Artykuły

Czy pies jest niebieski?

"Niebieski piesek" w reż. Stanisława Ochmańskiego w Teatrze Arlekin w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Na świecie nie może się zdarzyć niebieski pies. Takie psy się po prostu nie zdarzają. Ale gdyby się taki zdarzył, to będzie miał z tego powodu same kłopoty. Jakie? Opowie Teatr Lalek "Arlekin".

"Niebieski piesek" wg bajki węgierskiego autora Gyuli Urbana to pierwsza w tym sezonie premiera Arlekina. Powstała z myślą o najmłodszych widzach. Jako gatunek "przyjaźnie edukujący" niespecjalnie porywa pod względem techniki lalkarskiej czy rozwiązań plastycznych, ale w zrozumiały i barwny sposób uświadamia małym widzom znaczenie tolerancji.

Sympatyczny bohater szuka przyjaciela. Nie chcą się z nim bawić inne psy, gospodarz wyrzuca go z podwórka. Piesek wędruje przed siebie i na każdym kroku odkrywa, jak trudno jest być innym. Szczególnie dokucza mu pewien złośliwy kocur. Na szczęście jednak są i tacy, którym inność nie przeszkadza. I może jednak niebieskie psy zdarzają się na świecie?

Reżyser Stanisław Ochmański zaproponował formę parawanową, która ukrywa aktorów i eksponuje kukiełki. To rzadka okazja oswojenia dzieci z tradycyjnym teatrem lalkowym, całkowicie pozbawionym żywego planu.

Słabością spektaklu jest scenariusz - niepotrzebnie podzielono opowieść na dwie części. Po przerwie spójna wcześniej fabuła zaczyna się nieznośnie komplikować. W 20-minutowy fragment napakowano przygód na dwa spektakle. Piesek poznaje marynarza Jeffa, z którym pływa po oceanach, ale prześladuje ich ryba piła, która niszczy im łódź, by za chwilę uratować przed utonięciem i pomóc zbudować nowy statek. Docierają nim do portu, gdzie już czeka na nich kocur, żeby ich podstępem rozdzielić, przez co marynarz wraca sam na ocean, a Piesek go goni na kawałku drzewa i dogania dopiero półkulę dalej, bo Jeff zwodzony przez kocura dotąd go nie zauważył. I na tym jeszcze nie koniec zwrotów akcji.

Ma być atrakcyjnie, a jest tylko nielogicznie.

Niepotrzebnie mnoży się też w spektaklu piosenki. Część z nich, jeśli służy czemukolwiek, to tylko rozciąganiu w nieskończoność fabuły. A przecież w teatrze dla dzieci - zwłaszcza tych najmłodszych - nie ma nic gorszego od ziewania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji