Artykuły

TELEWIZJA OKOLICZNOŚCIOWA

NASZA telewizja dosyć chętnie wykorzystuje różne rocznice, doroczne obchody, święta i dostosowuje do nich swój program. Czasem jest to okoliczność łagodząca, czasem nie. Sprawa jest o tyle, niebezpieczna, że dni "świątecznych", zwłaszcza poświęconych różnym zawodom, przybywa coraz więcej. Maluczko a nie będzie dnia wolnego. Stawia to telewizję w o tyle trudnej sytuacji, że musi ona zręcznie manewrować, by z jednej strony dostosować program np. do Dnia Energetyka i dawać jasną misję obrazu, z drugiej strony musi uważać by niczym, nie urazić godności zawodowej. A zdarzały się naszej TV takie "uchybienia". Np. swego czasu, podczas Dnia Nauczyciela, nadano sztukę Pagnola "Pan Topaz". Rzecz była o poniewieranym nauczycielu, który w końcu się zbuntował i już jako nie-nauczyciel pokazał wszystkim gdzie pieprz rośnie. Na telewizję posypały się gromy. Ale w sumie była to "wpadka" niegroźna, niektórzy nauczyciele przyjęli zresztą sztukę z dużym poczuciem humoru. Sprawa drażliwości zawodowej jednak jest ciągle aktualna i przybiera nieraz zatrważające rozmiary. Jak wynika z artykułu prezesa Telewizji, Włodzimierza Sokorskiego, zamieszczonego w poprzedniej "Kulturze" stosunkowo mała "zadziorność" programu TV spowodowana jest często protestami różnych instytucji, które domagają się zdjęcia tej czy innej audycji, ponieważ "podważa" ona autorytet nauczyciela, publicysty, spółdzielcy czy lekarza. Protestują między innymi ministerstwa, Izba Lekarska, Stowarzyszenie Dziennikarzy. Jak pisze autor artykułu: "Powszechny głos oburzenia "obrażonego cechu" paraliżuje twórców, redaktorów, władze państwowe i cenzurę". Tak więc prezes Sokorski "zwalił winę" za program TV na instytucje i ich drażliwość. W każdym razie artykuł jest ciekawy i rzuca sporo światła na telewizyjne niedomogi.

Myślę, że ani dziennikarze, ani pisarze nie będą protestować przeciw ostatniemu, okolicznościowemu programowi "Refleksji" z 4, V. Od pewnego czasu magazyn ten stara się całą audycję poświęcić jednemu tematowi. Z okazji więc "Dni prasy i książki" redaktorzy programu rozmawiali z czytelnikami prasy, z dziennikarzami i pisarzami. Słyszeliśmy wypowiedzi pisarzy ludowych: Urbana i Pogana. Ale najciekawsza była wypowiedź dziennikarza Stefana Kozickiego, z którym rozmawiał Ambroziewicz. Otóż Kozicki mówił o sobie i swojej pracy w sposób dowcipny i niekonwencjonalny. Ambroziewicz próbował go nawet ustatkować i "ustawić" - Kozicki się nie dawał. Jego wypowiedź zarysowała bowiem kapitalny problem: praca dzien-nikarska w Polsce płynie niejako dwoma nurtami, ściśle ze sobą zresztą związanymi. Krótko mówiąc: dziennikarz u nas pisze i interweniuje. Ten drugi nurt - interwencji - zajmuje redakcjom wiele czasu i energii. Praca ta jest za mało znana czytelnikom, nie zawsze bowiem ujawnia się na szpaltach. Nie tak dawno tej pracy redakcyjnej poświęcony był artykuł w "Życiu Literackim".

Jak jut jesteśmy przy majowych obchodach, to nie od rzeczy będzie wspomnieć tu o dorocznych nagrodach Komitetu do Spraw Radia i Telewizji, gdzie wśród laureatów znajdujemy także wrocławian. Telewizyjną nagrodę otrzymali red. red. Lesław Bajer i Włodzimierz Rosiński za cykl programów niemcoznawczych oraz programy "Jan XXIII" (Dołączamy gratulacje).

Charakter okolicznościowy miał także teatr poniedziałkowy (8. V.). Ujrzeliśmy mianowicie sztukę Remarque'a "Ostatnia stacja", której akcja rozgrywała się w Berlinie w ostatnich dniach wojny. Stefan Treugutt we wstępie bardzo podkreślał okolicznościowy charakter sztuki, można powiedzieć, że ją w ten sposób usprawiedliwiał. Sprawa jest złożona: na pewno na miejscu (w przeddzień 9. V.) była sztuka przypominająca sprawy ostatniej wojny i to sztuka napisana, przez pisarza niemieckiego, emigranta, którego książki palili hitlerowcy. Z drugiej strony nie ma co ukrywać, że sensacyjno-moralistyczna sztuka Remarque'a była bardzo słaba, werbalna. Niektórzy aktorzy się w niej męczyli, np. Gustaw Holoubek. Lepiej wypadły panie: Mirosława Du-brawska i Iga Cembrzyńska. Myślę, że z Erichem Remaraquem warto poznać telewidzów przy innej okazji i w bardziej szczęśliwy sposób. Zaś na Dzień Zwycięstwa warto było przygotować literacko coś bardziej solidnego.

Na audycje rozrywkowe nie potrzeba nigdy specjalnych okoliczności. W ubiegłym tygodniu funkcje rozrywkowe spełniły nieźle dwie komedie filmowe: "Złoty wiek komedii amerykańskiej" i angielski "Paszport do Pimlico".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji