Artykuły

Pożegnanie. Janusz Hamerszmit

PRZYJAŹŃ

Jak się zaczyna? Może na szkolnym boisku? Może w pierwszej miłości do tej samej dziewczyny? Może pożyczyłeś mi łyżwy? Od otarcia krwi z twarzy po dziecięcej honorowej walce na pięści? Od patrzenia na Wisłę, na słońce. Od aprobującego spojrzenia.

Gdy trwa jest jednością i innością jednocześnie. BYŁA. Pamiętałem. Odeszła.

Wspominam.

Poznaliśmy się w 1954 roku w szkolnej sali gimnastycznej w Warszawie na rogu Dobrej i Drewnianej, gdy Profesor wyłowił naszą grupę z tłumu siedmiolatków i stworzył z nas klasę.

Jedenaście lat w jednej, prawie niezmienionej grupie, obok siebie i ze sobą.

Zawsze ze sobą, kiedy uczyliśmy się teatru, kiedy tworzyliśmy nasze pierwsze przedstawienia.

Jedenaście lat ze sobą i obok siebie. Co się w tym czasie wydarzyło?

Wszystko się wtedy wydarzyło. Przyjaźnie, sympatie, miłości, zazdrości, walki, wybaczenia, a wszystko intensywne, gorące. Nie do zapomnienia.

Jedenaście lat i matura w 1965. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że nie potrafimy o sobie zapomnieć. Że staliśmy się rodziną.

Grupa rozeszła się do swoich dorosłych spraw, do swoich studiów.

W 1966 roku w gmachu Warszawskiej Szkoły Teatralnej na Miodowej, los wyłowił Janusza i mnie z tłumu kandydatów na aktorów. Cztery szczęśliwe, studenckie lata.

Lata odkrywania, lata kształtowania, lata nadziei. Dyplomy w 1970 i teatr.

W naszym pierwszym wspólnym teatrze, Teatrze Polskim w Bydgoszczy, nasze pierwsze artystyczne nadzieje i wspólne teatralne rozczarowania. Aktorska codzienność.

Janusz został w Bydgoszczy. Ja, po pierwszym sezonie, odszedłem pełen nowych nadziei do Warszawy.

I znowu artystyczna codzienność. Ta wspaniała, kolorowa, artystyczna codzienność.

Janusz zmieniał teatry, poznawał nowe zespoły, odnosił sukcesy w Elblągu, Płocku, Radomiu, Warszawie, gdzie spotkaliśmy się w Teatrze Popularnym.

W Teatrze Polskim w Warszawie reżyserował swoje pierwsze przedstawienie, reżyserski dyplom w 1984.

Grał w Tarnowie i znowu w Płocku. Reżyserował w Warszawie, Radomiu,

Łodzi, Tarnowie, Płocku, Białymstoku.

Zagrał kilkadziesiąt ról w teatrach, oto bardziej znaczące:

"Wiśniowy sad" Czechowa - Trofimow, "Tragedia optymistyczna" Wiszniewskiego - Wainonen, "Radcy pana Radcy" Bałuckiego - Zdzisław, "Balladyna" Słowackiego - Kirkor, "Wieczór trzech króli" Szekspira - Błazen Feste, "Wiele hałasu o nic" Szekspira - Klaudio, "Ryszard II" Szekspira - Bushy, "Wesele pana Balzaca" Iwaszkiewicza - Darowski, "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall - Stasiek, "Ożenek" Gogola - Żewakin, "Edukacja Rity" Russella - prof. Frank, "J.M.K Wścieklica" Witkacego - Wścieklica,

Ważniejsze prace reżyserskie to:

"Szalona Greta" Grochowiaka, "Miłość, czyli życie i śmierć" Stachury, "Ania z Zielonego Wzgórza" L. M. Montgomery, "Mąż i żona" Fredry, "Hymn" Schwajda,

"Figle i cnoty teatru renesansu" scenariusz własny, "Pokojówki" Geneta, "Edukacja Rity" Russella, "Mayday" Cooneya, "Bezgrzeszne lata" wg Makuszyńskiego, "Jaś i Małgosia" wg. Braci Grimm.

Małe formy teatralne na potrzeby estrady (scenariusze własne),

"W co się bawić, czyli Jaś i Małgosia", "Strach na Wróble", "Podróże Sindbada Żeglarza", "Jasełka", "Przygody z Panem Kleksem", "Europa- nasza rodzina", "W krainę teatru", "Legendy Warszawy".

Janusz spełniał się w Teatrze. W filmie i serialach telewizyjnych widzieliśmy go w znaczących rolach epizodycznych. Pracował w Zarządzie Sekcji Reżyserów ZASP.

Odszedł dobry, mądry, skromny człowiek.

Dlaczego tak nagle? Dlaczego za wcześnie? Tyle ról do zagrania, sztuk do reżyserowania, ludzi do kochania.

Żegnaj Przyjacielu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji