Artykuły

Z powodu wojny premiery nie będzie

W piątek 8 września 1939 roku w sali hotelu Świerklaniec w Rybniku miał się odbyć jedyny gościnny występ Teatru Wyspiańskiego. Nigdy do niego nie doszło, bo tydzień wcześniej wybuchła wojna. Ocalał tylko teatralny afisz. Postanowiłem pójść jego tropem - pisze Józef Krzyk w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Już mocno wyblakły, niegdyś czerwony, w sierpniu 1939 roku wisiał w oknie trafiki Franciszki Tatarczykowej przy ulicy Sobieskiego. Prawie vis-a-vis Świerklańca, wtedy i teraz jeden z najlepszych adresów w mieście, bo przy ruchliwym handlowym trakcie. Na parterze dwupiętrowej kamienicy, tam, gdzie teraz mieści się sklep mięsny, kupić można było co tylko dusza zapragnie. Najdroższe cygara i markowe papierosy dla koneserów palenia oraz zwijki, tytoń, tutki i ubijacze do własnoręcznego skręcania dla tych, których nie stać było na gotowe papierosy. Były też obcinarki do cygar i pudełka na tytoń, a także wódki, wina i wszystkie inne alkohole.

Mieszkający nad sklepem właściciele wszystkiego doglądają, więc ruch w trafice zawsze jest spory. Właśnie z powodu tej licznej klienteli swoje filmy chętnie tu sprzedawało kino, a hotel Świerklaniec wejściówki na bale, koncerty i gościnne spektakle. Jesienny sezon 1939 roku miała zainaugurować komedia "Obrona Ksantypy". Zapowiadała się na wielkie wydarzenie, bo dopiero co, kilka miesięcy wcześniej, miała swoją premierę w stolicy.

Autor, hrabia Ludwik Hieronim Morstin, przekornie przedstawił żonę Sokratesa jako młodą i uroczą, choć czasami może zbyt gwałtowną kobietę z krwi i kości. Ksantypa u Morstina nic nie miała w sobie ze zrzędliwości i złośliwości, które przypisali jej biografowie greckiego filozofa. W polskiej komedii Ksantypa nie była wcale sekutnicą, ale panią spragnioną miłości, a zaniedbywaną przez bujającego w obłokach męża. Morstin ujął tę historię lekko i dowcipnie, więc warszawskie przedstawienia odbywały się przy pełnych salach. Na swój 13. sezon dyrektorowania w katowickim Teatrze Wyspiańskiego "Obronę Ksantypy" przygotował Marian Sobański. Najpierw, 1 września, spektakl mieli obejrzeć katowiczanie, występ w Rybniku zaplanowano na następny piątek.

Przez Syberię do Ottawy

Na afiszu oprócz tytułu i ostrzeżenia, że "z chwilą rozpoczęcia widowiska lub aktu wstęp na widownię wzbroniony", wydrukowano pełną obsadę. Dziś większość z tych nazwisk znana jest jedynie historykom, ale nie trzeba długich poszukiwań, by odnaleźć wiadomości o prawie wszystkich aktorach.

W głównej roli wystąpić miała Jadwiga Domańska, młodziutka gwiazda teatru w Bydgoszczy. Po wybuchu wojny znalazła się na zajętych przez Związek Radziecki Kresach Wschodnich. Przyłączyła się do konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej (poprzednika AK), ale już na początku 1940 roku została aresztowana przez NKWD. Zsyłka na Syberię i wyrok: osiem lat ciężkich robót. Uratował ją podpisany po napaści Niemiec na ZSRR układ Sikorski-Majski. Na jego mocy tysiące osadzonych w łagrach Polaków zostało zwolnionych i zaciągnęło się do armii Władysława Andersa. Domańska z innymi artystami utworzyła Teatr Dramatyczny Armii Polskiej na Wschodzie i przebyła z nim cały szlak bojowy. Po wojnie została w Londynie, gdzie współtworzyła polskie teatry, zaś w 1960 roku przeniosła się do Kanady, gdzie uczyła aktorstwa, a przez kilka lat prowadziła nawet polski program telewizyjny. Polskę odwiedziła dopiero po upadku komunizmu, wzięła udział w obradach nadzwyczajnego zjazdu Związku Artystów Scen Polskich. Zmarła w 1996 roku w Ottawie.

Na emigracji zmarł również mający zagrać w "Obronie Ksantypy" Agatona Zygmunt Rewkowski. Okupację przeżył w Warszawie. Razem z Jerzym Lawiną Świętochowskim stworzyli duet cyników i występowali w kawiarniach Cafe Bodo i Cyganeria. Po wojnie nie wrócił już do zburzonej przez hitlerowców stolicy, w Londynie był prezesem Związku Artystów Polskich na Obczyźnie.

Wojny nie przeżył Konstanty Tatarkiewicz, który był reżyserem spektaklu, a siebie obsadził w roli lekarza Eryksymacha. Ten jeden z najbardziej cenionych wówczas twórców teatralnych (grał i reżyserował w Teatrze Polskim w Kijowie, zakładał Teatr Artystyczny w Warszawie, w Teatrze Polskim w Wilnie reżyserował "Dziady" Mickiewicza) śmierć znalazł w ruinach Warszawy w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku.

Szczęście uśmiechnęło się za to do Wandy Stanisławskiej, czyli Mirryny, modelki malarza Parrasjasza. W pierwszych dniach wojny dotarła do Wilna i zaangażowała się w tutejszym Teatrze na Pohulance. Przetrwała i po 1945 roku grała m.in. w Teatrze Polskim w Bielsku Białej i na kilku scenach warszawskich. Często obsadzano ją, przeważnie w epizodach, w filmach. W komedii Stanisława Barei "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" była żoną Kazia, obrażalskiego klienta w delikatesach (Panie kierowniku, on się na wszystkie sklepy obraża, mieszkamy na Służewcu, to aż do Żoliborza mamy wszystkie sklepy poobrażane - błagała kierownika - Gajosa). W serialu "Polskie drogi" była wróżką Honoratą, współpracowniczką gestapo, a u Marka Piwowskiego w "Rejsie" zagrała Krysię, żonę inżyniera Mamonia.

Z serialu "Janosik" mogą z kolei niektórzy pamiętać twarz Mariana Jastrzębskiego, czyli Sokratesa ze sztuki Morstina. Pochodzący z Krakowa aktor i śpiewak przez pół wieku występował głównie w teatrach pod Wawelem, ale przez kilka lat przed wojną i tuż po jej zakończeniu grał na deskach Teatru Wyspiańskiego w Katowicach.

W ponad 20 filmach wystąpił Antoni Żukowski (w "Obronie" miał zagrać Tyreusza, niewolnika Sokratesa), np. w "Stawce większej niż życie" zagrał wysłannika z centrali. Irena Szabelakówna, czyli niewolnica Sokratesa Sofrane, po wojnie występowała w Teatrze Dramatycznym w Częstochowie i w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Wojna przerwała dobrze zapowiadającą się karierę Czesława Kalinowskiego (w sztuce Morstina Chormides). Popularność na początku 1939 roku przyniosła mu rola w filmie "O czym się nie mówi" według powieści Gabrieli Zapolskiej. Zagrał wtedy u boku samego Ludwika Sempolińskiego. Znacznie lepiej los obszedł się z Bronisławem Kassowskim, czyli Arystodemosem. Ten aktor i reżyser z powodzeniem występował w teatrze (przez kilka sezonów w Polskim w Bielsku-Białej) oraz w filmie. Zagrał w głośnym "Pokoleniu" Andrzeja Wajdy, "Ludziach z pociągu" Kazimierza Kutza, a także w "Aktorach prowincjonalnych" Agnieszki Holland.

W tej samej kamienicy

W rodzinnych zbiorach afisz z "Obrony Ksantypy" odnalazł mieszkający w tej samej co Franciszka Tatarczyk kamienicy jej wnuk Michał Palica. Jeden z dwóch egzemplarzy podarował Muzeum Miejskiemu w Rybniku, drugi - wypożyczył na otwartą właśnie w Muzeum Śląskim wystawę o trzech ostatnich przedwojennych miesiącach na Górnym Śląsku. Świerklaniec nie jest już hotelem i mocno podupadł. Zespół Teatru Wyspiańskiego już w południe 1 września wyjechał w dwóch grupach z Katowic. Przez Kielce dotarł do Warszawy, a stamtąd - już w niepełnym składzie - do Lublina, a następnie do Lwowa. Z rzeszami innych uciekinierów aktorzy próbowali wydostać się do Rumunii, ale z granicy zawróciły ich sowieckie władze. W tych warunkach dyrektor Marian Sobański zdecydował się na powrót do Krakowa. Każdy od tej chwili musiał walczyć o przetrwanie na własną rękę.

A co stało się z "Obroną Ksantypy"? Wśród ponad 20 powojennych realizacji tej komedii był dwukrotnie Londyn i wiele miast w Polsce, ale tylko raz natrafiłem na Katowice. W marcu 1985 roku sztukę Morstina pod kierunkiem polonistki Izabeli Paprockiej przygotowało tu kółko żywego słowa w Liceum im. Kopernika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji