Artykuły

Dramat, który dotyka

14 stycznia w Teatrze Polskim w Warszawie premiera "Makbeta" w reż. Piotra Kruszczyńskiego. O tym, dlaczego ten dramat Szekspira brzmi dziś tak dotkliwie mówią KAMILLA BAAR (Lady Makbet) i MACIEJ WOJDYŁA (Makbet).

"Makbet" jest w tym sezonie najczęściej wystawianą sztuką Szekspira. W Starym Teatrze w Krakowie reżyserował ją Andrzej Wajda, w Teatrze w Opolu - Maja Kleczewska. Nad "Makbetem" pracuje też Grzegorz Jarzyna w Teatrze Rozmaitości.

W Teatrze Polskim "Makbeta" reżyseruje Piotr Kruszczyński, twórca nominowany do "Paszportów Polityki", dyrektor Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. O tym, dlaczego ten dramat Szekspira brzmi dziś tak dotkliwie mówią Kamilla Baar [na zdjęciu] (Lady Makbet) i Maciej Wojdyła (Makbet).

Dorota Wyżyńska: Jak myślicie, dlaczego aż tylu reżyserów sięga w tym sezonie po "Makbeta"?

Kamilla Baar: Jest taka teoria, z którą w tym momencie nie można się nie zgodzić: zawsze, kiedy Polska bierze udział w zbrojeniach albo sporach wojennych, ten tekst staje się niebezpiecznie aktualny. To dramat o tym, jak łatwo rodzi się w nas zło. I o tym, jak to zło jest niebezpiecznie blisko dobra.

Maciej Wojdyła: Niejednego Makbeta możemy odnaleźć dziś wśród naszych polityków. "Makbet" to opowieść o człowieku, który wyrwany z ustatkowanego, spokojnego życia, zaczyna wspinać się po szczeblach kariery.

Co Was boli, dotyka w tym tekście? Co śni się po nocach?

MW: Jak łatwo jest się zagubić. I jakie konsekwencje mają toksyny, które wydzielają się ze związku dwojga ludzi, pozornie przez nich nazwanego miłością.

"Makbeta" możemy traktować jako pewnego rodzaju ostrzeżenie. Zauważyłem, że wielu ludzi nie chce oglądać, nie chce słuchać o demoralizacji tego świata. Uważają, że jeśli oddalą od siebie te problemy, będą zdrowsi i lepsi. Myślę, że jednak powinniśmy próbować odkryć i uświadomić sobie tę naszą część skłonną do zła, choć ten współczesny świat wcale nam w tym nie pomaga.

KB: Lady Makbet to postać-legenda. Jednak dość szybko się z tego mitu wyzwoliłam. Spojrzałam na nią jak na prostą kobietę. To, co mnie szczególnie boli, dotyka w tym tekście, to problem uzależnienia kobiety od mężczyzny, która chce go zagarnąć tylko dla siebie. A z tego jej egoizmu rodzi się zło, to jej krzyk rozpaczy.

Kim mogłaby być w naszych czasach lady Makbet?

KB: Potrzebującą miłości, uwieszoną na mężczyźnie kobietą. Wyobrażam sobie, że mieszka w M2 z rodzicami męża, skazana na samotność i ogródek przed blokiem. Gdyby miała dzieci, to by czule się nimi opiekowała. To rodzina, gdzie brakuje pieniędzy, dóbr, wartości. Z reżyserem rozmawialiśmy na próbach o sytuacji żon żołnierzy walczących w Iraku. O tym, jak czekają na swych mężów.

Makbet i Lady Makbet w Waszym przedstawieniu to bardzo młode małżeństwo.

KB: Jeszcze na dobre nieskonsumowane, żywiołowe. Zastanawiałam się, co dzieje się z taką pozostawioną samą sobie kobietą, która kocha tak bardzo, a jednocześnie ma świadomość, że w każdej chwili może stracić męża, że może już do niej nie wrócić. Popada w depresję? I tak rodzi się nienawiść do systemu, do świata.

Jak pracowało się z reżyserem Piotrem Kruszczyńskim?

KB: Piotr jest impresjonistą i cały czas operuje wrażeniami. Dla niego emocje to plastyka, dla mnie emocje to psychologia. I na tym tle długo się docieraliśmy. Ja poszukiwałam istoty pod spodem, w środku, a on malował obrazy.

Czy dzisiejsze czasy są bardzo trudne dla młodych aktorów?

KB: Czasy są trudne, ale i ciekawe. Dają możliwość wyboru. Trzeba mieć pomysł na siebie.

A Wasze pomysły na pracę?

MW: Od kilku sezonów prowadzę politykę "wolnego strzelca" i dobrze mi to służy. Pomimo to, że jest bardzo trudno.

KB: Brak angażu to mój wybór. Jak na razie - sensowny.

MW: Wygoda etatowa była dla mnie czymś usypiającym. Grałem "piąte skrzypce". Stwierdziłem, że jeżeli mam sobie odpowiedzieć na pytanie, czyja w ogóle chcę ten zawód uprawiać, to muszę wreszcie zagrać główną rolę. I miałem szczęście zagrać w teatrze Grzegorza Jarzyny, potem w Wałbrzychu, gdzie właśnie spotkałem się z dyrektorem Kruszczyńskim.

Teatr Polski: "Makbet" Szekspira, przekład - Stanisław Barańczak, reżyseria Piotr Kruszczyński. Scenografia - Mirek Kaczmarek. Muzyka - Pawel Dampc. Premiera w piątek - 14 stycznia o godz. 19.

Maciej Wojdyła (Makbet): Absolwent Akademii Teatralnej, grał w teatrach m.in: Narodowym, Rozmaitościach, Polskim we Wrocławiu, Dramatycznym w Wałbrzychu. Howie w spektaklu "Howie i Rookie Lee" w Teatrze Rozmaitości. W 2003 roku na Spotkaniach Teatralnych w Kaliszu zdobył nagrodę za rolę Mc Murphy'ego w "Locie nad kukułczym gniazdem" w reżyserii Mai Kleczewskiej (Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu).

Kamilla Baar (Lady Makbet): Absolwentka Akademii Teatralnej, Ofelia w telewizyjnej wersji "Hamleta" w reżyserii Łukasza Barczyka. Gra gościnnie w Teatrze Narodowym: w "Piaskownicy" Michała Walczaka oraz w "Błądzeniu" według Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego. Zagrała główną rolę żeńską w filmie "Vinci" Juliusza Machulskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji