Artykuły

Paryskie klimaty

Reżyser mówi że, "Can-Can" Cole Portera to propozycja dla miłośników paryskich klimatów i dla tych, którzy cenią urok przebojów takich jak "Cest magnifique" i "Kocham Paryż". To także coś odmiennego od musicali współczesnych, okazja do przypomnienia, jak rodził się ten dynamiczny, barwny gatunek sztuki. A nade wszystko to legendarny Cole Porter!

- Czy "Can-Can" będzie okazją do dobrej zabawy?

- Wierzę w to - mówi reżyser Zbigniew Marek Hass (dyrektor Teatru w Olsztynie, absolwent Konserwatorium w Petersburgu na wydziale reżyserii teatrów muzycznych). - Rzadko teatry pozwalają sobie na pozycje musicalowe. Taka inscenizacja wymaga bogatej oprawy, efektownych kostiumów, orkiestry. W latach 60. "Can-Can" trafił na wiele scen, a potem został zapomniany. Wyobrażenia o Paryżu były wtedy z gatunku operetkowych, a tu dominują sprawy prosto z życia.

- Będą piękne dziewczyny, surowy prokurator gotów oskarżyć rozwiązłego... "Can-Cana", sąd, więzienie ale też urokliwy Montmartre i oczywiście miłość!

- Chcieliśmy, żeby było dużo Paryża. Szef muzyczny Andrzej Knap stara się wydobyć jego atmosferę z muzyki. Dekoracjami zaznacza ją Bogusław Cichocki. Schody kościoła Sacre Coeur stają się bliskie temu, co charakterystyczne w brodwayowskich musicalach.

- I tym sposobem tak bardzo brodwayowski Cole Porter spotka się z Cole Porterem bezgranicznie zakochanym w Paryżu.

- Dziewczyny z "Can-Cana" to nie operetkowe księżniczki. Lubią wesoło żyć, chcą się bawić. Oczywiście są i artyści mali, często nieudacznicy, których po prostu zachwyca atmosfera paryskiej bohemy.

- Jak wyglądają proporcje między słowem i muzyką?

- W tekstach jest wiele elementów farsy i artyści mają wiele do zagrania. Ale jest też bardzo dużo muzyki. Ogromną pracę włożyła Janina Niesobska (choreograf, współautorka inscenizacji) by to, co stanowi o akcji nie było sztuczne.

- A kiedy zabrzmi "Can-Can" i zacznie się ognisty taniec?

- O nim się dużo mówi, a tańczy się go w finale. Wcześniej są inne tańce - m.in. kadryl, są scenki rodzajowe.

- Czas przedstawić obsadę piątkowej premiery.

- Pistache, właścicielkę knajpki gra Anna Walczak. Jako surowy, a potem zakochany sędzia wystąpi Andrzej Kostrzewski. Obsada jest duża (Klaudyną jest Agnieszka Greinert, a zakochanym w niej niezbyt utalentowanym rzeźbiarzem Mustafą - Jacek Trznadel). Zadania aktorskie ma balet i chór. Mam nadzieję, że Paryż wprowadzi widownię w dobry nastrój.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji