Artykuły

Opowieść "Księgi tysiąca i jednej nocy"

DOPIERO w połowie lat siedemdziesiątych polski czytelnik mógł zapoznać się z pełnym przekładem "Księgi tysiąca i jednej nocy". Ale nieliczne tłumaczenia jej fragmentów, co celniejszych opowieści, parafrazy i adaptacje przygotowywane głównie dla dzieci od dawna kształtowały w umysłach polskiego odbiorcy obraz Wschodu. Dla lepszych lub gorszych tłumaczy, pisarzy i poetów otwierały zaś szerokie możliwości twórczego przetwarzania wszelkich motywów i wątków tam zawartych. Tak postąpił wszak Bolesław Leśmian we wznawianych wielokrotnie, a powstałych w 1913 r. "Klechdach sezamowych". Mało kto zdaje sobie dziś sprawę z faktu, iż właśnie jemu zawdzięcza polski czytelnik popularność Ali Baby i czterdziestu rozbójników, Aladyna i lampy cudownej, zaklętego rumaka, rybaka i dżina.

W opowieściach tych wyobraźnia Leśmiana splotła z sobą w sposób trudny do rozdzielenia pierwotne wątki opowieści "Księgi tysiąca i jednej nocy" z rodzimymi, bliskimi polskiemu odbiorcy realiami.

Podobnego zabiegu, czerpiąc z kolei z Leśmiana, dokonał Jan Skotnicki, przysposabiając "Baśń o rumaku zaklętym" do potrzeb sceny.

Pozostawiając ludowy koloryt opowieści, główny przygodowy wątek - dzieje przezwyciężającego wszelkie trudności uczucia dwojga młodych ludzi, uwypuklił i ukazał z ironią nie istniejący ani w "Księdze tysiąca i jednej nocy", ani u Leśmiana wątek głupiego, despotycznego i egocentrycznego władcy. On to wszak w sztuce Skotnickiego, nie zaś przypadek czy młodzieńcza ciekawość, staje się powodem całego zbiegu fantastycznych zdarzeń sumujących się na opowieść o "Latającym rumaku", Dzięki takiemu zabiegowi pojawia się w realizacji scenicznej miejsce na komizm i szczególnie lubiany przez młodego widza, sama zaś akcja nie rwie się i nie razi jednostajnością.

Jest w "Latającym rumaku" Skotnickiego wszystko to, co zaciekawić winno dzieci i młodzież: atrakcyjna, wartko poprowadzona akcja, komizm, wyjątkowo kolorowa i "baśniowa" oprawa (scenografię zaprojektował Adam Kilian), wreszcie sam latający rumak, po przekręceniu tajemnej śrubki autentycznie fruwający nad sceną.

Na niespełna miesiąc przed obchodami Międzynarodowego Dnia Dziecka spektakl Teatru "Wybrzeże" winien stać się jedną z większych atrakcji, podarunkiem autora adaptacji, reżysera, scenografa, nareszcie aktorów gdańskich dla młodych widzów Trójmiasta.

Jan Skotnicki "Latający rumak" na motywach baśni Bolesława Leśmiana. Reż. Jan Skotnicki, scen. Adam Kilian, muz. Andrzej Głowiński. Premiera: 7.05.1988 r. godz. 14.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji