Artykuły

Demoludy. Odsłona piąta

Na prowincji też można dzielić się z widzami międzynarodowym teatrem na wysokim poziomie - o Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Demoludy" w Olsztynie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.

Ostatni dzień Demoludów zakończył spektakl "Barbelo, o psach i dzieciach" z Jugoslovensko Dramsko Pozorište. Najnowszy tekst Biljany Srbljanović ukazuje rozpad serbskiej rodziny, a przede wszystkim dramat kobiety, jej wybory, tęsknoty, potrzebę i utratę miłości. Spektakl zaczyna się sceną, kiedy ojciec informuje syna o śmierci matki, która popełniła samobójstwo. W jej rolę wchodzi Milica, która nie radzi sobie z tą sytuacją. Zamiast opiekować się dzieckiem, które ciągle się objada, pali marihuanę z sąsiadem. Ta sytuacja ją przerasta. Wysyła do matki wiele smsów z pytaniami o macierzyństwo - czym tak naprawdę jest matczyna miłość?

Scena przypomina pokój z jasnymi ścianami, które zwężają się ku tyłowi. Gdzieniegdzie stoją krzesła, na środku stół rodzinny, który jednocześnie imituje grób. Bo w sztuce Dejana Mijača nie wiadomo, czy bohaterowie żyją naprawdę, czy są martwi. Mają pomalowane twarze niczym trupy. Nawet sami na końcu spektaklu podkreślają: przecież wiecie, że my nie żyjemy. Ale chodzi tu nie tyle o śmierć cielesną, ile o emocjonalną i uczuciową. To rodzina powinna być fundamentem życia, ale - skoro jej nie ma - więc i człowiek jest martwy.

Dejan Mijač nie personifikuje miłości. Ukazuje ją wprowadzając na scenę żywe psy. Tym samym podkreśla, że zwierzęta często bardziej związane są z człowiekiem niż ludzie ze sobą. Poznajemy samotnika, który z psem nazywanym matką pomieszkuje na cmentarzu. Nie potrzebuje ludzi do szczęścia. Na grobach znajduje jedzenie, śpi w kaplicy. Pies mu towarzyszy, ogrzewa go swoim ciałem, a ten w zamian karmi go słodyczami. Wie, że są szkodliwe, ale - jak twierdzi - pies jest już stary, a przecież musi na coś umrzeć. Poznajemy też starą nędzarkę, która cztery psy nazwane imionami ewangelistów, traktuje jak dzieci.

Ich miłość nie jest niczym zmącona, jest żywa - psy są w ciągłym ruchu. Aktorzy u Mijača niewiele chodzą, niewiele też gestykulują. Są niczym manekiny wypożyczone "ze sklepu z rodziną". Wszystkie kreacje odegrane są mistrzowsko. Genialny warsztat aktorów jest siłą sztuki. Niestety jedyną.

Spektakl wymaga niezwykłej koncentracji i wytężonej uwagi. A nie jest łatwo wysiedzieć w skupieniu przez 105 minut na monotonnym spektaklu. Na tle całego festiwalu przedstawienie wypada więc blado i jest największym rozczarowaniem Demoludów. Tym bardziej, że była to sztuka najbardziej oczekiwana. Atmosferę podsycał przyjazd Biljany Srbljanović do Olsztyna. Ale nawet spotkanie z autorką nie porwało tłumów. Problemem okazali się prowadzący spotkanie tłumacze, którzy - tak pochłonięci rozmową ze sobą - tłumaczyli piąte przez dziesiąte. Tym samym wypowiedzi Biljany były często wyrwane z kontekstu.

Dramatopisarka nie opowiadała o "Barbelo, o psach i dzieciach". Spotkanie skupiło się m.in. na dramacie "Upadek" prezentowanym podczas towarzyszących festiwalowi czytań performatywnych.

- Sztuka miała swoją premierę dwa dni po upadku rządów Miloszevića - wspominała autorka. - Musieliśmy zamknąć teatr, bo na zewnątrz nie było jeszcze spokojnie. Widownia też była podzielona na zwolenników i przeciwników tekstu. Ale właśnie najbardziej cenię to w teatrze, że potrafi sprowokować nawet najbardziej elegancko ubraną damę do głośnego wyrażenia swojego sprzeciwu.

"Barbelo, o psach i dzieciach" nie sprowokowało nikogo, czego nie można powiedzieć o całym festiwalu. To udana edycja - ze starannie dobranym repertuarem, z licznymi imprezami towarzyszącymi. Demoludy dały przykład, że dobre festiwale nie są zarezerwowane jedynie dla wielkich miast z wielkimi scenami. Na prowincji też można dzielić się z widzami międzynarodowym teatrem na wysokim poziomie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji