Artykuły

Ludzi łączy cynizm

Chociaż głównymi rekwizytami w opolskim "Czarującym korowodzie: są fikuśne penisy z sex-shopu, rzecz nie jest o seksie.

Werner Schwab (1958-94), nazywany Jamesem Deanem dramaturgii austriackiej, rzucił wyzwanie sytej społeczności zachodniej cywilizacji, burząc jej poczucie bezpieczeństwa i teatralne przyzwyczajenia. Najpierw odrzucony - cztery pierwsze swoje sztuki wydał w zbiorze "Dramaty fekalne" - potem obsypany nagrodami i uznany w 1991 za dramaturga roku, obwołany został mianem jednego z najciekawszych zjawisk już nie tylko austriackiej, ale europejskiej dramaturgii końca XX wieku. Niewiele ponad cztery lata zabrało mu napisanie 15 dramatów, zanim 1 stycznia 1994 znaleziono go w mieszkaniu w Grazu, zapitego na śmierć.

"Czarujący korowód" nie ma tradycyjnej akcji. To dziesięć dwuosobowych męsko-damskich epizodów, zbudowanych na kształt łańcucha. Bohaterowie są jak ogniwa. Kurwa spotyka się z Urzędnikiem, Urzędnik z Fryzjerką, Fryzjerka z Panem Domu i tak dalej, aż łańcuch się zamyka, gdy Poseł spotyka Kurwę. Taka ludzka reakcja łańcuchowa, bo jak mówi Mąż, "Życie jest reakcją łańcuchową rozmaitych doświadczeń". Te krótkotrwałe związki, czy raczej reakcje międzyludzkie, prowadzą wyłącznie do jednego - odczłowieczonego aktu seksualnego. Aktu wynaturzonego, nie mającego nic wspólnego ze zbliżeniem. Głównym rekwizytem w tych scenach są fantazyjne sztuczne penisy, ale nie służą one do wyrafinowanej erotycznej gry. Poseł wyjmuje swój atrybut męskości z czarnej teczki, a Aktorka chowa go na chwilę do eleganckiej torebeczki, po czym oddaje właścicielowi. Każdy akt jest swoistą transakcją. "Jedyne co jeszcze łączy ludzi, to cynizm" - mówi jeden z bohaterów. We współczesnym świecie ludzie są sobie obcy, rozpadowi uległy najintymniejsze więzi. Nie ma przyjaźni, nie ma miłości. Nie ma niczego, co zapewniłoby duchową bliskość z drugim człowiekiem. Ludzie przypominają cyborgi. Seks bez miłości - ta wymiana penisów, niczym włożenie wtyczki do kontaktu - odbiera im resztę człowieczeństwa.

Ten zdeformowany świat opisywany jest zdeformowanym językiem. O języku Austriaka mówi się "Schwabdeutsch", w opozycji do Hochdeutsch (najlepsza odmiana niemczyzny). Dramaturg stworzył własny sztuczny język, świadomie niegramatyczny. Pełen przedziwnych asocjacji i neologizmów, komiczny, ale i straszny, uprzedmiotawiający posługujących się nim ludzi. Urzędnik nie mówi. że dobrze zarabia, ale że "dobre pieniądze powierza mu jego praca".

Opolskie przedstawienie ma muzyczną formę ronda. Nie bez powodu - wszak reżyser Tomasz Hynek jest także kompozytorem. Straszny korowód cyborgów rozgrywa się na obrotówce. Po ostatniej kwestii sztuki, na wirującej scenie pojawiają się wszyscy bohaterowie, a Kurwa wypowiada znowu pierwsze słowa dramatu. I choć to właśnie w jej relacjach z Posłem - zawodowo, a więc w sposób oczywisty niemoralnych - pojawia się jedyny przebłysk ludzkiego ciepła, nadzieja szybko gaśnie i korowód zaczyna się od początku. Da capo al fine.

Spragnieni skandalu nie odnajdą go w "Czarującym korowodzie". To czytelne, sprawnie zrobione i dobrze zagrane przedstawienie, skłaniające do refleksji, że nie ma się co czarować - żyjemy w paskudnym świecie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji