Artykuły

Prowincja to nie my

Ze zdumieniem, przerażeniem, ze wściekłością przeczytałem tekst Grzegorza Józefczuka w poniedziałkowe "Gazecie" - "Powiało prowincją". Otóż kolejny raz teksty, sądy tego krytyka rozmijają się z prawdą, są wyrazem jego bezczelnej niekompetencji. Jest tajemnicą poliszynela - jak świat kultury traktuje teksty tego krytyka, ale Pani gazeta oddaje całą pierwszą stronę na prywatną opinię tego redaktora - dyrektor Konfrontacji Teatralnych Janusz Opryński pisze list do redaktor naczelnej Gazety Wyborczej - Lublin w sprawie tekstu Grzegorza Józefczuka o festiwalu.

Lublin, 5 października 2009

Redaktor Naczelna

Gazety Wyborczej

Małgorzata Bielecka-Hołda

Ze zdumieniem, przerażeniem, ze wściekłością przeczytałem tekst Grzegorza Józefczuka w poniedziałkowe "Gazecie" - "Powiało prowincją". Otóż kolejny raz teksty, sądy tego krytyka rozmijają się z prawdą, są wyrazem jego bezczelnej niekompetencji. Jest tajemnicą poliszynela - jak świat kultury traktuje teksty tego krytyka, ale Pani gazeta oddaje całą pierwszą stronę na prywatną opinię tego redaktora. Otóż odpowiadam na każdy argument:

1. Druga edycja w 1997 roku zaprosiła 29 spektakli a nie 43, były to niewielkie zespoły, w większości offowe. Nasza tegoroczna edycja to spektakle trzygodzinne, wielkich zespołów. Z oczywistych powodów nie mogło ich być więcej.

2. "Jedynowładztwo Janusza Opryńskiego" - traktuję to jako atak personalny, gdyż po pierwsze tę edycję powierzyłem wybitnej znawczyni teatru rosyjskiego Agnieszce Lubomirze Piotrowskiej, a więc nie ja decydowałem o programie. Mogę się domyślać powodów osobistego ataku, gdyż nie kryję tego od lat, że chodzę po Lublinie i mówię że Grzegorz Józefczuk nie powinien pisać o teatrze, bo po pierwsze uprawia politykę kulturalną, po drugie łatwo nim manipulować, po trzecie zadaję pytanie na jakiej ostatnio premierze był w Polsce? na jakim ogólnopolskim festiwalu? Niemal wszystkie recenzje Grzegorza Józefczuka promują wysoko te zjawiska, które przepadają w Polsce, a o świecie zapomnijmy. Proszę spytać też lubelskich wybitnych plastyków co sądzą o pisaniu Grzegorza Józefczuka.

3. "Festiwal niczego nie generuje" Otóż festiwal od kilku edycji generuje premiery, poczynając od "Ślubu" Teatru W. Horzycy i Teatru Mladinsko, po spektakle Igora Gorzkowskiego, czy też ostatnie spektakle z edycji żydowskiej.

4. "Festiwal narzędziem konfliktowania środowiska" - to właśnie argument krytyka uprawiającego swoją politykę po licznych lubelskich knajpach. Nie jest tajemnicą, że festiwal wielokrotnie promuje wszystkie lubelskie teatry i dokłada pieniądze na ich produkcje.

5. "Rzecz o wodzie mineralnej" - rozumiem że inni dają wodę mineralną i nie tylko, znani są nasi krytycy teatralni którzy bankiety pokochali.

Zwracam się do Małgorzaty Hołdy - Pani Redaktor, co Pani na te argumenty o wodzie, na atak personalny na moją osobę. Szkoda, że Pani nie była na ani jednym spektaklu, wykładzie, filmie. Jestem pewny, że ważne obowiązki nie pozwoliły Pani być u nas, ale gdyby Pani była, mogłaby Pani poczuć atmosferę festiwalu, posłuchać ludzi. My zaprosiliśmy spektakle ważnych polskich i rosyjskich reżyserów: Mai Kleczewskiej. Remigiusza Brzyka, Krzysztofa Garbaczewskiego, Rusłana Malikowa, Wladmira Pankowa, Maraka Waila. Niebieskie Nosy to wybitni plastycy znani na całym świecie. Opatrzyliśmy to wykładem Profesora Cezarego Wodzińskiego, niezwykłymi filmami jak też koncertem Sznurowa - wybitnej postaci rosyjskiego rocka. Na spektaklu "Paktofonika" były tłumy młodzieży. Tylko na jednym spektaklu z Uzbekistanu były wolne miejsca, na innych były komplety. Przyjechali do nas krytycy: Łukasz Drewniak, Joanna Derkaczew, Piotr Gruszczyński, Agnieszka Koher-Hensel, Jan Bończa-Szabłowski. Po festiwalu zebraliśmy mnóstwo gratulacji od ludzi z Polski za program i jego koncepcję. Szanowna Pani Redaktor, nie wprowadzajcie opinii naszego miasta w błąd, poprzez niekompetencje waszego redaktora. A na koniec mam apel do radnych i władz naszego miasta. Mam nadzieje i wierze w to, że wysłuchacie opinii innych ludzi, innych krytyków. A wtedy może okaże się że prowincja to nie my ale dziennikarz teatralny Grzegorz Józefczuk

Z poważaniem

Janusz Opryński

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji