Artykuły

"Niezbędnik inteligenta" na scenie

Spektakle "Państewko na linie" wg tekstów Wojciech Młynarskiego oraz "Chlip-Hop" z Magdą Umer i Andrzejem Poniedzielskim to rzadki, ale ożywczy haust rozrywki na najwyższym poziomie.

O twórczości Wojciecha Młynarskiego aktor i reżyser - Andrzej Strzelecki, powiedział, że wraz z utworami Agnieszki Osieckiej, Jeremiego Przybory i Jonasza Kofty stanowi coś w rodzaju "niezbędnika polskiego inteligenta". Jeśli mamy więc zaległości w tej szczególnej edukacji, w poniedziałek, 9 lutego, nadarza się rzadka okazja nadrobienia ich w ciągu jednego dnia. Obecność obowiązkowa!

Piosenka pomoże na wiele

Rzeczywiście, dość nieoczekiwanie w tym samym terminie przyjeżdżają do Bydgoszczy ze stolicy dwa spektakle: "Państewko na linie" i "Chlip-Hop". Można to potraktować, jako "klęskę urodzaju", co mówi samo za siebie - propozycje są z najwyższej półki, tylko dlaczego serwowane jednym haustem? Niby w drogę sobie nie wchodzą, bo pierwsza jest po południu w "Operze Nova", druga wieczorem w Filharmonii Pomorskiej, więc można - zacisnąwszy pasa - pójść na oba te przedstawienia. Wszak "piosenka jest dobra na wszystko", jak zauważył Jeremi Przybora i jest to osoba kluczowa dla wspomnianych spektakli. Autor tekstów "Państewka" nigdy nie ukrywał, że obok Hemara, Tuwima i Jurandota, właśnie Przybora był jego mistrzem. Uczniami Starszego Pana zgodnie mienili się też Osiecka i Kofta, z utworów których korzysta w "Chlip-hop" Umer i Poniedzielski - wielcy admiratorzy pióra Przybory. Magda Umer w jednym z wywiadów powiedziała nawet, że do Przybory zwracała się "mistrzu", zaś Młynarski pozostaje jej nauczycielem... A wszystkich ich - uwielbianych i uwielbiających łączy miłość do poezji, która "lekką muzę zamieniła w sztukę". I taka dopiero piosenka "to jest klinek na splinek, na brzydki bliźniego uczynek". Dlatego, jak Rozpuda, powinna być pod ochroną.

W co się bawić?!

W obronę twórczości Młynarskiego przed zapomnieniem zaangażował się Andrzej Strzelecki przygotowując "Państewko na linie". Autor znikł bowiem zupełnie z życia publicznego, a że "nieobecni nie mają racji", trzeba było - zdaniem reżysera, takich popularnych spektakli, jak "Złe zachowanie" i "Kwiaty we włosach" - twórczość tę przypomnieć. Szczególnie młodemu pokoleniu, które - co prawda - za sprawą płyty zespołu "Raz dwa trzy" miało ostatnio możliwość obcowania z tragikomicznymi miniaturami Młynarskiego, recenzującymi peerelowską rzeczywistość, ale dobrego nigdy dość. Tym bardziej, że każdy kolejny dzień przynosi potwierdzenie, iż twórczość ta nie zestarzała się wcale! Wciąż aktualne (niestety!) pozostają szlagworty "w Polskę idziemy", "róbmy swoje" (...) gdy nie będą miały wzięcia szare komórki do wynajęcia". Właśnie tę ponadczasowość tekstów Młynarskiego wygrywa plejada aktorów, występujących w "Państewku na linie" - Joanna Kurowska, Marian Opania, Piotr Machalica i Witold Dębicki. Reżyser - Andrzej Strzelecki (sam również udzielający się aktorsko) sięgnął przy okazji do ulubionego kwartetu wokalnego Teatru Rampa, co doskonale robi stronie muzycznej przedstawienia, w roli głównej pozostawiając jednak piosenkę z tekstem.

Mglista lap-top lista

Nie inaczej jest w "Chlip-Hop", tylko... smutniej. Andrzej Poniedzielski uważa wszakże, że "smutek to radość inaczej" I na tym można by poprzestać, gdyby nie fakt, że ta słowna gra wciąga nas w orbitę melancholii, której jednak nikt nie pomyli z desperacją! To raczej jest ów "splinek" Przybory i mgiełka łagodząca nie tylko kontury, ale wszelkie zło tego świata. Nie bez kozery podtytuł spektaklu brzmi: "Mglista lap-top lista" - nim się posłucha, wystarczy przeczytać, a już człek wczuwa się w klimat. Dla tego klimatu wielu widzów odwiedza bydgoską agencję itd-art w przeświadczeniu, że tu odnajdzie "Stare Dobre Małżeństwo" i innych wykonawców z tzw. krainy łagodności. - Mam ten komfort, że zapraszam tych, których sama lubię i cenię - przyznaje się do mało rynkowej postawy Katarzyna Borkowska-Kiss z itd-art. - Ponadto bilety rozprowadzamy tylko bezpośrednio, żeby móc poznać publiczność i jej oczekiwania, porozmawiać... - dodaje, zachęcając do spotkania z wyjątkowymi bohaterami "Chlip-Hop". To Ona (Magda Umer), On (Andrzej Poniedzielski) i Pianista (Wojciech Borkowski) - każdy utknięty przy swoim komputerze, a wszyscy dalecy od wizerunku odhumanizowanego technokraty. Oni na nowoczesność się nie obrazili, oni mądrze wprzęgli ją w swój liryczny, trochę niedzisiejszy świat. I podśpiewując, dialogują sobie przez Skype'a o życiu, miłości i o smuteczkach. Bo mądrość, jak młodość - zdaniem Umer - przychodzi z wiekiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji