni przez chwilę. Jej słowo w jego uchu przez dwie chwile. Miłość nie manieryczna, wiotka, delikatna, nieważka, nie do końca nazwana. Miłość w słownych zabawach, przekomarzankach i miękkich złośliwościach, co zawsze kończyły się uśmiechem zwiewnym. I nawet wtedy, gdy mówili o przyszłej grotesce uczucia, nieuchronnej przecież - nie łkali. Żadnych więc o nic pretensji do nikogo i niczego, zwłaszcza do losu? Przez 45 minut, co były jak 8 - żadnych. A "Ranczo", do którego absolutnie nic nie mam - gdzie? Gdy skończyli, inne pytanie postawiłem. Przepraszam - jakie "Ranczo"?

**

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 285. Krakowski Salon Poezji. Wiersze miłosne czytali: Magdalena Waligórska i Paweł Królikowski. Grali: Halina Jarczyk - na skrzypcach, Jacek Bylica - na fortepianie. Gospodyni salonu - Anna Dymna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji