Artykuły

Teatr Mumerus

- Przez dziesięć lat zrealizowaliśmy 12 premier inspirowanych wyłącznie źródłami niedramatycznymi (nie wystawiamy sztuk). Zaś największym osiągnięciem Mumerusa jest to, że udało mu się zapalić do swojej idei co najmniej kilkadziesiąt osób - aktorów, plastyków, muzyków, pisarzy, a także młodzież z warsztatów edukacyjnych - którzy kształtują jego oblicze- mówi WIESŁAW HOŁDYS, założyciel i szef Teatru Mumerus w Krakowie.

Redakcja: Co to jest Mumerus?

Wiesław Hołdys: Mumerus jest to fantastyczne zwierzę, opisane przez księdza Benedykta Chmielowskiego w pierwszej polskiej encyklopedii, czyli "Nowych Atenach" (1745 r.) Pełna jego definicja brzmi: "Mumerus jest Zwierz osobliwy w Lybii, który łup swój, albo pożywienie, zawsze na jedenaście dzieli części, dziesięć zjada, jedenastą na dalszy czas rezerwuje." Ponieważ nasz pierwszy spektakl był adaptacją tejże encyklopedii i w ogóle nosił tytuł "Mumerus", postanowiłem tak nazwać teatr. Poza tym w niektórych rejonach Irlandii słowem "mumerus" określa się wiejskich, naiwnych głupków - co w pewien sposób koresponduje ze statusem niezależnego twórcy w Polsce.

Dlaczego powstał?

W.H.: Ksiądz Chmielowski odpowiedziałby zapewne: "o to się ludzka pyta ciekawość". Owo osobliwe zwierzątko udzieliło mi dobrej rady, kiedy dziesięć lat temu, po dziesięciu latach dość intensywnej pracy w teatrze instytucjonalnym stanąłem, jako twórca, na rozdrożu, albo - mówiąc inaczej - pod ścianą. Polegało to mniej więcej na tym, że coraz częściej moje propozycje reżyserskie wzbudzały popłoch lub ironiczne uśmieszki u dyrektorów teatrów. No bo - z ich punktu widzenia - jaki jest sens robienia w teatrze średniowiecznej encyklopedii? Albo groteskowego kolażu z twórczości Franza Kafki (jak mi powiedział któryś z dyrektorów: Kafka ma być po bożemu czyli smętnie, ponuro i antybiurokratycznie - oczywiście tylko "Proces")? Po co - pytał się jeden z dyrektorów - robić adaptację surrealistycznej, trzeciej "Podróży Gullivera" skoro wiadomo, że to bajeczka o Liliputach i olbrzymach przeznaczona dla dzieci? I dalej: a ten Melies od "Podróży na Księżyc" i Wojtkiewicz co podobno jakieś cyrki malował, to w ogóle kto oni? Ponadto zostałem zaproszony do programów współpracy międzynarodowej, lecz uczestnictwo w nich również nie było możliwe w ramach ówcześnie działających struktur teatru instytucjonalnego. Bo jak wytłumaczyć organizatorom festiwalu w Amsterdamie, że ekipa, w której znajduje się 8 aktorów i 6 muzyków musi liczyć 34 osoby? I że w ekipie tej znajduje się ktoś taki jak "kierownik objazdu" (nawet nie umiałem tego przetłumaczyć na angielski). Rozmowa o owej współpracy była utrudniona, ponieważ dyrektor teatru, w którym byłem zatrudniony jako reżyser, i od którego zależały wszystkie administracyjne decyzje, ilekroć próbowałem z nim porozmawiać, odczuwał niezwykłe parcie na pęcherz i znikał w - wybaczcie - klozecie. A więc Mumerus, w swoim drugim wcieleniu odrodził się jako organizacja pozarządowa trzeciego sektora, powołana po to, abym te wyżej wymienione pomysły i projekty mógł zrealizować. Co się zresztą udało - przede wszystkim dzięki olbrzymiemu osobistemu zaangażowaniu osób pracujących przy kolejnych projektach Mumerusa.

Jakie są osiągnięcia teatru?

W.H.:Przez dziesięć lat zrealizowaliśmy 12 premier inspirowanych wyłącznie źródłami niedramatycznymi (nie wystawiamy sztuk) takimi jak: średniowieczna encyklopedia, wycinki prasowe, barokowe wizje zaświatów, nieme kino, fragmenty z twórczości Franza Kafki, najmniej znana, surrealistyczna podróż Gullivera, malarstwo Wotolda Wojtkiewicza, czy też twórczość XVII-wiecznych dziadów, błaznów i włóczęgów czyli sowiźrzałów. Ponadto Stowarzyszenie wzięło udział w 10 koprodukcjach teatralnych zrealizowanych z partnerami z Austrii, Czech, Hiszpanii, Niemiec, Portugalii oraz Szwajcarii oraz zrealizowało kilkanaście programów i spektakli warsztatowych z młodzieżą w Polsce i za granicą. W latach 2001 - 2005 Teatr Mumerus zrealizował, wraz z 14 teatrami z całej Europy, projekt "Magic Net" współfinansowany przez program Wspólnoty Europejskiej "Kultura 2000". Stowarzyszenie wzięło udział w ponad dwudziestu festiwalach teatralnych w Polsce i zagranicą (Austria, Czechy, Francja, Dania, Irlandia, Litwa, Niemcy, Portugalia, Rosja). W Polsce - poza Krakowem - teatr występował w Badowie k/Mszczonowa, Cieszynie, Jaśle, Katowicach, Mielcu, Lubaczowie, Poznaniu i Warszawie.

Realizowaliśmy również projekty multidyscyplinarne łączące elementy teatru, literatury, plastyki i muzyki (jak np. "Patrzenie na Odyseusza" - projekt inspirowany "Odyseją"). Spektakle te prezentowaliśmy w Teatrze Zależnym Politechniki Krakowskiej mieszczącym się w zabytkowej piwnicy przy ul. Kanoniczej w Krakowie - ale także w różnych przestrzeniach jak: ulice i place miast, wzgórza nad Atlantykiem, ogrody, zabytkowe dziedzińce, nieczynne fabryki, więzienia, bunkry oraz różne sale teatralne.

Ponieważ nasze Stowarzyszenie nie posiada stałej dotacji, na każdy z projektów musieliśmy zdobywać środki aplikując do różnych instytucji takich jak: Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Ministerstwo Kultury, Gmina Kraków, programy Unii Europejskiej "Młodzież w działaniu" i "Kultura 2000", Fundacja Współpracy - Polsko Nemieckiej oraz Polsko - Niemiecka Współpraca Młodzieży - w ten sposób udało nam się pozyskać kilkaset tysięcy złotych oraz kilkadziesiąt tysięcy euro.

Przede wszystkim zaś największym osiągnięciem Mumerusa jest to, że udało mu się zapalić do swojej idei co najmniej kilkadziesiąt osób - aktorów, plastyków, muzyków, pisarzy, a także młodzież z warsztatów edukacyjnych - którzy kształtują jego oblicze.

Nasza działalność doceniona została również poprzez nagrody: na międzynarodowym festiwalu teatralnym w St. Petersburgu otrzymaliśmy nagrodę aktorską w spektaklu "Piekło - Niebo", a Minister Kultury Rzeczypospolitej Polskiej wyróżnił nasz spektakl "Dr K. Hommage a Franz Kafka" w ramach Ogólnopolskiego konkursu na inscenizację dzieł klasyki europejskiej.

Od samego początku naszej działalności prowadzimy stronę internetową www.mumerus.net, gdzie można dowiedzieć się o Mumerusie więcej.

Co będzie się działo w najbliższym czasie (spektakle, projekty?)

W.H.: Obecnie skupiamy się na realizacji dwóch nowych premier: "Święto głupców czyli walka karnawału z postem" - spektakl plenerowy, który zamierzamy pokazać po raz pierwszy końcem lipca na dziedzińcu Muzeum etnograficznego w Krakowie oraz "Ampuć czyli zoologia fantastyczna" według książki Jana Gondowicza, którego premiera odbędzie się w październiku w Teatrze Zależnym w Krakowie. We wrześniu prowadzić w Willi Decjusza będziemy warsztaty dla młodzieży pod nazwą "Kartka na cukier" poświęcone kulturze oficjalnej i nieoficjalnej PRL - co odbywa się w ramach Roku Kultury Niezależnej i zakończy się prezentacją powstałego w ich wyniku spektaklu. Natomiast w listopadzie obchodzić będziemy X-lecie naszej działalności i z tej okazji, chcemy zorganizować w Krakowie festiwal, gdzie pokażemy znajdujące się w bieżącym repertuarze spektakle (a będzie ich siedem), ponadto zorganizujemy koncert muzyki z naszych spektakli i spotkanie tych osób, które przez dziesięć lat Mumerusa współtworzyły.

Kim jesteś?

W.H.: Reżyserem teatralnym z ponad dwudziestoletnim stażem w tym zawodzie, absolwentem krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej z 1988 roku.

Co Cię inspiruje i interesuje obecnie?

W.H.: Również odpowiedziałem na to pytanie opisując najbliższe plany Mumerusa - zachłannego zwierzątka, które pożera większość mojego czasu i uwagi. Niezależnie od działalności w Mumerusie chciałbym, aby doszło do zaplanowanej realizacji Teatru Telewizji - baśni Gustawa Morcinka pt.: "Krucytyrk czyli przedziwne śląskie powiarki" w mojej reżyserii w naturalnej scenerii kopalni węgla w Zabrzu.

Jakie masz plany na przyszłość?

W.H.: O planach zawodowych już mówiłem - jeżeli zaś chodzi o inne, to chciałbym kontynuować wędrówkę po krajach Europy Środkowej i Bałkanach - w tym roku chcę zobaczyć Alpy Węgierskie, barokowy Sopron, kubistyczno - modernistyczną architekturę w Hradec Kralowe, zamek w Kutnej Horze i huskowe knedliki wraz z palaczinkami w Ołomuńcu na Fiszplacu. Być może uda mi się także pojechać do Belgradu i Sarajewa.

Jakie masz oczekiwania w związku z przyjazdem do Mielca?

W.H.: Prawdę mówiąc - podobnie jak w ubiegłym roku - nie mam żadnych oczekiwań. Po prostu otwieram się na rzeczywistość i to, co przyniesie ona ze sobą. W zeszłym roku było fantastycznie - myślę, że w tym roku będzie tak samo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji