Artykuły

O symbolach

Szanowny Panie Redaktorze!

"Hłasko: próba obiektywnej krytyki" p. Elżbiety Milewicz z 9 bm. napisana ciekawie, z rozwaga i umiarem jako coś pośredniego między reportażem a krytyką budzi pewne zastrzeżenia dlatego, że autorka w pewnym miejscu zapomniała o swojej obserwacji, iż "krytyk powinien wagę przywiązywać do słów".

Po stwierdzeniu, że Hłasko stał się symbolem, napotkamy na nieco dziwne sformułowanie, świadczące o pomieszaniu lub też zdeprecjonowaniu pojęć: "Jak każdy symbol, czas jego trwania jest ściśle ograniczony teraźniejszością, w czasie której to, co reprezentuje, pozostaje aktualne". Tak samo pojęcie, jak też i słowo "symbol" przybrały, przynajmniej dla piszącego, raczej zupełnie niezrozumiale znaczenie.

Zjawiska, postacie i twory poetów, artystów, pisarzy czy też uczonych staja się dlatego symbolami, w potocznym i ścisłym znaczeniu tego słowa, iż poprzez genialną intuicje względnie twórczą świadomość dają pełny wyraz temu, co jest stałe i powszechne, głęboko zakorzenione w naturze ludzkiej i jej losach, a więc nie to, co jest przelotne, aktualne, teraźniejsze tylko.

Same postacie i zjawiska, nosiciele tych symbolów, fikcyjne lub rzeczywiste, są zawsze umiejscowione w czasie i przestrzeni, ale ich znaczenie i wymowa przekracza granice "teraźniejszości". I dlatego właśnie stają się one symbolami.

Dlatego też Iliada i Odyseja oraz szereg postaci z nich, jakkolwiek powstały w około 400 lat po zdarzeniach w nich opisywanych, są czytane w 3.000 lat po nich. Krzyżacy Sienkiewicza symbolizują zmagania Rzplitej Polskiej z Niemczyzną i prawdopodobnie będą czytane tak długo, jak prawie 1.000-letni konflikt będzie trwał, ale prawdopodobnie nie dłużej. Bernard G. Shaw w swoim posłowiu do "Androcles and the Lion" zapewnia, że celem tej krótkiej sztuki jest symboliczne przedstawienie "czym w gruncie rzeczy są tego rodzaju prześladowania". Wątpliwym jest jednak, czy tak ujęte prześladowania Chrześcijaństwa znajdą trwałe miejsce w literaturze, zamiast podawanego przez Kościół i wielu historyków. Z drugiej strony postacie Tartuffe, Harpagon, Shylock, Hamlet, Don Kichot, Ksantypa, Sokrates od wieków stały się częścią składową naszych pojęć i języka. Przepiękne "Wyznania" Św. Augustyna są również symbolem człowieka i dzieła autobiograficznego symbolem przeżyć i nawrócenia jednostki. Powstały one w kilkanaście lat po dokonaniu się ostatecznego przełomu w duszy ich autora, interesują zaś i przemawiają do nas po upływie ponad 1.500 lat, a najprawdopodobniej przemawiać będą do ludzkości (nie tylko katolików) przez wieki na przyszłość. To samo można powiedzieć o "De Civitate Dei", które są wyrazem głębokich przeżyć, a o wartości których (przeżyć) dla pisarza autorka wyraża się jako o czymś wątpliwym.

Hłasko i jego "Cmentarze" nie mogą być symbolem, co zresztą należy raczej do potomności niż współczesnych. Dał on "pierwszy autentyczny obraz Polski z Polski" i to obraz rzeczywistości, która musi minąć, a ponieważ w jej przedstawieniu nie sięgnął głębiej (trudno zresztą tego wymagać od dwudziesto-paroletniego pisarza), nie sięgnął do rzeczy trwałych w zjawiskach i człowieku powszechnych, więc też obraz z "Cmentarzy" nie może stać się pełnokrwistym symbolem. Jest to raczej szlagier, "headline news", zrodzony z niedobranego małżeństwa polityczno-literackiego.

Na marginesie słownictwa Hłaski warto jest zauważyć, że ci, którzy dobrze znali język Tołstoja, Puszkina, Turgieniewa, Czechowa z okresu przed-rewolucyjnego i mieli następnie możność poznani go w sowieckim wydaniu, zgodnie twierdzą, że język ten uległ daleko idącej wulgaryzacji. To jest właśnie jedno ze zjawisk o znaczeniu powszechnym i nieprzelotnym, z którego mógłby się zrodzić nowy symbol, ale w umyśle i sercu tylko wielkiego pisarza.

Łączę wyrazy poważania

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji