Artykuły

Tygrys wystawia żywojęzyk

W najnowszym spektaklu Teatru Miniatura zainteresowanie budzi przede wszystkim technika lalek żyworękich oraz oprawa audiowizualna.
Przedstawienie "Tygrys tańczy dla Szu-Hin" powstało na podstawie baśni Anny Świerszczyńskiej. Bohaterką jest tytułowa Szu-Hin, przemierzająca Chiny w poszukiwaniu lekarstwa dla swego brata. W zamierzeniu reżysera, Konrada Szachnowskiego, miał to być "teatr drogi", przedstawiający wędrówkę i przemianę głównej bohaterki, jednak uwagę widzów zwróci przede wszystkim nie fabuła, lecz strona audiowizualna. W każdej scenie obecne są starannie wykonane dekoracje, z których największe wrażenie robią wielkie przesuwane wachlarze o azjatyckiej stylistyce. Nieraz przyciągają one oko mocniej niż akcja rozgrywająca się na scenie.

Wyróżniają się dwie sekwencje: po pierwsze sceny, w których pojawia się zły duch - towarzyszy mu gra świateł, sztuczny dym i lekko niepokojąca muzyka. Po drugie, sposób przedstawienia podróży, którą Szu-Hin odbywa po Państwie Środka - akompaniuje temu ciekawa muzyka, dobra choreografia i znakomicie uzupełniające fabułę przesuwane tła.

Interesująco prezentuje się na scenie technika lalek żyworękich, gdzie jedną ręką aktor podtrzymuje marionetkę, a drugą swobodnie gestykuluje. Dzięki temu rozwiązaniu ruchy lalek wydają się bardziej naturalne, a aktorzy mogą lepiej przekazywać emocje swoich postaci. W odbiorze sztuki może jednak przeszkadzać fakt, że sporo lalek nie jest dopasowanych do wzrostu grających nimi aktorów, którzy czasami przysłaniają swoje marionetki. Najlepiej pod tym względem wypada główna bohaterka grana przez Magdalenę Żulińską, dzięki czemu jest najbardziej wyrazistą postacią przedstawienia. Szkoda, że nie zadbano tak bardzo o postacie drugoplanowe. Na specjalną uwagę zasługuje tytułowy Tygrys. Zaskakujące jest to, że wygląda jak biały piankowy lew, ale swoim tańcem, żywiołowym zachowaniem, np. pokazaniem widowni języka, bez problemu zdobywa sympatię widzów. Brawa należą się Aleksandrowi Skowrońskiemu, tworzącemu drugą najciekawszą postać spektaklu. Aktorzy czasami schodzą ze sceny i krążą wokół widowni - pozwala to na przyjrzenie się z bliska bardzo ładnie wykonanym lalkom i baśniowym stworom.

Przesłaniem spektaklu jest pochwała sprytu i wytrwałości głównej bohaterki. Sztuka nie odbiega od tej tematyki, czasami tylko umieszczając komediowe przerywniki na temat zdrowotnych właściwości zupy z jaskółczych gniazd. Reżyserowi udało się jasno i zabawnie przekazać, jakie dokładnie cechy sprawiły, że bohaterka odnosi sukcesy w swoich staraniach. Całość podobała się widowni, czego dowodem były wyraźne reakcje dzieci. Szczególne wrażenie zrobił Tygrys - wizualnie chyba najciekawszy z baśniowych stworów występujących na scenie. Podsumowując - warto zobaczyć to przedstawienie, nie tylko dla znakomitej choreografii i robiących wrażenie wykonaniem lalek. Sztuka będzie ponownie wystawiana we wrześniu, kiedy dzieci, do których jest kierowana, wrócą z wakacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji