Artykuły

Czego boi się Lubaszenko?

"Lęki poranne" w reż. Piotra Siekluckiego w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Iga Dzieciuchowicz w Gazecie Wyborczej - Kraków.

- "Okropnie nie lubię poważnych twarzy i poważnych rozmów. Lepiej pomilczmy" - cytował Trofimowa z "Wiśniowego sadu" Edward Linde-Lubaszenko po swym jubileuszowym spektaklu. Aktor świętował 70. urodziny i 50-lecie pracy arttystycznej.

Teatr Nowy uczcił jubileusz Edwarda Lindego-Lubaszenki, przygotowując specjalną premierę z jego udziałem. Dramat "Lęki poranne" Stanisława Grochowiaka to śmieszna i gorzka zarazem opowieść o alkoholizmie (...)

Spektakl wyreżyserowany przez Piotra Siekluckiego to popis aktorski jubilata, któremu partneruje równie znakomity Paweł Sanakiewicz. Alf (Edward Linde-Lubaszenko) stoczył się w swym nałogu na samo dno i właśnie przeżywa jego ostatnią fazę - mieszka w obskurnym pokoiku, nie płaci komornego i stać go już tylko na denaturat. Piękna i elegancka żona (Katarzyna Chlebny) dawno odeszła, dzieci nie widział od dwóch lat. Bohaterowi pozostała już tylko flaszka i wesołkowaty kolega od kielicha Kola (Paweł Sanakiewicz) - to właśnie on będzie świadkiem alkoholowego pomieszania zmysłów przyjaciela.

Lubaszenko przejmująco gra człowieka zdegradowanego, wzgardzonego - jego rola, punktowana pauzami, znowu pełna intensywności, daleko wykracza poza prosty wizerunek beztroskiego pijaczka. Jest w Alfie i skrywana subtelność, i tłumiony żal nad straconym życiem, które minęło w alkoholowym zwidzie, jakby prócz smaku wódki nie zdarzyło się w nim nic ważnego. Rola Lubaszenki oparta jest na gradacji, tkwi jednocześnie w zawieszeniu pomiędzy próbą ratowania godności a aktem kapitulacji wobec nałogu (...)

Paweł Sanakiewicz występuje z kolei w kilku rolach jednocześnie - doktora, którego Alf traktuje niemal jak gestapowca, towarzysza od kielicha i dozorczyni Bednarkowej. Dozorczyni w wykonaniu Sanakiewicza to aktorski majstersztyk, rzadko spotyka się aktorów obdarzonych takim talentem komediowym. Sieklucki tak prowadzi spektakl, by duet Lubaszenko - Sanakiewicz pozostał w ciągłym starciu pomiędzy goryczą zmarnowanego życia a błogim uśmiechem po wspólnym wypiciu kieliszka. Świetnie się to udaje.

Do tekstu Grochowiaka od czasu do czasu dodaje Lubaszenko fragmenty swego barwnego życiorysu, niczego jednak nie wyjawiając do końca (...)

W miniony piątek minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski uhonorował Edwarda Lindego-Lubaszenkę medalem "Zasłużony kulturze Gloria Artis".

**

Całość w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji