Człowiek z pogranicza
Wkrótce upłynie 20 lat od tragicznej śmierci Aleksandra Wampiłowa. Śmierci - jeśli tak można powiedzieć - przypadkowej, albowiem ratując czyjeś życie utonął w Bajkale, mimo iż potrafił doskonale pływać i świetnie znał to jezioro (pochodził wszak z Irkucka).
Wampiłow podobno był, człowiekiem cichym i nieśmiałym. Jednak jako pisarz wcale nie był "cichy i nieśmiały", w swoich utworach ostro i bezkompromisowo ukazywał współczesną mu rzeczywistość. Mimo młodego wieku był doskonałym obserwatorem życia znawcą ludzkich charakterów. Stworzone przezeń postaci są przejmująco prawdziwe. Uważa się go za kontynuatora Czechowa.
"Polowanie na kaczki" należy do rzadziej wystawianych sztuk Wampiłowa. Podobnie jak w innych utworach, tak i tutaj groteska miesza się z tragizmem i liryzmem, a spięcia charakterów towarzyszą nagłym zwrotom akcji. Uwaga reżysera skupiła się na głównym bohaterze spektaklu, Ziłowie. To zwłaszcza przez tę postać obserwujemy złożoność ludzkich zachowań. Akcja, spektaklu toczy się w dwóch planach, nakładających się na siebie. Pierwszy to rzeczywistość przedstawiona, czas realny sztuki, drugi zaś to wizje i retrospekcje bohatera. Ziłowa, młodego, żonatego inżyniera na nie najgorszej posadzie w jakimś prowincjonalnym miasteczku, człowieka uciekającego w alkohol i kochanki przed szarością i nijakością życia - można zagrać różnie.
Zbigniew Zamachowski stworzył bogatą postać. Zagrał człowieka, będącego połączeniem konformisty z tzw. młodym gniewnym; jest pogrążonym w alkoholu degeneratem i rozpustnikiem, a zarazem człowiekiem wręcz rozbrajającym swą dziecięcą naiwnością; jest cynikiem a jednocześnie marzycielem. Ale przede wszystkim Ziłow cierpi. I jest to cierpienie prawdziwe, przekonywające, mimo wszystkich póz, które Ziłow przyjmuje zależnie od okoliczności.