Artykuły

To, co nieprzewidywalne

Żałuję, że "Alkestis" schodzi z afisza w Teatrze Polskim. Nie jest to spektakl wybitny, powieszono już na nim wszystkie możliwe psy, ale - po dokonanych skrótach i poprawkach - trudno mu odmówić uroku.

Premiera odbywała się w atmosferze skandalu. Obecny dyrektor Teatru Waldemar Matuszewski w ogóle nie chciał do niej dopuścić - żeby artystyczne decyzje poprzedniej dyrekcji nie szły na jego konto. Sztukę i reżysera wybrał bowiem jeszcze Lech Raczak. W rezultacie po burzliwej próbie generalnej spektakl ujrzał jednak światło dzienne. Nie mogłam być na premierze. Zewsząd dochodziły mnie głosy, że takiej klapy jeszcze w Poznaniu nie było. Nie biorę odpowiedzialności za premierową wersję przedstawienia. Ja widziałam je w ostatni piątek o bardzo nieteatralnej godz. 15. Wtedy "Alkestis" grana była po raz ostatni. Widzów dało się policzyć na palcach dwóch rak. Przedstawienie zamykało kongres psychiatrów i głównie oni zasiedli w teatralnych fotelach.

Obejrzałam "Alkestis" z przyjemnością. Widzę wiele braków tego przedstawienia, ale ma ono też swoje dobre i bardzo dobre strony. Generalnie uważam, że w obecnym kształcie nie spektakl jest niedobry, ale kilka rozwiązań. A to sytuacja, z którą spotykamy się na scenach poznańskich - i nie tylko - permanentnie. Sądzę, że tendencja do ogłaszania klap bardzo nam się ostatnio nasiliła.

Baśń dla dorosłych

Eurypides opisał historię Admeta i jego żony Alkestis. Ona postanowiła za niego zejść do podziemi Hadesu. Nie zrobił tego ani jego ojciec, ani matka, ani nikt inny. Bogowie - przy czynnym udziale Heraklesa - postanowili wrócić ją do żywych. Historia krótka, gęsta, przejmująca. Reżyser Zbigniew Maciak opowiada nam ją na wspak, powtarza sceny, tnie i przestawia tekst Eurypidesa. Po co? Jak można? - padały po premierze pytania bardzo oburzonych widzów. Zbigniew Maciak buduje swój spektakl z obrazów, z powolnego tempa, z sytuacji rytualnych. Po co? Jak można? - padały po premierze pytania bardzo znudzonych widzów. Nie zbulwersowały mnie cięcia i szyk przestawny, nie znudziło mnie powolne rozwijanie się akcji. Biorę poprawkę na to, że oglądałam bardzo skrócony spektakl. Wydaje mi się jednak, że myśl reżysera jest dość przejrzysta. Brzmią mi jeszcze w uszach finałowe słowa sztuki:

"Wielorakie są kształty losów, Wiele wbrew nadziejom spełniają bogowie. Co spodziewane, to się nie stało, Z niespodzianego znalazł Bóg wyjście, i tak się skończyła ta sprawa".

W nich zawarte jest i przesłanie sztuki, i niemal cała jej treść. Maciak nie wystawił tragedii - a właściwie tragikomedii - Eurypidesa tak, jak by to zrobił każdy solidny reżyser. Maciak nie potraktował jej jako historii rozpisanej na dialogi. On zobaczył w tym tekście poezję. Zobaczył w nim niezwykłą baśń dla dorosłych. Dlatego działał obrazem, śpiewem, rytmem. To się kilka razy sprawdziło, kilka razy zawiodło.

Wiele obrazów świata

Na scenie wielkie drzwi. "Ściana" budynku to siatka z cienkich nitek: jak południki i równoleżniki, jak pajęczyna zastawiona przez Mojry.

Piękne są wszystkie sceny z Tanatosem. Gra go troje aktorów: Wojciech Chorąży, Zina Kerste i Artur Pierściński. Tanatos spersonifikowany jest jako czarny anioł śmierci. Jego wejściom towarzyszy śnieg czarnych piór. Ten wizerunek niewiele ma wspólnego z antycznym, silnie jednak oddziałuje na współczesnego widza. Podobnie rytualna scena rozpoczynająca spektakl ma swoje źródła raczej w chrześcijańskich czy azteckich ofiarach niż w obrządkach helleńskich. Na scenie buduje się jednak magiczny, mistyczny klimat. A nic tak dobrze nie robi teatrowi, jak odrobina magii. W tym spektaklu potęguje ją muzyka grana na żywo przez zespół z poznańskiej Akademii Muzycznej.

Na przekór temu klimatowi działa raz posągowy, raz realistycznie zadziorny Ad-met Krzysztofa Banaszyka (świetna rola). Bardzo dobrze wypadają też Zina Kerste i Artur Pierściński jako Służebna i Sługa. Pojawienie się Heraklesa (Robert Więckiewicz) rozbija i ten porządek, i tę hierarchię. Jego postać przychodzi tu z bajki pod tytułem "buffo". l to ona - paradoksalnie - przynosi wybawienie. Ten wielowarstwowy obraz świata jeszcze bardziej podkreśla podstawowy aspekt utworu Eurypidesa. Zdarzenia - owszem - bywają nieuchronne. Ale przede wszystkim są jednak nieprzewidywalne. Ten wielowarstwowy obraz świata bardzo też przypomina naszą współczesność. Nie chodzi o hierarchię stanów czy tytułów. Chodzi o myśli i emocje, chodzi o tragizm i komizm - wszystko obok siebie. I wcale nie wbrew sobie.

Trzy rzeczy

Zawodzą w tym przedstawieniu trzy sprawy. Na pewno nie należało na pierwszym planie przez niemal cały spektakl umieszczać śpiewających dzieci. One się niepotrzebnie stresują, a widzowie niepotrzebnie się męczą. Pomysł ze słowiczym chórem jest dobry. Trzeba było jeszcze tylko znaleźć dla tego chóru odpowiednie miejsce. Przy tej koncepcji scenograficznej mogło to nastręczać pewnych trudności, ale nie było niewykonalne.

Sprawa druga to tytułowa Alkestis. W tej roli widziałam Joannę Kulczyńską, która pięknie zaśpiewała arię, ale nie do końca poradziła sobie z mówioną rolą pożegnania z rodziną. Wszystko zamknęło się w kilku operowych gestach i wznoszeniu oczu ku niebu. Szkoda.

l sprawa trzecia - najważniejsza. Reżyser. Należałoby go obić kijami. Bo jeśli już ma się pomysł na przedstawienie i jest to dobry pomysł, jeśli już się angażuje aktorów i widzów - to trzeba też do końca zachować konsekwencję. I ciąć - kiedy trzeba ciąć. I scalać -kiedy trzeba scalać.

Żałuję

Mam wrażenie, że to piątkowe przedstawienie to przede wszystkim zasługa aktorów. l ja im za "Alkestis" dziękuję. Szczerze współczuję tym wszystkim, którzy męczyli się na premierze. I szczerze żałuję, że zabrakło żelaznej ręki, żeby ten spektakl jednak ocalić.

Teatr Polski w Poznaniu, "Alkestis" Eurypidesa. Reżyseria Zbigniew Maciak, scenografia Dariusz Kunowski, muzyka Jacek Grudzień, choreografia Tomasz Dajewski. Premiera 8 marca, ostatni spektakl 3 kwietnia

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji