Artykuły

Pod-Grzybek, czyli zabawnie o śmierci

"Pod-Grzybek" w reż. Krzysztofa Raua w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Kosz-Koszewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Sezon w Białostockim Teatrze Lalek otworzyła prapremiera docenionego już "Pod-Grzybka" Marty Guśniowskiej. Autorka (...) tym razem stawia małego widza przed tematem śmierci.

Guśniowska miała niełatwe zadanie, ale pokazała, że o odchodzeniu można mówić pogodnie, lekko, z dowcipem, by nawet kilkuletnie dziecko zrozumiało, że taka jest właśnie kolej rzeczy (...).

Historyjka reżyserowana przez Krzysztofa Raua jest bardzo prosta. Bohaterami są leśne zwierzaki. Oto Stary Lis (Paweł Szymański) uczy Młodego Lisa (Michał Jarmoszuk - spektakl jest jego pracą dyplomową), jak radzić sobie w lesie, jak nie dać się wytropić wstrętnemu Kłusownikowi (świetny jak zwykle Ryszard Doliński, który wciela się także w postaci Łosia, Charona i Staruszka Lisa). Lisek (...) nie zdaje sobie jednak sprawy z zagrożenia. Kiedy to przychodzi, Start Lis poświęca swoje życie, by ratować małego. Pada strzał, ale Kłusownik nie jest zainteresowany wyleniałą skórką.

I tak przez kolejne sceny Stary Lis umiera, choć Młody Lis nie wie jeszcze, co to znaczy. Żegnają go zwierzęta - pies Kłusownika (Jacek Dojlidko), który jako wierny przyjaciel przez wiele lat udawał przed swoim panem, że nie potrafi go wytropić, łoś - w sam raz przydaje się z łopatami na pogrzebie. Jest też Jeż (Grażyna Kozłowska), miłośnik sprintu przez dwupasmówki, który szybko dołącza do zmarłego Starego Lisa, a zwierzęta wznoszą do niego westchnienia "O jeżu" (co rozbawia dzieci do łez).

W końcu też pojawia się Śmierć ze skrzypeczkami (Alicja Bach z fantazyjną białą kokardą na głowie). Wbrew temu, co myślał Młody Lis, nie jest wcale straszna i koścista. Choć kury, ofiary lisa, wyrzucają mu wszystkie grzechy, Śmierć za poświęcenie życia dla ratowania wnuczka oszczędza mu piekła. Pozwala nawet liskowi, któremu trudno się pogodzić z odejściem dziadka, odprowadzić go do lisiego nieba, gdzie płyną promocyjnym rejsem z biurem podróży Charona (...).

Stary Lis spotyka swojego dziadka i okazuje się, że ten strofuje go w podobny sposób, jak ten wcześniej odnosił się do Młodego Lisa. Stare lisy grają w karciankę "Kaczy kuper", przy tym, jak to chytre lisy, oszukując. Młody Lis na początku nie chce wracać do Lasu, ale Śmierć przekonuje, że musi przeżyć własne życie. Seniorzy nie spuszczają go jednak z oczu i łypią przez wyrwaną dziurę w niebie. Doradzają nawet, jak poderwać lisiczkę.

Tak od śmierci i rzeczy ostatecznych dochodzimy do przyjaźni i miłości. A wszystko w formie do przełknięcia nawet dla przedszkolaka (...) Dobra zabawa to zasługa nie tylko samego tekstu, reżysera czy aktorów, wśród których dla trzech osób spektakl jest pracą dyplomową (oprócz wspomnianego Jarmoszuka bronią się także Łucja Grzeszczuk i Magdalena Witczak). Przyczynia się do tego także scenograf Andrzej Dworakowski i choreografka Anna Kołosow, która sprawiła, że w scenie otwarcia i zamknięcia aktorzy tańczą jak w musicalu.

***

Całość w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji