Artykuły

Małgorzata i Mistrz

W końcu przedłużonego sezonu (5 lipca) odbyło się długo oczekiwane oraz bardzo długo rodzące się, przedstawienie premierowe "Fausta" w reż. Jerzego Jarockiego. Jeszcze w przededniu premiery nie bardzo było wiadomo, czy się ono odbędzie.

Tak jak Goethe przez pięćdziesiąt lat pisał swe sławne dzieło, nie będąc do końca pewnym swych wysiłków, tak samo Jarocki do ostatniego dnia "nie wiedział" jaki będzie jego "Faust". Wreszcie na początku lipca narodzili się Małgorzata, Mistrz i Mefisto.

Bohater Goethego przeżywa udręki potępiając oficjalnie naukę, nie dającą mu klucza do poznania świata, odrzuca poznanie intelektualne oraz zaczyna wierzyć, że poznać może jedynie poprzez przeżycie i doświadczenie. Faust mówi, że nigdy nie da się upoić ziemskim szczęściem i na tym opiera swój układ z diabłem. Poprzez to zdobywa młodość i miłość Małgorzaty.

Podobnie wydaje się postępować z "Faustem" Jarocki. Tworzy go w trudzie i mozole, wie i jednocześnie nie wie, co z tego wyniknie. Z góry jednak zakłada, że nie podda się scenicznemu diabłu, nawet najbardziej wyrachowanemu i cynicznemu. Zazdrośnie strzeże swej duchowej autonomii twórcy i prawa do własnej kreacji, i wolności tworzenia.

W założeniu Jarockiego to zdaje się Faust - Mistrz miał być postacią centralną, ograniczaną jedynie poprzez dwie przeciwwagi: Małgorzatę - Miłość i Mefisto - Piekło. Ten trójkąt miał symbolizować Wiedzę, Uczucie i Magię. Nie jestem pewien jednak, czy w ostatecznym efekcie, nie nastąpiła zmiana miejsca i wartości. Wiedzę Mistrza (za którym zda się stać Jarocki) zdominowało uczucie Małgorzaty i boski cynizm Diabła. Trudno jest bowiem obejrzawszy raz jeden tego "Fausta" jednoznacznie zawyrokować, co jest na pierwszym planie, a co miało być.

"Faust" Jarockiego jest połączeniem renesansowości, kultu ciała z oświeconym racjonalizmem i sceptycyzmem oraz romantycznym i tragicznym spojrzeniem na jednostkę i miłość. Z tego przemieszania nie wynika, co jest najważniejsze ani dla Fausta, ani dla współczesnego odbiorcy. Bo też wyniknąć nie może.

Jerzy Jarocki stworzył monumentalny fresk wykorzystując rozmach scenograficzny (rozgwieżdżone niebo, znaki kabalistyczne, przeniesienie gry aktorskiej na dwie płaszczyzny); kameralne proscenium oraz scenę - tło, na której przedstawia alegorie i obrazy zbiorowe. Stara się żonglować tymi planami, aby uzyskać maksymalny efekt całości, z jednej strony dramatu Fausta, Małgorzaty i Diabła, z drugiej - ukazanie bogactwa i pokus świata. Zestawia maksymalną prostotę scen kameralnych z bogactwem efektów i scen zbiorowych (np. Noc Walpurgii). Jedynym mankamentem tego założenia jest brak płynności wynikły z niezgrania się całości. Ale to zapewne premierowa trema.

W przedstawieniu "Fausta" zatriumfowała Wieczna Kobiecość. To Dorota Segda w roli Małgorzaty skradła palmę pierwszeństwa Faustowi - Jerzemu Radziwiłowiczowi. I nie jest ona pięknym wampem, lecz zagubioną, niemiecką mieszczką, targaną miłością, strachem i niepewnością. Wielkie brawa dla tej Małgorzaty.

Podobnie wielkie brawa należą się Jerzemu Treli za rolę Mefista. Gdyby nie jego obecność aa scenie, sposób interpretacji, wrodzony spryt i cynizm, którymi obdarza swoją postać, nie byłoby ani połowy tego "Fausta". Mefisto Treli jest wysłannikiem piekieł, do którego nie czujemy odrazy. Wprost przeciwnie, jesteśmy gotowi wpaść w jego sidła. Pozostaje Faust. Z jego rozterek (do takich ról Radziwiłowicz jest wprost stworzony) wynika bardzo wiele, ale czy w pełni nas przekonuje czym jest nauka, wiara i szczęście? Ten Faust pozostaje na pewno na drugim planie.

Jarocki stworzył współczesnego Fausta. Podkreśla to na każdym kroku, w każdej scenie. Przeniósł treści historyczne na współczesne, w pełni uniwersalne. Z jednym zastrzeżeniem. Klęski nie doznał Mefisto, lecz Mistrz. A może tak właśnie miało być.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji