Franciszek i blokersi
"Franciszek, sen everymana" w reż. Jolanty Denejko we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Agnieszka Kołodyńska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Sztukę o trudnej młodzieży, która odnaleźć może swoje miejsce na ziemi dzięki filozofii św. Franciszka, napisał młody dramaturg Mateusz Pakuła.
(...)
Bohaterem tego spektaklu jest nastolatek jakich wielu - everyman (Grzegorz Mazoń), który kłóci się z rodzicami, włóczy się po mieście z agresywnymi kumplami: od czasu do czasu kogoś napadną czy przestraszą. To blokers, kibol, kapturowiec, wściekły na świat i niezrozumiany nastolatek. Język, którym mówi, jest wulgarny i dosadny.
(...)
Spektakl siłą rzeczy jest fragmentaryczny. Oglądamy schematyczne sceny z życia młodzieży, chwilami nawet tendencyjne - dom, w którym młody człowiek nie znajduje zrozumienia, nie może być dla niego oparciem. Aktorzy animują lalki o swoich twarzach. Ma to zmniejszyć dystans między sceniczną postacią a żywym człowiekiem. Jednak silikonowe głowy o naturalistycznych rysach nie przypadły mi do gustu. Mają w sobie coś diabolicznego, jak laleczka Chucky z horroru obdarzona duszą złego przestępcy. Na szczęście to wrażenie niwelują aktorzy tworzący pełne emocji postacie. Twórcy spektaklu nie wystrzegli się moralizatorstwa i dydaktyzmu, ale jednocześnie otworzyli scenę Teatru Lalek dla starszych widzów. Szkoda tylko, że zakończenie spektaklu rozczarowuje - ma się wrażenie, że historia została urwana przed samym finałem.