Artykuły

"Swidrygajłow" - praca u podstaw

"Swidrygajłow" w reż. Janusza Gajosa w Teatrze Studyjnym PWSFTViT w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.

W "Zbrodni i karze" Fiodora Dostojewskiego Swidrygajłow to drugoplanowa postać. Opowieść o tym tajemniczym człowieku z wielkiej powieści rosyjskiego pisarza wykroił Andrzej Domalik. "Wykroił", bo przecież nie dokonał adaptacji tekstu na scenę. "Swidrygajłow" - bo pod takim tytułem grane jest w Teatrze Studyjnym w Łodzi przedstawienie, które ze studentami IV roku Wydziału Aktorskiego łódzkiej "filmówki" wyreżyserował Janusz Gajos - jest wyłącznie "Swidrygajłowem". I nazywanie tego spektaklu inscenizacją "Zbrodni i kary" byłoby nadużyciem.

O jakości tej adaptacji można dyskutować, pewne jest, że w najmniejszym stopniu nie oddaje ona klimatu powieści, obrazu Rosji połowy XIX w., nie portretuje społeczeństwa. Nawet główni bohaterowie "Zbrodni i kary": Raskolnikow i Sonia stanowią tu margines. Jedynie przez moment postępek Raskolnikowa staje się istotny, bo oto Swidrygajłow, w wyniku podsłuchanej rozmowy pary bohaterów, wpada na myśl, że zdobytą wiedzę może wykorzystać w walce o Dunię Romanową - siostrę Rodiona.

Adaptacja Domalika nie daje też podstaw do odpowiedzi na pytanie, czy Swidrygajłow był człowiekiem przesiąkniętym złem do szpiku, czy osobnikiem, którym targały namiętności, zdolne popchnąć go do zbrodni. Janusz Gajos jednak nie takie stawiał sobie pytania, a pewnie i zadania, podczas realizacji. Dla profesora Wydziału Aktorskiego najistotniejsza była, jak sądzę, praca u podstaw. Dzięki temu obejrzeliśmy spektakl zajmujący, przede wszystkim za sprawą aktorów.

Grający tytułową rolę Mirosław Haniszewski miał szalenie trudne zadanie, bowiem jego bohater jest odeń ponad dwa razy starszy. Jak spowodować, by widzowie uwierzyli postaci, nie słyszeli w interpretacji szelestu odwracanych kartek? Nie wiem jak, ale wie Gajos i umiał przekazać to Haniszewskiemu. Młody aktor był przekonującym Swidrygajłowem: łajdakiem, szulerem, mitomanem, kłamcą, pewnym siebie uwodzicielem i tchórzem, uciekającym przed sobą samym.

W tle najbardziej interesująco przedstawili się: Ksawery Szlenkier - Raskolnikow, grająca Sonię Monika Buchowiec, Kamila Klimczak w roli Duni i Łukasz Pruchniewicz w roli Marmieładowa. To dobry i wiele obiecujący dyplom łódzkiej szkoły oraz Urszuli Bartos-Gęsikowskiej, autorki scenografii i kostiumów, dla której realizacja "Swidrygajłowa" jest pracą dyplomową, w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji