Artykuły

"Zdarzeń" zderzenia z rzeczywistością

O X Międzynarodowym Festiwalu Zdarzenia im. Józefa Szajny w Tczewie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.

Teatr jest dla ludzi, ale ludzie nie mogą zderzyć się ze "Zdarzeniami". Na spektaklach X edycji festiwalu pojawiają się widzowie z plakietkami - zaproszeni goście, artyści i wolontariusze. Nie ma nikogo z zewnątrz, z miasta, z ulicy - a jeśli takie osoby się pojawiły, można było policzyć je na palcach jednej ręki. "Zdarzenia" dzieją się więc sobie a muzom?

Cały Tczew rozplakatowany - każdy przystanek opieczętowany programem festiwalu. Problem jednak w tym, że plakaty te spełniają jedynie funkcję informacyjną o odbywającej się w mieście imprezie teatralnej. Ani słowem nie wspomniano o tym, że wstęp na wszystkie spektakle i instalacje jest wolny. Mieszkańcy nie wiedzą, że "Zdarzenia" są dla nich. Mają wrażenie, że jest to impreza elitarna i zamknięta na klucz. I nie jest to informacja wyssana z palca, bo pytam przypadkowe osoby, czym są "Zdarzenia". Co słyszę? Że "jakieś teatry zjechały". Oczywiście nie każdy musi od razu być teatromanem, ale odpowiedzi się powtarzają. Ba - nikt nie wie, że może bez zaproszenia wejść na salę, zająć miejsce i obejrzeć sztukę. Tczewianie wręcz się jej boją, nazywając ją produktem z wyższej półki, do której nawet nie dorastają. Czy teatr jest więc dla ludzi?

Wielkie miasta mają to do siebie, że ludzie pojawiają się w teatrach z potrzeby ducha albo potrzeby rozrywki. W mniejszych miejscowościach nie ma wyrobionej chęci oglądania spektakli. Nawet X edycja "Zdarzeń" nie rozpala zainteresowania sztuką. Wolontariusze dumnie noszą festiwalowe koszulki, a nie potrafią zainteresować spektaklami. Na pytania o czym są przedstawienia, wzruszają ramionami i podają do wglądu program z opisami. Umiesz liczyć? Licz na siebie!

A teatr jest dla ludzi, bo mówi przecież o ludziach. Brzmi banalnie, ale młodość ma to do siebie, że lubi zaglądać w dusze, patrzeć prosto w oczy i wskazywać palcem. A "Zdarzenia" to festiwal młodych artystów, którzy do Tczewa zjeżdżają z całej Europy, by zaprezentować swoje zainteresowania. X edycja prezentuje w konkursie dziewięć spektakli i dziesięć instalacji plastycznych. Każda prezentacja wykorzystuje różne stylistyki wypowiedzi artystycznej. Nie brakuje też imprez towarzyszących - projektów laureatów poprzednich edycji. Jest więc w czym wybierać.

Co młodzi mają do powiedzenia podczas festiwalu? Można spytać inaczej - co mają do pokazania? Wspólnym mianownikiem większości staje się bowiem forma spychająca treść na drugi plan. Młodzi sięgają po ruch i obraz - m.in. Spitfire Company w spektaklu "World of condemned" miesza taniec, pantomimę i malowanie obrazu na żywo przez Jana Miko. Podobnie jest w industrialnym "Incubator" Grupy Teatralnej 14. Nie brakuje też cyrkowej pantomimy w "Najbrzydszej kobiecie świata" z warszawskiej Akademii Teatralnej Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Ta sama szkoła prezentuje też etiudę "Kindershafe" odgrywaną symultanicznie w dwóch planach - lalkowym i ludzkim. Na dwie ręce grają również dziewczyny z Amsterdamu prezentujące projekt "Two beautifull Polish Artists". Artystki zainspirowane koncertami rockowymi - poprzez niekonwencjonalny taniec - obnażają stereotypy polskich artystów.

Na ile spektakle porywają, na ile są zabawą, a na ile zaczynem wielkiego talentu? "Zdarzenia" są festiwalem, który nie jest "być albo nie być" dla młodych. Tu debiutujący artyści rozmawiają ze sobą za pomocą sztuki, wymieniają się pomysłami, zapatrywaniami i nadziejami. A widzom - którzy jednak (niestety) w większości są z branży - pokazują, w którą stronę idzie teatr i w jakiej formie rodzi się w artyście. A na ile jest to właściwa droga, pokaże czas, a nie festiwalowy występ. By zajść wysoko, trzeba najpierw nauczyć się chodzić. "Zdarzenia" pokazują więc pierwsze kroki debiutantów, ale śledzą też dokonania tych, którzy w Tczewie właśnie raczkowali. "Zdarzenia" to swoisty dialog młodych początkujących, młodych dojrzewających i młodych dojrzałych. To dialog, który zdarzyć się musi. Dlatego to festiwal ciekawy - prolog tego, co można oglądać na innych imprezach - już dojrzałych, prezentujących zawodowe zdarzenia artystyczne. Bo - jak twierdzi Jan Peszek - w "Zdarzeniach" zawsze zdarza się coś, co skłania do refleksji, porównań i planów, coś, co pozwala wierzyć w ich sens, mimo głosów malkontentów o elitarności wydarzeń w Tczewie. No, ale właśnie elity bywają zaczątkiem istotnych zjawisk w sztuce, a owe zaczątki tworzą się w procesach długich i mozolnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji