Każdy spektakl z nim był inny
Wielu kojarzyć go będzie z wielkimi rolami teatralnymi. Marek Walczewski grał w spektaklach reżyserowanych przez najwybitniejszych twórców polskiego teatru, Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Zbigniewa Hübnera, Krystiana Lupę - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Rozpoczynał swoją karierę, po ukończeniu w 1960 roku krakowskiej PWST, w Starym Teatrze. W 1973 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie związał się najpierw z teatrem Studio, a potem z Teatrem Dramatycznym.
Dla innych pozostanie w pamięci przede wszystkim jako aktor filmowy. W polskim kinie debiutował rolą Tadeusza w "Pasażerce" Andrzeja Munka. W "Weselu" Andrzeja Wajdy zagrał Gospodarza. Wystąpił również w Wajdowej "Ziemi obiecanej". Chętnie przyjmował propozycje grania w komediach (Twardijewicz w "Vabanku II" czy ojciec Ali w "Kingsajzie").
Dla widowni telewizyjnej Marek Walczewski jest przede wszystkim niezapomnianym Stępniem w "13 posterunku".
Marek Walczewski zmarł w środę w Warszawie. Cierpiał na chorobę Alzheimera. Miał 72 lata.
W 1996 roku aktor zagrał Alcesta w wyreżyserowanym przez Julię Wernio "Mizantropie" Moliera. - To było pełne wariactwo na scenie - wspomina współpracę z Walczewskim aktor Sławomir Lewandowski. - Oczywiście w granicach dobrego smaku. Walczewski był fajerwerkiem pomysłów, każdy spektakl z nim wyglądał inaczej.
Na zdjęciu: Maja Hirsch jako Salome i Marek Walczewski w roli Heroda w "Salome", Teatr Dramatyczny, Warszawa 2002 r.