Artykuły

Dialog Meissner

- W Dialogu widzę swój maleńki wkład w to, co jak najszybciej powinno się dokonać w Polsce; w naukę samodzielnego, krytycznego myślenia. Wiem, że najpierw byliśmy przez lata zniewoleni, a potem łatwo daliśmy się ponieść lenistwu. Ale ciągle próbuję podsuwać motywację, prowokować do wyjścia z tego marazmu. Chciałabym, byśmy samodzielnie osądzali rzeczywistość, byli tolerancyjni, skłonni do konsensu... Takie marzenie... - rozmowa z dyrektorką Dialogu-Wroclaw Krystyną Meissner.

Joanna Derkaczew: Od 10 lat powtarza się to samo - w każdym nieparzystym roku jeden październikowy tydzień jest wyjęty z normalnego funkcjonowania teatrów w Polsce. Wszyscy są, chcą być lub żałują, że nie mogą być na Dialogu we Wrocławiu. Czym ten festiwal różni się od innych?

Krystyna Meissner: Na pewno nie chodzi tylko o zderzenie teatrów wschodu i zachodu. To przećwiczyłam już, tworząc festiwal Kontakt w Toruniu. Także Wrocław miał na długo przed Dialogiem cieszący się ogromną popularnością Festiwal Teatru Otwartego. Miasto było więc oswojone z propozycjami teatralnymi ze świata, z nowymi formami i gatunkami. Festiwal Dialog zaproponowałam na wyraźne życzenie ówczesnego prezydenta Wrocławia Bogdana Zdrojewskiego. (...)

Obok świetnych imprez muzycznych, jak Wratislavia Cantans czy Jazz nad Odrą, brakowało festiwalu teatralnego. Zaproponowałam Dialog, który z jednej strony miał być odwołaniem do pamięci FTO i kontynuacją Kontaktu, a z drugiej - przedsięwzięciem bardziej tematycznym, obudowanym programem.

I właśnie w tym "dialogu" widzę swój maleńki wkład w to, co jak najszybciej powinno się dokonać w Polsce; w naukę samodzielnego, krytycznego myślenia. Wiem, że najpierw byliśmy przez lata zniewoleni, a potem łatwo daliśmy się ponieść lenistwu. Ale ciągle próbuję podsuwać motywację, prowokować do wyjścia z tego marazmu. Chciałabym, byśmy samodzielnie osądzali rzeczywistość, byli tolerancyjni, skłonni do konsensu... Takie marzenie...

Czy to będzie ostatni festiwal Dialog pod pani dyrekcją? Media informują, że władze odbiorą pani i zadłużony Teatr Współczesny, i festiwal albo zostawią festiwal, a odbiorą teatr, albo zostawią panią jeszcze w teatrze, ale...

- Stan niepewności trwa. Jedna z ostatnich wersji to propozycja, bym prowadziła Teatr Współczesny do końca tego sezonu. I nadal pracowała nad Dialogiem. Za tymi rozmowami nie poszły jednak żadne dokumenty. Oficjalnie mam podpisany kontrakt do końca 2011 roku. Pracuję więc dalej - także nad kolejną edycją festiwalu, bo tak ogromnej imprezy nie organizuje się przecież w dwa lata. Trzeba już rezerwować terminy, uzgadniać, wybierać, zapraszać.

Tegoroczna edycja festiwalu też była zagrożona.

Półtora roku temu miałam rozmowę z władzami miasta, które zorientowały się, że wzięły na siebie za wiele festiwali. Festiwal wokół wręczenia Europejskiej Nagrody Teatralnej. Poświęcony Jerzemu Grotowskiemu festiwal Świat Miejscem Prawdy. Zaproponowano mi więc, żeby może Dialog przełożyć, przesunąć o jedno oczko. Powiedziałam: nie. Nie można przerywać ciągłości festiwalu, który ma w Europie taką pozycję, jest tak poważnie traktowany.

- Obcięto mi więc jedynie budżet. Wyglądało na to, że zdołam zaprosić tylko 10 spektakli, ostatecznie przyjeżdża 15. W tym nazwiska niezwykle już znaczące w Europie, jak Ivo van Hove przywożący z Amsterdamu "Tragedie rzymskie" czy prezentująca "Baala" z Rotterdamu Alize Zandvijk.

(...)

Przyjmijmy optymistyczną wersję: przyszłoroczny Dialog zostaje w pani rękach. Co wtedy?

- Poszerzenie granic. Czas wyjść poza Europę, zobaczyć, co mają do zaoferowania Azja, Ameryka Południowa, Afryka. Już w tym roku pokażemy np. lalkowego "Woyzecka" z RPA. Sprowadzając spektakle z odległych kultur, będziemy musieli oczywiście zadbać o odpowiednie obudowanie festiwalu komentarzem czy programem edukacyjnym, by nie pozostawić widzów bezradnymi.

Najważniejsze jednak, by festiwal się rozwijał. Jak z każdą instytucją - nie można raz wymyślić formuły i potem rutynowo jej powtarzać. Inaczej umrze sam - niezależnie z budżetem i gwarancją władz czy bez.

***

Całość artykułu w Gazecie Wyborczej.

Na zdjęciu: Krystyna Meissner z Gloria Artis.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji