Artykuły

Błahostka

Józef Hen jest autorem nostalgicznym, co przejawia się w różnych formach jego pisarstwa. Czuje się to w cyklu "Nie boję się bezsennych nocy" czy wspomnieniach dzieciństwa na Nowolipiu. Nutę tęsknoty za prawdziwą miłością pamiętamy z jego opowiadania "Mgiełka", które miało znakomitą inscenizację w Teatrze Telewizji. "Błahostka" zaskoczy zapewne wielu widzów, bo choć i tu Hen pokazuje nostalgię za starymi, zapomnianymi wartościami, takimi jak honor czy odwaga, to jednak autor "Ja, Michał z Montaigne" tym razem napisał współczesną komedię, ale może lepsze byłoby określenie żart sceniczny.

"Błahostka" opowiada historię sławnej aktorki Anny Solskiej, która padła ofiarą pomówień brukowego kolorowego pisemka. "Dał pan do zrozumienia, że zrobiłam karierę poprzez łóżko" - rzuca w twarz prezesowi wydawnictwa aktorka. Nie są w stanie jej uspokoić ani sprostowania, ani pieniądze. Aktorka żąda... satysfakcji i to w pełnym znaczeniu tego słowa, czyli według kodeksu Boziewicza. I tu właśnie zaczyna się komedia. Są kłopoty zarówno z sekundantami jak i odwagą prezesa.

Tomasz Zygadło w roli głównej obsadził Grażynę Barszczewską. I to był trafny wybór, bo talent komediowy tej aktorki od pewnego czasu nie był wykorzystany. Szkoda jednak, że materiał, na którym przyszło Barszczewskiej budować rolę, był wyjątkowo wątły. Popieram akcję walki artystów o własną godność, honor i obronę przed brukowcami, ale wątpię, czy "Błahostka" będzie w tej wojnie najskuteczniejszym orężem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji