Artykuły

Letnia nieznajoma

"Nieznajoma z Sekwany" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w Foyer.

Przedstawienia Agnieszki Glińskiej często świetnie i błyskotliwie się zaczynają, po czym gdzieś w trzech czwartych zaczynają przypominać balon, z którego stopniowo uchodzi powietrze. Tak było z "Kaleką z Inishman", to zdarzyło się nawet w "Bambini di Praga", spektaklu, który Teatr Współczesny gra przy pełnej sali od trzech sezonów. Od początku grudnia w tymże Współczesnym można oglądać najnowsze przedstawienie Glińskiej: "Nieznajomą z Sekwany" Odóna von Horvatha [na zdjęciu scena z przedstawienia]. I niespodzianka - tym razem jest to spektakl "wytrzymany", sprawny i wreszcie wykończony.

To nie jest pierwsze spotkanie Glińskiej z dramaturgią von Horvatha. Kilka lat temu gorąco przyjmowano "Opowieści Lasku Wiedeńskiego", zrobione przez reżyserkę w Ateneum. Czy jednak sztuka inspirowana słynną maską pośmiertną pięknej topielicy znalezioną w XIX wieku w Sekwanie powtórzy sukces "Opowieści"? Z pewnością spektakl ze Współczesnego nie dorównuje tamtemu sprzed lat. Nie narzekajmy jednak: kryminalna fabuła opowiedziana jest sprawnie, ma ten spektakl konieczny mu poetycki naddatek, a przede wszystkim jest bardzo dobrze zagrany. Od trzech sezonów odkryciem Współczesnego jest Borys Szyc, który od niedawnego przecież debiutu słusznie uważany jest za kontynuatora najlepszej tradycji polskiego aktorstwa. W roli Alberta pokazuje cały wachlarz możliwości: jest czarującym łobuzem w chwili, gdy dowie się, że popełnił zabójstwo, potrafi być neurotycznym nadwrażliwcem, bywa brutalny, umie także być komiczny. Scena, w której dokonuje w pełnym ubraniu kąpieli za pomocą dwóch garści wody rozprowadzonej po brzuchu, to małe arcydziełko komizmu. Partneruje mu Natasza Sierocka w roli tytułowej Nieznajomej. W tym "dużym dziecku" siedzi coś niepokojącego. Nieznajoma nieświadomie szantażuje Alberta, wie, że jest dla niego jedynym ratunkiem przed nieuchronnie czekającą go karą. Nieznajoma Sierockiej wykorzystuje swoją przewagę - nagle staje się drapieżna, ociera się o wulgarność, a nie przestaje przy tym być wciąż tym samym nadwrażliwym, zagubionym dzieckiem. Tej scenie - po mistrzowsku zagranej - młodzi aktorzy przydają jakiegoś dziwnego, perwersyjnego niemal posmaku, zresztą bez krztyny wulgarności.

Czy "Nieznajoma z Sekwany" to spektakl wybitny? Nie. To po prostu udany przykład sztuki "wysokiego bulwaru", a więc repertuaru, którego w polskich teatrach ostatnio jak na lekarstwo. Propozycja na kulturalne spędzenie wieczoru z porządną literaturą w solidnym wykonaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji