Artykuły

Przez nich Szekspir nie będzie już taki nadęty i poważny

"Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji" w reż. Lesława Ostaszkiewicza w Teatrze im. Sewruka w Elblągu. Pisze Karolina Śluz w Elbląskim Dzienniku Internetowym info.elblag.pl.

Elbląski Teatr im. Aleksandra Sewruka skondensował i sparodiował wszystkie sztuki Wiliama Szekspira. Muszyński, Czerwiński i Tomasik wyśmiali wszystko, co było do wyśmiania - ku uciesze elbląskiej publiczności. Szekspir chyba się w grobie przewracaze śmiechu.

W sobotę, 24 października w Teatrze im. Aleksandra Sewruka odbyła się premiera spektaklu "Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji" w reżyserii Lesława Ostaszkiewicza.

Widz teatralny jest to widz wymagający, nie należy do tych, których można rozśmieszyć za pomocą tanich chwytów. Oczekuje żartu inteligentnego. Sami twórcy teatralni przyznają, że najtrudniej jest widza właśnie rozśmieszyć. Jak to się robi? Szekspir Polish Company, czyli Tomasz Muszyński, Leszek Andrzej Czerwiński oraz Marcin Tomasik, doskonale to wiedzą. Ani Deprecjacja Depresji, ani kabarety zapraszane przez "Światowid" nie rozbawiły tak publiczności jak ta trójka elbląskich aktorów. Mokre koszulki, poobcierane łokcie i kolana. Pełne zaangażowanie, determinacja i talent. Oni naprawdę dali z siebie wszystko. Gdyby byli zawodnikami Olimpii to trener Arteniuk z pewnością byłby z nich dumny.

"Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji" to trzeci spektakl (po "Jak Piekarczyk chwat Elbląg uratował" i "Bajkach Samograjach") wyreżyserowany przez Lesława Ostaszkiewicza. Czy patrząc na ten dorobek, możemy wysnuć wniosek, że rodzi nam się reżyser, który specjalizuje się w robieniu spektakli - kompilacji? Na ostatniej konferencji prasowej Ostaszkiewicz przyznał, że może już poprzestać na graniu epizodów. Cieszy fakt, że wiele wskazuje na to, że nie tylko na epizodach się skończy.

Rzeczywiście jest tak - jak zapewniali przed premierą twórcy, że by bawić się podczas tego spektaklu wystarczy stereotypowa znajomość sztuk Williama Szekspira. Lecz skojarzenia, którymi częstowani są widzowie oscylują nie tylko wokół utworów Szekspira. Mamy więc odniesienia do generała Jaruzelskiego, Gombrowicza, Freuda, do współczesnych utworów i aktualnych wydarzeń w Polsce i w naszym mieście.

Jest to spektakl o tyle trudny, że wymaga od aktorów pełnej integracji z publicznością. Widzowie odpowiadają na pytania, czasem przez chwilę wcielają się w różne postaci. Wymaga to od aktorów pełnej koncentracji, refleksu i umiejętności improwizacji, bo nie wiadomo jak zareaguje publiczność. Dodatkową trudnością dla aktorów jest to, że podczas jednego spektaklu wcielają się w kilka postaci o różnych charakterach. Na scenie widzimy górali, zespół hip-hopowy, piłkarzy, cesarzy rzymskichi wiele innych. A wszystko w wykonaniu tej właśnie trójki. Oprócz tego, każdy nich z grał, którąś z głównych szekspirowskich ról. Przy czym nie ma możliwości ukrycia jakichś niedociągnięć za pomocą rekwizytów czy scenografii, bo to jest ograniczone do minimum.

Tomasz Muszyński na pewno pozostanie w naszej w pamięci jako odtwórca roli Hamleta. Hamlet w jego wykonaniu to połączenie neurotycznego mima i stereotypowego wyobrażenia ortodoksyjnego fana metaliki. Marcin Tomasik, który w roli Piekarczyka wydał się nijaki, tym razem doskonale wcielił się w Romea. Oczywiście, jak na ten spektakl przystało, nie był to Romeo jakiego wszyscy znamy. Opacznie zrozumiana przez tę postać romantyczność, niezdarność i przygłupi wyraz twarzy pozwoliły nam uwierzyć, że Tomasik ma w sobie zdolności komediowe.

O Leszku Andrzeju Czerwińskim mogłabym pisać, pisać i pisać. Przyznaję, że od czasu spektaklu "Aż do bólu" jest to mój ulubiony elbląski aktor. Za każdym razem wydaje się, że Czerwiński pokazał już właściwie wszystko i niczym nie zaskoczy, ten wyprowadza nas z błędu. Jest to aktor, którego w żaden sposób nie da się zaszufladkować. Za każdym razem jego postaci są zupełnie inne od poprzednich, a przy tym przemyślane i stworzone od początku do końca. Nawet gdy wciela się w postać statysty ( np. podczas zielonego spektaklu "Jak Piekarczyk chwat Elbląg uratował"). Z tego spektaklu na pewno zapamiętamy jego parodię postaci z filmu "Madagaskar".

Tym o to sposobem, nadmuchiwany przez szkolne lata nadęty balon z napisem "Szekspir" pękł. Może to i dobrze, bo dla znacznej części publiczności (nie mówię tu o publiczności jaką ma Taniec z Gwiazdami) Szekspir podany w tradycyjnej wersji był już po prostu niestrawny. A tak Szekspir został wyśmiany, wyszydzony a przez to odświeżony.

P.S. Ofelia vel Kazik dziękuje Leszkowi Andrzejowi Czerwińskiemu za masaż ramion ;-)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji