Artykuły

Szewska pasja

LAWINA sztuk, w których dominują rozważania nad przebiegiem dziejów ludzkości, niepokoje tej twórców o los świata i człowieka, niech wymienię tylko niektóre: "Faust" Szajny w Teatrze Polskim, "Pasja doktora Fausta" Sity w Teatrze Narodowym, "Biesy" Camusa w Teatrze Ateneum czy "Ptak" Szaniawskiego w Teatrze Ziemi Mazowieckiej.

Największym głazem lawiny jest niewątpliwie sztuka Stanisława Ignacego Witkiewicza "Szewcy" (naukowa sztuka ze śpiewami w 3 aktach, w reżyserii Macieja Prusa, ze scenografią Łukasza Burnata, wystawiona w "Ateneum".

Kto w latach powojennych oswoił się jako tako ze sztukami Witkacego, ten zapewne ze spokojnym sercem kupił bilet do "Ateneum" licząc na jeszcze jedną zabawę - fantazję, widowisko, w którym sen miesza się z rzeczywistością, a niewyczerpany w pomysłach autor za pośrednictwem reżysera nie pozwoli publiczności na chwilę odprężenia.

To, co oglądamy w "Ateneum" przerasta wszelkie oczekiwania, Witkacy pisał "Szewców" w latach, w których zaczęły w Polsce coraz silniej dochodzić do głosu bojówki tzw. "Obozu Wielkiej Polski" zdradzających tendencje faszystowskie. 0braz tamtej Polski zwłaszcza dla starszego pokolenia jest aż nadto zrozumiały szokujący w wizji, przekazanej jeszce raz po tylu latach. Aluzja goni aluzję, tyrady, monologi i zawile dyskusje, od których czasem cierpnie skóra: obraz Polski staczającej się ku przepaści, na dnie której pozostanie jedna piąta narodu.

Tę Polskę sprzed 40 laty umieścił Witkacy w warsztacie szewskim (Maciej Prus przekształcił warsztat w halę fabryczną), gdzie trójka siewców pracuje i dyskutuje. Proste chłopaki od dratwy gadają dobrze i mądrze z szewską pasją i ta ich gadanina doprowadzi do bezpośredniej i dotkliwej w swych skutkach (tortury na linie) konfrontacji z prawem upostaciowionym przez prokuratora Scurvę (Roman Wilhelmi). Szewcy: Marian Kociniak, Władysław Kowalski i Andrzej Seweryn grają znakomicie, to prawdziwy koncert gry aktorskiej, a ich "dyskusje", w który każde zdanie może mieć wielorakie znaczenie, aktorskiej, a ich "dyskusje", w których każde zdanie może mieć wielorakie znaczenie, akrobatyka słów i ciał, stwarzają widowisko niezapomniane. Wódz bojówkarzy tyka słów i ciał, Gnębon Puczymorda (Zdzisław Tobiasz) wzbudzający obrzydzenie i niepokój jest symbolem Polski sensacyjnej, jej wychowankiem, może nawet za mało groźnym wzorem bojówkarzy z lat trzydziestych. Elżbieta Kępińska zagrała rolę księżny Iriny Wsiewołodownej. Rola trudna, Witkacy w osobie księżnej chciał pokazać zawiły, skomplikowany świat uczuć (bardziej pasuje tu słowo "seks"), mroczne ludzkie pragnienia i realizację tych pragnień, wulgarna postać księżnej nie za bardzo pasuje do Elżbiety Kępińskiej, i, oto prawdziwe aktorstwo. Kępińska kreuje księżną po swojemu, uwydatniając przede wszystkim jej władcze cechy.

I inne role były obsadzone znakomicie, tworząc z przedstawienia wirtuozowski spektakl: Anna Jaraczówna, Bogusz Bilewski, Henryk Łapiński, Marian Rułka, Bogdan Ejsmont, Jan Kociniak. Jeszcze jedno dobre przedstawienie, w którym triumfują przede wszystkim aktorzy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji