Czwarta siostra
DWA DNI PO PREMIERZE "CZWARTEJ SIOSTRY" JANUSZA GŁOWACKIEGO ZAUWAŻYŁEM NA WIDOWNI W BYDGOSZCZY BATALION WOJSKA. DOMYŚLAM SIĘ, ŻE TA WIZYTA BYŁA DOWODEM DALEKOWZROCZNOŚCI SZTABU GENERALNEGO. OTO PIĘĆ POKRZEPIAJĄCYCH WNIOSKÓW DLA POLSKIEJ DOKTRYNY OBRONNEJ:
1. Jednym z głównych bohaterów sztuki jest zapijaczony generał na emeryturze, weteran z Afganistanu. Jeśli cała kadra dowódcza Armii Czerwonej znajduje się w stanie takiego upadku moralnego, jak to sugeruje Głowacki, nasze wojska w razie konfliktu zbrojnego z Rosją dojdą aż pod Ural.
2. Zainspirowany epizodem sprzedaży rosyjskiej mafii 20 czołgów, znajdujących się w gestii dowódcy frontu, polski poborowy sam szybko sobie policzy, ile granatów kupiłby od sierżanta Griszy.
3. Aktorki grające współczesne trzy siostry są mniej utalentowane niż szeregowy Bułka z sąsiedniej pryczy, kiedy symuluje chorobę górnych dróg oddechowych przed wyjazdem na poligon.
4. Polscy sztabowcy cieszą się, że w dramacie Głowackiego "Ruscy" klną prawie jak nasi, więc nie będzie ! problemów z tłumaczami podczas negocjacji w sprawie zawieszenia broni.
5. Obserwując na scenie symulowane akty seksualne, batalion gwałtownie zatęsknił za pozostawionymi w
i cywilu narzeczonymi. Po powrocie do jednostki żołnierze musieli wydać majątek na telefony. Tajny układ: Teatr i Polski w Bydgoszczy, Wojsko Polskie i TP SA jest wszak podstawą naszej obronności.