Artykuły

Dziwna zabawa z Molierem

Teatr Telewizji. "Pan Jan" - komedia Rogera Vaillanda. Tłumaczenie J. Lisowskiego. Reżyseria Z. Hübnera. Reżyseria TV J. Wiśniewskiej. Premiera dn. 13 XI 1961.

Igranie z tematem, zaczerpniętym z drugiej ręki, trawestowanie przekorne uwspółcześnianie tradycyjnych ujęć historycznych i znanych z literatury wątków - staje się co pewien czas modą, której hołdują twórcy z mniejszym lub większym powodzeniem. Taka zabawa jest ostatnio szczególnie popularna, zwłaszcza wśród dramaturgów i twórców filmowych (warto przypomnieć "Zbrodnię i karę" i "Kochanków z Werony") i nie należy się dziwić, że prym wiodą tutaj pisarze francuscy, gdyż tego rodzaju igraszki szczególnie odpowiadają ich przysłowiowemu "esprit". Największą karierę zrobił tutaj Anouilh ze swym "Skowronkiem" i "Antygoną", a i Roger Vailland poszedł ostatnio w jego ślady.

Uwspółcześniona wersja molierowskiego "Don Juana" wydaje i się nam jednak o wiele: słabsza niż Anouilha. Trudno powiedzieć, czy nastąpił już pewien przesyt w stosunku do tego typu trawestacji, czy też Anouilhowi trudno dorównać, czy też - po prostu - więcej wymagamy od samego Vaillanda, autora szeroko dyskutowanej ,,La Passatelli" oraz zwykle interesującej sztuki "Heloiza i Abelard" nagrodzonej w r. 1950 ("Prix Ibsen"), wystawianej w Paryżu ponad sto razy, u nas zaś znanej z równoległych inscenizacji w teatrze radiowym i telewizyjnym (1957).

W sztuce "Pan Jan" nakładają się na siebie dwie warstwy: jedna - to naszkicowany zręcznie i dowcipnie romansowy wątek z dziejów uroczego uwodziciela, umieszczony w molierowskich "ramkach" j i z wyraźnymi aluzjami do różnych epizodów komedii wielkiego klasyka (opuszczenie Elwiry, uśmiercenie komandora, kara za występki, zawód wiernego Sganarela, który nie otrzymał swych "zasług"), druga - to mocno uwypuklona "demaskatorska" tendencja społeczna: ukazanie, w jaki sposób działają skomplikowane tryby kapitalistycznej machiny, dławiącej ludzką wolność. Te dwie warstwy nie przylegają do siebie w sposób naturalny: w pierwszej autor wygrywa subtelne, aluzyjne "smaczki" psychologiczne i obyczajowe, w drugiej przeprowadza tezę, kalkowaną już wielu odbitkach i w gruncie rzeczy prymitywną. Dialog, dowcipny i celny, tam gdzie autor bawi się w szkicowanie portretu współczesnego donżuana, staje się ciężki, gdy wkraczają wielkie problemy: wolności i ucisku, sprawiedliwości i krzywdy. Sztuka - pisana z przymrużeniem oka - niepotrzebnie usiłuje przy okazji dowieść pewnych prawd bynajmniej już nie odkrywczych.

Trzeba natomiast stwierdzić, że inscenizacja telewizyjna uwypukliła w sposób maksymalny tę ironiczno-groteskową warstwę, toteż w ogólnym efekcie było to na pewno udane przedstawienie. Świadomie uproszczone tło dekoracyjne, doskonałe chwyty reżyserskie, spełniające rolę osobnych epizodów wmontowanych w akcję (telefonistka i ręce niewidzialnego szefa, dość długa ekspozycja twarzy pana Jana w oprawie żałobnego wieńca, oblicze komandora wmontowane w sztywny, przypominający robota korpus) - wszystko to służy podkreśleniu umowności całej tej zabawy.

Wśród aktorów najlepiej "bawił się" swą rolą Jan Kreczmar, dowodząc z nieporównanym wdziękiem, a zarazem przy pomocy wyszukanych i świetnie przemyślanych "gierek", że można "uśmiechać się i być łotrem". Sekundowała mu dzielnie Alicja Wyszyńska jako Żołnierzyk, trafnie i z humorem podkreślając metamorfozę buntowniczej, niezależnej kobiety w zwyczajne - kobieciątko. Barbara Ludwiżanka jako "Sganarel" pojęła swą rolę zbyt serio i - zwłaszcza partie wstępne świadczyły o tym, że nie zżyła się ze swą rolą, z nerwem zagrała dopiero scenę pod koniec sztuki, gdy zgłasza swą dymisję. W tym momencie zmiany frontu i Jan Kreczmar odniósł największy triumf aktorski. Dowcipnym konferansjerem był Edward Dziewoński.

Słowem - dziwna zabawa, ale jednak zabawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji