Pokaż się nam, Ofelio
Czaszka będzie. Model anatomiczny, na jakim uczą się studenci medycyny. Będzie też prawdziwa urna, kupiliśmy ją w firmie pogrzebowej - opowiada scenograf, specjalistka od kostiumów Barbara Wołosiuk. W Teatrze im. J. Osterwy trwają intensywne próby " Hamleta ", którego premierę zaplanowano na 20 listopada
Projektantem kostiumów w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie jest Barbara Wołosiuk. Premiera "Hamleta" już za dziesięć dni, więc intensywności prób na scenie towarzyszy napięcie w pracowniach krawieckich, gdzie robi się kolejne przymiarki i ostatnie fastrygi strojów.
Kostium rodzi się najpierw z rozmów kostiumologa z reżyserem (o czym robi sztukę i w jakim osadzi ją czasie) oraz z dyskusji nad projektem z aktorami (czy nie będzie przeszkadzał w kreacji
postaci), oraz z krawcowymi (jaki efekt można uzyskać przy poszczególnych typach tkanin).
- Wbrew pozorom bardzo trudno zrobić kostiumy współczesne. A takie właśnie będą w tym "Hamlecie". Przy współczesnym kostiumie nie można poszaleć, nic nie można udziwniać - opowiada Barbara Wołosiuk. Co więcej, mają to być współczesne stroje eleganckie, "z górnej półki", lecz zarazem takie, aby nie dominowały na scenie.
Jakim tropem szły projekty do "Hamleta"? - To jest sztuka o emocjach, o tym, co jest zawsze aktualne. Dlatego klucz był prosty: kostium nie może w tym przeszkadzać. Nie moje szaty są tu ważne, tylko aktorzy - mówi o "Hamlecie". Stąd wynika, że kostiumolog musi podporządkować się reżyserowi oraz przygotowywać projekty w uzgodnieniu ze scenografem. Musi myśleć, jak kostium będzie wyglądał wpisany w dekoracje, w konfiguracji z innymi i w świetle reflektorów teatralnych.
Materiały kostiumolog wybiera i szuka ich w sklepach sam. Te na kostiumy dla lubelskich aktorów pochodzą z reguły z kilku warszawskich hurtowni tkanin. Śmieje się: - Kupowałam kiedyś coś nawet w sex shopie. Chodziło o pejcz. Chcieliśmy tez kiedyś kupić sztuczny biust, lecz nie było, trzeba było go zrobić samemu.