Artykuły

Żywy drzeworyty

Wystawić i zagrać Labiche'a tak, by publiczność dobrze się bawiła, nie jest dziś rzeczą łatwą.

Przed stu laty reżyser nie łamał sobie głowy nad stylem komedii, dekorator szedł utartą ścieżką, a aktorzy doskonale wiedzieli jak się mają ucharakteryzować i kogo udawać.

Recepta Labiche'a była prosta i niezawodna. Brał z paryskiego bruku kilka znanych figur i puszczał je w ruch. Po scenie biegali aktorzy ucharakteryzowani na dostojnych ojców rodzin, na zawadiackich generałów, na posłów, senatorów, ministrów. Gonili się, wywracali meble, włazili do szaf i pod łóżka. Widz poznawał ich na pierwszy rzut oka i nie mógł pohamować śmiechu. Dlatego komedie Labiche'a miały tak wielkie powodzenie.

W "Podróży pana Perrichon" też możemy zauważyć dwie postacie wzięte przypuszczalnie żywcem z ówczesnego Paryża. Pierwsza to fabrykant lakieru, stuprocentowy mieszczuch, który szaleje z radości, że go przypadkiem opisano w gazecie jako bohatera. Druga postać to pułkownik-fanfaron, miłośnik pojedynków, który jednak ucieka przed natarczywą "kokotą" i daje się zamknąć w więzieniu za niewykupiony weksel (dziś płaci żyrant, a przed stu laty zamykano wystawcę, nawet pułkownika).

Otóż ten kontrast między rzeczywistością a karykaturą żywych figur na scenie był dla Labiche'a niewyczerpanym źródłem komizmu. Teraz tych czynników zabrakło. Nie wiemy nawet kim był pan Perrichon, nie wiemy kim był samochwał i pyszałek pułkownik Mathieu.

Jakże więc ma zaradzić tym brakom teatr, który dziś wystawia Labiche'a?

Reżyser p. Czesław Szpakowicz i dekorator p. Ignacy Witz wpadki na szczęśliwy pomysł. Dali nam żywe drzeworyty, wiórowane na słynnych "images" z Epinalu. Warto o nich wspomnieć.

Przez cały niemal wiek XIX miasto Epinal w Wogezach żyło z wyrabianych tam masowo drzeworytów. Był to przemysł i handel na wielką skalę. Rysunki odbijano z plansz drewnianych a kolorowano je sposobem szczotkowym, przy pomocy szablonów tek tekturowych z wyciętymi dziurami. Grafik przykładał szablon do drzeworytu, maczał szczotkę w farbie, dajmy na to żółtej, i mazał z rozmachem. Wskutek tego cegły, dachówki, kwiaty i rumieńce na twarzach wychodziły w identycznym odcieniu. Niebo było zawsze błękitne i woda błękitna. Jeśli kto miał frak zielony, to odcień fraka niczym się nie różnił od zieleni drzew.

Przez kilkadziesiąt lat drzeworyty z Epinalu zalewały całą Europę. Cokolwiek ważniejszego zdarzyło się w Paryżu lub na świecie, natychmiast fabryka obrazów pana Pellerin wyrzucała na rynek barwną ilustrację z krótkim ale treściwym objaśnieniem.

Podziękujemy panu Stanisławowi Libnerowi (Perrichon) i panu Tadeuszowi Kubalskiemu (pułkownik Mathieu). Dali dwie najżywsze postacie. Na nich właśnie jest oparty komizm tej komedii. Zapewne Labiche miał w Paryżu ich prawzory i po prostu skopiował rzeczywistość. Dwaj amanci, pp. Witold Sadowy i Bolesław Kostrzyński są jak gdyby rozmyślnie przez autora ścieniowani, może dla kontrastu. Stworzyli parę zalotników według najlepszych wzorów XIX wieku. Panie Stefania Kornacka (matka) i Ewa Karska (jej córka) były doskonale zgrane z całością. Pati Jan Nowicki (Majorin), który wciąż bierze urlopy by udać się na rzekome ćwiczenia Gwardii Narodowej, byłby przed stu laty gorąco oklaskiwany. Dziś tylko nieliczni słuchacze rozumieją tę ciętą satyrę. Spośród wykonawców wymieńmy jeszcze pp. Alinę Rostkowską, Zygmunta Morawskiego, Franciszka Lubelskiego i Aleksandra Hlawaty, którzy odtworzyli zabawne i charakterystyczne sylwetki.

Na zakończenie kilka bagatelnych uwag. Aktorzy nie powinni zapalać cygar zapałkami szwedzkimi, gdyż takich za czasów Perrichona nie było. Zapałki noszono bez pudełka, wprost z kieszeni, a pocierano o podeszwę buta. Nie było też otwartych cukierniczek. Zamykano je na kluczyk. Cukier był rąbany, w kawałkach. Kryształu nikt nie znał. Ucieszyłbym się, gdyby oberżystka nalewała do filiżanek zapowiadaną kawę, a nie powietrze. To są błahostki, a przedstawienie doskonałe. Za kilka dni przyjdę znów do teatru. Bo dobrze się bawiłem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji