Artykuły

Łódź. Prezydenckie referendum w Nowym

Prawdopodobnie już w czwartek rozstrzygnie się los Zbigniewa Brzozy [na zdjęciu], dyrektora artystycznego Teatru Nowego. O tym, czy zostanie odwołany, przesądzi głosowanie pracowników. W referendum wezmą udział nie tylko aktorzy, ale też księgowe, kasjerki czy stolarze.

- Referendum planujemy na czwartek, dokładnej godziny jeszcze nie ustaliliśmy - powiedział nam Janusz Michaluk, dyrektor naczelny Teatru Nowego. - W głosowaniu wezmą udział wszyscy pracownicy teatru. Zostali powiadomieni. W poniedziałek wszyscy wrócili z urlopów. - Dyrektor Michaluk poinformował mnie o referendum dopiero dzisiaj - mówi Barbara Dembińska, przewodnicząca związku zawodowego aktorów Nowego. - Choć oficjalnie aktorzy wrócili z urlopu, to faktycznie wcale nie siedzą w teatrze. O tym, czy są potrzebni w danym tygodniu, dowiadują się przed weekendem właśnie z tablicy. Na której nie ma żadnej informacji o głosowaniu. Możliwe, że wielu wyjechało i nie przyjdzie. Jej słowa potwierdza dramaturg Tomasz Śpiewak, członek zespołu artystycznego i były kierownik literacki: - Nie dostałem żadnej oficjalnej informacji o referendum ani o jego terminie. Dowiedziałem się z plotek.

Głosy artystów są ważne, bo większość zespołu - który podlega Brzozie i ma najwięcej do powiedzenia na temat jego działalności - popiera dyrektora. W czerwcu do Bożenny Krasnodębskiej, kierującej Wydziałem Kultury UMŁ, aktorzy i reżyserzy skierowali pismo popierające Brzozę i politykę artystyczną teatru. Podpisało się pod nim ponad 30 osób.

Mimo to prezydent Jerzy Kropiwnicki, któremu podlega Teatr Nowy, zdecydował się na referendum. O wyniku przesądzą głosy pracowników technicznych i administracyjnych, którzy stanowią 2/3 wszystkich osób zatrudnionych w teatrze. Jak będą głosować? Zapewne - z obawy przed utratą pracy - przeciw Brzozie. Podlegają bowiem Januszowi Michalukowi, który przyszedł do teatru sześć lat temu razem z Grzegorzem Królikiewiczem i cieszy się poparciem Jerzego Kropiwnickiego.

- To zwykła lojalka jak za najgorszych czasów - oburza się Zbigniew Brzoza. - Jeśli prezydent ma mnie zwolnić, niech to zrobi. Ale niech nie będą łamane ludzkie charaktery i stawiane wybory między pracą a poparciem dla mnie.

Nie wiadomo, czy prezydent weźmie pod uwagę wyniki referendum. Przez cały dzień milczał telefon jego rzecznika Kajusa Augustyniaka, a Marzena Korosteńska z Wydziału Prasowego UMŁ odmówiła komentarza.

O tym, że prezydent Kropiwnicki nie chce przedłużenia wygasającej w grudniu umowy ze Zbigniewem Brzozą, zaczęto mówić pod koniec czerwca. Pracę dyrektora artystycznego Nowego oceniła specjalna komisja. Troje jej członków - Janusz Michaluk, Bożenna Krasnodębska i jej zastępczyni Grażyna Bolimowska - pozytywnie oceniło realizację przez Brzozę ubiegłorocznych planów. Od głosu wstrzymała się aktorka Nowego Teresa Makarska, reprezentantka związków zawodowych. Przeciwko Brzozie była Bożenna Jędrzejczak, wówczas sekretarz literacki w Nowym i radna PiS-u. - Nie wiem, czy wezmę pod uwagę opinię komisji, która oceniała dyrektora Teatru Nowego - skomentował wyniki prezydent Kropiwnicki.

Na stanowisku Brzozy widział aktora Olgierda Łukaszewicza, który niespodziewanie przegrał w ubiegłym roku z Brzozą w konkursie na stanowisko dyrektora artystycznego. W lipcu z funkcji kierownika literackiego został zwolniony Tomasz Śpiewak, prawa ręka Brzozy. Jego miejsce zajęła... Bożenna Jędrzejczak.

Listy otwarte w obronie Brzozy napisali dramaturdzy i kierownicy literaccy, kierownicy teatrów alternatywnych i senator Maciej Grubski. Pod petycją na stronie kropastop.pl rozpoczęło się zbieranie podpisów, a na chodnikach w centrum Łodzi pojawiły się napisy "Elita pyta: Brzoza czy lipa?". Na pierwszy z listów otwartych odpowiedziała radna Jędrzejczak: "Jeżeli dyrektor Brzoza realizuje teatr tylko dla elity, to powinien go finansować z prywatnych pieniędzy. Miasta nie stać na utrzymywanie teatru dla przyjaciół Brzozy". - Żenuje mnie, że muszę mówić o tym, co nawet dla postronnego obserwatora jest oczywiste - to był wyjątkowo udany sezon, najlepszy od lat. Teatr Nowy nareszcie zaczął być szanowany. Dostał dwie Złote Maski - odpowiedział Brzoza "Gazecie".

W poniedziałek pojawił się nowy list otwarty z poparciem dla dyrektora Brzozy. Podpisało go 18 z 20 aktorów, którzy przestali pracować w Nowym za dyrekcji Grzegorza Królikiewicza. Piszą w nim: "Po sześciu latach od tamtych wydarzeń wydawało się, że wraz z nastaniem niezależnej dyrekcji Zbigniewa Brzozy Teatr Nowy odbudowuje swoją artystyczną pozycję. Po pierwszym, przełomowym sezonie dochodzą jednak głosy, że tymi samymi pokrętnymi metodami co kiedyś prezydent Kropiwnicki chce zwolnić obecnego dyrektora i w jego miejsce mianować swojego, zaufanego człowieka". Pod listem podpisali się m.in. Andrzej Żarnecki, Mariusz Saniternik i Błażej Peszek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji