Artykuły

Niedyskretny urok mecenatu

Poprzedził tę premierę nastrój oczekiwania na wydarzenie artystyczne, na podniecająca, ciekawość plotkę, na entree wielkiego aktora. Autor "Chłodnej jesieni" Eustachy Rylski, reżyser przedstawienia Janusz Zaorski i Gustaw Holoubek w roli głównej spełnili wszystkie te oczekiwania. I więcej. Ze strony realizatorów przedstawienie "Chłodnej jesieni" było aktem osobistej odwagi wobec pytań, które stawia dziś nie tylko młoda humanistyka. Jak to było możliwe, że tak wielu tak wybitnych pisarzy i artystów pozostawało w tak dobrych stosunkach z mecenatem, czyli rządzącym aparatem partyjnym? Sztuka Rylskiego niesie próbę odpowiedzi i zarazem jest obroną pisarza, który w naszym środowisku literackim przez blisko czterdzieści lat był najwspanialszym żubrem, przeto i jemu najbardziej komeraże z władzą wytykano. W paszkwilanckiej formie opisał tę sytuację Tyrmand w swoim "Dzienniku 1954", będąc już na emigracji. "Dwór w Stawiskach został wmontowany w historię: przywozi się tam dziś francuskich i włoskich idiotów, aby im pokazać jak żyje w komunizmie pisarz postępowy, czyli taki, z którym władcy nie mają kłopotów, lecz same z niego korzyści. Żaden komunista, uchowaj Boże, Iwaszkiewicz obraziłby się, gdyby mu coś takiego powiedzieć, jest tylko gorącym zwolennikiem pokoju (...) kordialny, wylewny i na którym można polegać, że zażyruje każde kłamstwo dobrym, przedwojennym nazwiskiem i umiejący w dodatku pisać. Jest na wagę złota, a raczej na wagę realnych beneficjów i przywilejów - złota socjalizmu" (cit. za Justyną Csató, z jej szkicu) o Eustachym Rylskim w 8/89 nr "Dialogu"). Tym "świadectwem" Tyrmanda Rylski, zafascynowany filozofią pisarską Iwaszkiewicza, został chyba sprowokowany do obrony wielkiego pisarza. "Chłodna jesień" sprawia wrażenie literackiej imitacji przez zbliżenia stylistyczne i biograficzne do osoby i dzieła Iwaszkiewicza, przez wyrazisty w rysach zewnętrznych portret ostatniego arystokraty naszej literatury. Ale rzecz jest także o Sapielaku i Towarzyszu X, którzy z niemałym nakładem starań i inteligencji (Sapielak jest przecież wykształconym synem kolejarza) karmią starego pisarza złudzeniem niezależności; są pewni swego, bo z matni przywilejów nie wymyka się nikt. Sukces autora i Holoubka w roli Aleksandra Rohatyńskiego, tego niby Iwaszkiewicza, polega na tym, że uwiarygodniają fiasko kalkulacji władzy. Bohater sztuki, mimo tak ostentacyjnych odniesień do konkretnej postaci z naszej literatury, jest jednak autonomiczną kreacją literacką. W wykonaniu znakomitego aktora Rohatyński jawi się władczy, pyszny, ironiczny, a nawet arogancki (dlaczego?) wobec otoczenia rodzinnego. Przyzwala towarzyszom na zabiegi dla podbijania jego sławy, choć świadom jest ceny, jaką płaci. Rachunek kosztów będzie nawet wyjątkowo dotkliwy, ale wszystko to dzieje się bez naruszania tożsamości jako dzieła, a więc bez zaprzeczeń samemu sobie. Jubileusze, nagrody, ordery, "czar bankietów" ku czci wspaniałych jubilatów i tym podobne formy kuszenia nie przenikały w sferę dzieła, nie naruszały rzetelności artysty wobec prawdy sztuki, odczuwania świata i sfery transcendentalnej (co także znajdujemy w "Chłodnej jesieni"). Przekonanie o tym dzisiejszej rozrachunkowo nastrojonej publiczności było rzeczywiście zamiarem karkołomnym i mogło się udać tylko pisarzowi, który, jak właśnie Rylski, zapowiada się tęgim piórem oraz Gustawowi Holoubkowi, którego aktorstwo ma taką siłę osobową, iż niepodważalne wydają się racje, jakich chce swoją rolą dowieść. A Iwaszkiewicz, jego dom, życie rodzinne, układy z literatami i towarzyszami pełnią w "Chłodnej jesieni" funkcję znaków pośrednich, tyleż konkretnych, co rodem z plotki, przywołanych dla zarysu sytuacji szerszej. Zarazem przykład chyba jedyny, jakiego można było użyć, szukając racji głębszych w odpowiedzi na pytanie, jak to było możliwe...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji