Kiełbie we łbie
"Pinokio" w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Agnieszka Jedlińska w Expressie Ilustrowanym.
Po sobotniej premierze w Teatrze Pinokio pozostaje przecie wszystkim mieć nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zechce wydać na płycie piosenki z najnowszego spektaklu.
Doskonałe teksty, świetna muzyka Piotra Klimka i aranżacje, a do tego charyzmatyczna interpretacja szczecińskiego artysty Olka Różanka, któremu towarzyszą zawodowi muzycy, przywodzą na myśl twórczość Kazika czy Muńka Staszczyka.
Jednak premierowy "Pinokio" w reżyserii Konrada Dworakowskiego to nie tylko profesjonalny występ stworzonego na tę okazję rockowo-klezmerskiego Zespołu (usytuowany na specjalnej scenie powyżej właściwego miejsca akcji przez cały czas jest widoczny dla widzów), który niczym chór w greckiej tragedii komentuje piosenkami wydarzenia. To dynamiczna, pełna humoru, pomysłowo skonstruowana opowieść o buntowniczym chłopcu z drewna, w której mieszają się gatunki i teatralne triki. Dyrektor teatru i twórca spektaklu w jednej osobie udowodnił tym samym, że klasyczne historie nie muszą być ani długie, ani nudne.
Choć początek nie wróżył niczego dobrego. Stary Gepetto, dręczony przez chciwego Ogniojada prowadzącego cyrk, z gadającego pnia drewna struga pajaca. I kiedy wydawało się, że w tej nudzie przyjdzie nam spędzić niemal półtorej godziny, niespodziewanie przedstawienie przerodziło się w slapstikową komedię z gonitwami policji po scenie i widowni. Doszły do tego gagi rodem z kabaretu i elementy musicalu okraszone multimedialnymi projekcjami. Bogactwo pomysłów inscenizacyjnych chwilami nawet przytłaczało, ale dzieci doskonale odnalazły się w tej stylistyce, impulsywnie reagując na wydarzenia.
Warto się tylko przy tej okazji zastanowić, czy był to jeszcze spektakl lalkowy, czy raczej aktorski (doskonała praca zespołowa!). Drewniany Pinokio z książki Carlo Collodiego zdawał się jedynie pretekstem do tego, by pokazać, że zachowanie dzieci to efekt ich marzeń i twórczych poszukiwań. Dorośli zaś źle je interpretują, kindersztubą zabijając w nich pasję.
Doskonały spektakl dla dużych i małych.