Artykuły

Hamlet

Już niedługo minie czterysta lat od owej chwili, w której na scenie londyńskiego teatru "The Globe", rozegrały się po raz pierwszy "Tragiczne dzieje Hamleta, książęcia Danii". Przez ten czas świat zmienił się nie do poznania, przeobraziły się całkowicie warunki życia, układy poetyczne i społeczne, pojęcia i obyczaje; nawet i Ziemia sama utraciła swój odwieczny przywilej, jako jedyny w odczuciu powszechnym "grunt pod nogami" - i stała się stacją wypadową dla wielkich podróży w kosmosie. A jednak ten Szekspirowski arcy dramat, zachował swą niespożytą moc, magiczną siłę swego oddziaływania.

"Hamlet", to kwintesencja teatru. W dużym stopniu wpływa na to sama fabuła, elementy akcji, co nieodmiennie, w każdej epoce i w każdej szerokości geograficznej, trafia do wyobraźni odbiorców i utrzymuje ich w napięciu. Są tu więc i wątki niesamowitego "dreszczowca" (widmo zamordowanego władcy, snujące się o północnej godzinie po krużgankach starego zamczyska); i sensacyjnej kryminalnej zagadki, którą bohater usiłuje rozwikłać, jak detektyw (co spowodowało śmierć jego ojca? Czy sprawcą zbrodni był w istocie król Klaudiusz, niegodny brat zmarłego, który odziedziczył nie tylko tron, ale i rękę małżonki dawnego monarchy?) i tragicznego romansu (nieszczęśliwa miłość księcia i jego "poddanki", pięknej Ofelii, zakończona jej obłędem i samobójczą śmiercią); i wreszcie motywy walki, gwałtownych starć, pojedynków, nieoczekiwanych krwawych wydarzeń - jak w serialu telewizyjnym...

Ale to tylko zewnętrzna warstwa, warstwa czysto anegdotyczna - i nie ona to przesądza o nieprzemijającej, wiecznotrwałej wartości tej sztuki. Wyraża ona w sposób niesłychanie sugestywny samą istotę teatru, ukazuje jego najgłębsze posłannictwo. Jest tu bowiem "teatr w teatrze" - widowisko, zaaranżowane specjalnie przez księcia Hamleta po to, by wystawić na próbę tego, którego podejrzewa o zbrodnię - króla Klaudiusza. Patrząc na widowisko, odtwarzające scenę podstępnego zabójstwa, Klaudiusz w istocie załamuje się, w oczach całego dworu zrywa się z miejsca, omdlewa. Tak więc teatr staje się jakby sceną sądową, na której obwiniony przyznaje się do zbrodni pod wpływem "wizji lokalnej". Jest to w istocie unaocznienie podstawowej funkcji teatru jako trybunału sumienia ludzkiego.

A najważniejsze, że sam bohater tytułowy, sam Hamlet, jest postacią tak wielostronną, tak głęboką i skomplikowaną, że może odpowiadać każdej generacji, mieści w sobie jakby całą pełnię człowieczeństwa. Nigdy nie wydaje się przestarzały; każde pokolenie odnajduje w nim swoje własne niepokoje, własne aspiracje, własne zmagania i perypetie psychiczne. Dlatego też każde kolejne wystawienie tej sztuki wygląda trochę inaczej i na innej zasadzie opiera się zawsze rola Hamleta: czasem jest ona ujęta refleksyjnie, filozoficznie; czasem Hamlet bywa grany jako bezwolny marzyciel liryczny i cierpiętniczy; czasem jako sceptyk, relatywista, przeżarty niewiarą i pogardą dla otoczenia: czasem jako człowiek, pragnący walczyć, ale niezdolny do czynu na skutek ustawicznego wahania i braku wali.

W przedstawieniu granym obecnie na scenie Teatru Narodowego, rolę Hamleta powierzono Danielowi Olbrychskiemu. Jego Hamlet jest znów zupełnie odmienny od dotychczasowych wcieleń aktorskich tej postaci: jest niesłychanie dynamiczny i gwałtowny, podlegający bezpośrednim impulsom. Niewiele ma w sobie z myśliciela; więcej - z buntownika, z "kontestatora" Ten Hamlet ponosi klęskę i ginie w finale nie z powodu niedostatków woli, braku decyzji, niezdolności do czynu - lecz wskutek skażenia otaczającego go świata; ginie, ponieważ "źle się dzieje w państwie duńskim". A owo "państwo duńskie" symbolizuje w tym wypadku świat. Ten świat, przeciwko któremu tak się buntuje całe pokolenie współczesnych "gniewnych".

Hamlet Olbrychskiego budzi niesłychanie żywy oddźwięk na widowni, Widzowie nie zastanawiają się głębiej nad ogólnym ujęciem przedstawienia, nad tym, czy słuszna i (konsekwentna jest jego generalna koncepcja reżyserska (Adama Hanuszkiewicza), czy trafnie zostały zinterpretowane poszczególne role (w wielu z nich oglądamy wybitnych artystów - takich, jak Zofia Kucówna, odtwarzająca królową-matkę, Gertrudę, Jerzy Kamas w roli króla Klaudiusza, czy Mariusz Dmochowski, jako Poloniusz). Zdają się być całkowicie pochłonięci tylko przez samego Hamleta, który ucieleśniony przez Olbrychskiego, staje się wyrazicielem wzruszeń i doznań młodej generacji 1970 roku.

Dodajmy jeszcze, że na tak żywe odczucie Szekspirowskiego dramatu w obecnej wersji scenicznej, wpływa również nowy, wspaniały przekład tego utworu - przekład, który niezawodnie przejdzie na stałe do naszej literatury; autorem jego jest znany poeta i tłumacz wielu innych arcydzieł Szekspirowskich - Jerzy S. Sito. I niezależnie od tego, co sądzi się o ogólnym kształcie obecnego przedstawienia, musi ono zyskać głębokie uznanie - właśnie ze względu na niezwykłe walory jego języka, na jego siłę, prostotę i poetycką ekspresję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji