Artykuły

Prawda o ludzkiej egzystencji

Trzynastka nie musi być wcale feralna. Wyznaczona w Teatrze im. J. Osterwy na 13 maja premiera sztuki Wernera Szwaba pt. "Prezydentki" okazała się sukcesem tak realizatorów (a Jerzego Jasińskiego jako reżysera w szczególności), jak i aktorów, czy raczej aktorek, bowiem w przedstawieniu grają trzy kobiety - proste i ubogie, egzystujące na peryferiach hierarchii społecznej: Erna - sprzątaczka, chorobliwie oszczędna. dewotka Greta - frywolna, spragniona miłości mężczyzn, i Maryjka - specjalistka od przepychania klozetów. Własnymi rękami!

Klozet, kloaka... Cały świat nowoczesny jest według autora sztuki kloaką, z której trzeba znaleźć jakiejś sensowne wyjście. Na maleńkiej scenie, tuż obok widza, trzy kobiety snują opowieść o swoim życiu. Ale żadna nie może przyznać się, że jej życie jest nieudane, trywialne. Do czasu jednak, gdy nie pospadają z nich maski, za którymi ukrywały swą powierzchowność. A kiedy się już nakrzyczały, wygadały, odsłoniły garść prawdy o sobie, oddają się... marzeniom. I okazuje się, że te trzy kobiety są potwornie samotne. Możemy na nie patrzeć, podziwiać ich determinację, a jednocześnie musimy uwierzyć, że świat scenicznego dziania się ma swoje przedłużenie w rzeczywistości pozateatralnej. Los trzech sfrustrowanych kobiet uświadamia nam bolesną, tragikomiczną prawdę o ludzkiej egzystencji. Oscyluje ta sztuka między czarnym humorem a katharsis, jakimś oczyszczeniem, jak ma to miejsce zwłaszcza w końcowej scenie, kiedy nagle zwyczajny kredens kuchenny staje się ołtarzem.

W sztuce Wernera Schwaba aż roi się od sentencji, trafnych powiedzonek, ale też słów, które możemy uważać za wstydliwe. Nie brzmią one jednak obrazoburczo. Widz szybko pojmuje, że bez babrania się w ludzkiej kloace obraz byłby nieco zafałszowany, żeby nie powiedzieć nieprawdziwy.

Wiedzione zawodowym instynktem aktorki: Anna Świetlicka, Joanna Morawska i Hanna Pater stworzyły świetne kreacje. Budują swoje postacie nie tylko przy pomocy gwałtownych gestów czy reakcji, ale i spokojem, opanowaniem - w zależności od sytuacji i wypowiadanych kwestii. Komizm słowny i sytuacyjny jest momentami nieodparty, wyraźnie nawiązujący do poetyki groteski. Doskonale gra ze spektaklem muzyka, którą stworzył Marcin Błażewicz. Nie jest tłem, a kontrapunktem, znakomicie uzupełniając akcję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji