Artykuły

Sen srebrny Salomei

"Sen srebrny Salomei" napisał Juliusz Słowacki w roku 1843 mając 34 lata. Poeta był już wtedy artystą dojrzałym, w pełni ukształtowanym, ale w tym też okresie znajdował się pod silnym wpływem mistycyzmu i ten ostatni czynnik jest w tym dramacie szczególnie wyczuwalny i obecny. Tytułowy sen "gra" role bardzo złożone, niejednoznaczne, nabiera nieziemskiego, mistycznego wymiaru. Sen srebrny Salomei to sen proroczy. Śni ona, że na polecenie matki ma prosić o konie.

Jeśli się Salusia zbłaźni,

Ą prośby tej nie spamięta

To będę z dziećmi zarżnięta...

wspomina ciężkie nocne przeżycia Salomeą. Ale sen będzie też dla tytułowej bohaterki zbawieniem, gdy uznana zostanie za zmarłą, okaże się, że była tylko uśpiona i spowita czarnym trenem.

Ten "romans dramatyczny w pięciu aktach'' jest sztuką bardzo niespójną, chwilami nazbyt rozbudowaną i skomplikowaną. Jak na romans dramat zbyt ocieka krwią, pełno w nim scen drastycznych/strasznych mordów-jednych popełnionych w ludowej rewolucji, innych - w majestacie prawa. Akcja "Snu srebrnego Salomei" rozgrywa się na Ukrainie niedługo po upadku konfederacji barskiej. Szaleją chłopskie bunty. Na straży interesów Rzeczypospolitej stoi Regimentarz Stempowski, który otrzymuje od króla rozkaz połączenia sił z Moskalami oraz Kozakami i wspólnego wystąpienia przeciwko chłopom, na czele których stoi tajemniczy Tymenko. Ale Regimentarz wysyła na buntowników husarzy pod wodzą swojego przyjaciela Gruszczyńskiego. To właśnie jego córką jest Salomeą. Wychowuje się ona na dworze Regimentarza i romansuje z nią jego syn - Leon, który jednak tego związku nie traktuje zbyt serio. Aby uwolnić się od rozkochanej pannicy, Leon obiecuje Salusię Semence, dworskiemu Kozakowi śniącemu o wielkiej, hetmańskiej karierze. Z kolei na żonę dla Leona przeznaczył Regimentarz księżną Wiśniowiecką. W romansowe rozgrywki wejdzie jeszcze Sawa, dowódca chorągwi, Ukrainiec, który widząc ogrom zbrodni swoich rodaków, z pełnym oddaniem i poświęceniem służy Polakom. (A trzeba tu zaznaczyć, że również obraz Polaków w dramacie Słowackiego jest wyjątkowo dla nas niekorzystny). Tymenką okazuje się Semenko, który wyrzyna w pień całą rodzinę Gruszczyńskiego, za co spotka go śmierć w strasznych męczarniach. I choć na koniec sztuki jesteśmy świadkami dwóch zaręczyn, żadną miarą nie da się tego nazwać happy endem.

Inscenizacje dramatów takich jak "Sen srebrny Salomei" są bardzo trudne w teatrze "żywego planu", ale jeszcze trudniejsze jest ich przeniesienie na szklany ekran. Dlatego z uznaniem należy mówić o telewizyjnej adaptacji dokonanej przez Krzysztofa Nazara. Reżyser nie tylko dokonał bardzo trafnych skrótów, zwłaszcza długich monologów, nie tylko wybrał bardzo atrakcyjną i nowoczesną formę narracji (co szczególnie widoczne jest w scenie czytania listu Gruszczyńskiego do Regimentarza), ale zachował klimat niezwykłego dramatu Słowackiego. Krwi, brutalności i przemocy jest tylko tyle, ile potrzeba, by uświadomić sobie okrucieństwo czasów, w których przyszło żyć, kochać i nienawidzić bohaterom. Są w tym spektaklu znakomite role. Przede wszystkim Daniela Olbrychskiego jako Regimentarza, świetnie oddaje aktor kłębowisko sprzeczności, jakim była ta osobowość. Olbrychski ma doskonałych partnerów-Mirosława Bakę (Semenko), Jerzego Radziwiłowicza (Sawa), Jerzego Trelę (Wernyhora) oraz Annę Korcz (Księżniczka) i Martę Kalmus (Salomea).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji