Artykuły

Kraków. Opera do zamknięcia?

Znowu trzeba dołożyć pieniędzy na pechową budowę. Jeśli do końca sierpnia nie zostaną usunięte usterki wskazane przez strażaków, otwarty kilka miesięcy temu budynek Opery Krakowskiej przy ul. Lubicz trzeba będzie... zamknąć.

Stanisław Nowak, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, przyznaje, że taki scenariusz jest możliwy. - Już w czerwcu będziemy sprawdzać, co jest robione, by wskazane przez nas uchybienia zostały w terminie usunięte - podkreśla Stanisław Nowak.

Budynek opery został warunkowo dopuszczony do użytkowania. Zgodnie z decyzją nadzoru budowlanego na widowni nie powinno zasiadać więcej niż 500 osób (w operze jest 760 miejsc), a obiekt można użytkować tylko do końca sierpnia. Do tego czasu trzeba wykonać dodatkową instalację oddymiania na drogach ewakuacyjnych. Na ten cel potrzeba ponad 1,6 mln zł. - Taka kwota wynika z kosztorysu inwestorskiego - mówi Zdobysław Milewski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

- Na posiedzeniu naszej komisji nikt nie potrafił jednoznacznie powiedzieć, ile będziemy musieli jeszcze raz dołożyć do tej inwestycji - zauważa Kazimierz Czekaj, przewodniczący Komisji Budżetu, Mienia i Finansów Sejmiku Województwa Małopolskiego. Radni wstrzymali się z opinią na temat przekazania kolejnych pieniędzy na budowę opery do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości związanych z tą inwestycją. Radni zażądali powołania biegłego eksperta, który miałby ocenić, gdzie popełniono błędy i kto jest za to odpowiedzialny.

W połowie czerwca komisja chce się spotkać ze wszystkimi odpowiedzialnymi za prowadzenie tej inwestycji i dopiero wtedy podejmie decyzję o przyznaniu dodatkowych pieniędzy. To oznacza, że pieniądze na sfinansowanie dodatkowych robót i instalacji mogą być zatwierdzone dopiero pod koniec czerwca.

Koszty budowy nowego gmachu opery w Krakowie rosły kilkakrotnie. Dziś to już ponad 100 mln zł, gdy w momencie rozpoczynania budowy koszty były o połowę mniejsze. Do tego w trakcie budowy ujawniono aferę korupcyjną, a na początku tego roku okazało Się, że trzeba zwrócić 7,2 mln zl z unijnych dotacji, czyli 25 proc. przyznanej kilka lat temu kwoty.

W poniedziałek sejmik ma dokonać zmian w budżecie województwa, jedna z nich dotyczy właśnie zwrotu unijnych pieniędzy.

Jeszcze w lutym tego roku wydawało się, że strata 7,2 mln zł z unijnych dotacji to finał kilkuletnich kłopotów związanych z budową nowego gmachu opery w Krakowie. Wygląda na to, że pech nadal prześladuje ten obiekt, bo teraz grozi mu zamknięcie.

Budowa nowego gmachu opery w Krakowie to najbardziej problematyczna inwestycja finansowana w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego 2004 - 2006 w Małopolsce. Przedstawiciele wojewody małopolskiego nie raz publicznie przyznawali, że tak źle przygotowany projekt nie powinien być finansowany z unijnych dotacji.

Kłopoty zaczęły się jeszcze przed rozpoczęciem budowy, bo pierwsze pozwolenie na budowę zostało uchylone i na drugie trzeba było czekać kilka miesięcy. Było to pierwsze z wielu opóźnień przy realizacji tej inwestycji. Termin jej zakończenia przesuwano kilkakrotnie, ostatni raz w ubiegłym roku.

Kilkakrotnie rosły koszty budowy. Gdy po raz pierwszy pojawiła się koncepcja budowy nowego gmachu przy ul. Lubicz w Krakowie, koszty inwestycji szacowano zaledwie na 20 - 30 mln zł. Już po przetargu okazało się, że cena za sam budynek to ponad 50 mln zł. I to właśnie 30,5 mln zł z tej kwoty stanowiła unijna dotacja w ramach ZPORR 2004 - 2006, którą później zmniejszono do niespełna 29 mln zł, a przy rozliczeniu okazało się, że trzeba zwrócić jedną czwartą tej kwoty jako karę za łamanie ustawy o zamówieniach publicznych.

W trakcie budowy koszty wzrosły jeszcze bardziej, a szybko okazało się, że osobno trzeba będzie finansować wyposażenie nowego gmachu i na ten cel opera również otrzymała dotację, tym razem w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007 - 2013. Dziś całkowite koszty inwestycji przekraczają 100 mln zł.

Z inwestycją związana była jeszcze afera korupcyjna. We wrześniu 2006 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Rafała S. na gorącym uczynku przyjęcia miliona złotych, który miał być łapówką za zatwierdzenie jednego z projektów wykonawczych nowego gmachu Opery Krakowskiej. Później został zatrzymany także Piotr R., ówczesny dyrektor Opery Krakowskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji