Artykuły

W roli emigrantów

Nieoczekiwanym objawieniem Wampiłowskiego Festiwalu stał się spektakl "Antygona w Nowym Jorku" polskiego Teatru Ludowego. Sztukę swojego rodaka, współczesnego dramaturga Janusza Głowackiego czworo aktorów zagrało 10 września w minimalnych dekoracjach - pisze Elena Orłowa w gazecie Obłastnaja.

To nic dziwnego, bo wystrój miejskiego parku, gdzie żyje troje bezdomnych: zaniedbany rosyjski malarz Sasza (Andrzej Franczyk), Portorykanka Anita (Beta Schimscheiner) i pijaczek Polak Pchełka (Jacek Wojciechowski), można odtworzyć przy pomocy koszy na śmieci i ławek dowolnego miasta. Historia z życia nowojorskiego dna napisana została przez Janusza Głowackiego z zadziwiającą przenikliwością i humorem bliskim duchowi wampiłowskiej dramaturgii. Nakreślone kilkoma pociągnięciami /kreskami ale jednocześnie bardzo szeroko pokazane charaktery bohaterów zmuszają do innego spojrzenia na odrzutków członków społeczeństwa, których dość dużo jest obecnie i w Rosji. Autor przypomina, że oni przede wszystkim są ludźmi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, od której nikt nie jest ubezpieczony. O tym też mówi i amerykański stróż prawa, który okazuje się karykaturalną figurą. Jego monolog ze skierowaną w salę latarką otwiera i kończy spektakl, podkreślając w sposób formalnie biurokratyczny życie Anity.

- Jesteśmy oszołomieni i do tej pory jesteśmy pod wrażeniem drogi tutaj. Ale to tylko pomogło spektaklowi. Bo my w Irkucku także jesteśmy emigrantami - zażartował dyrektor Teatru Ludowego Jacek Strama. Janusz Głowacki - współczesny polski dramaturg, sam pewien czas żył w Nowym Jorku Ta sztuka jest rezultatem jego wyjazdu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji