Artykuły

Wszyscy przeciw wszystkim

Lars Noren, współczesny szwedzki dramaturg obwołany kontynuatorem skandynawskiej linii realizmu psychologicznego spod znaku Ibsena i Strindberga, z domieszką bliższego naszym dniom kina Bergmana, bulwersuje w spektaklu Andrzeja Domalika na małej scenie Teatru Dramatycznego. To kolejny (po "Miłość - to takie proste" w Teatrze Na Woli) utwór Norena ostatnich dni w Warszawie. Fakt, że w jednym dramacie występują dwa małżeństwa w średnim wieku, a w drugim - starsi rodzice i ich dwie dobiegające czterdziestki córki, nie ma większego znaczenia. W obu chodzi o to samo - o totalną niemożność porozumienia, prowadzącą do rozpadu więzi międzyludzkich, rodziny.

Spektakl "Jesień i zima" otrzymał interesującą oprawę scenograficzno-inscenizacyjną. Rodzinę, zebraną przy szklanym blacie stołu w nowocześnie zaaranżowanym wnętrzu domu, obserwujemy przez rozpięty na ramach jasny, czysty woal. W miarę rozwoju akcji zacznie on jednak robić nieco odmienne wrażenie. Klatki. Albo i kokonu, z którego nie tak łatwo się wyplątać. W takim kokonie pozornego ładu, dostatku i zrozumienia, rodzice podejmują obiadem swoje córki.

Młodsza, Ann (Agata Kulesza), przedstawiająca się jako "kelnerka z pedalskiej knajpy", ma niezaspokojone twórcze aspiracje (dramaturgiczne) i naturę wiecznej buntowniczki. Jej to przypadnie w udziale rozpoczęcie seansu drobnych słownych prowokacji. Starsza córka, Ewa (Ewa Telega), jest opływającą w dostatki mężatką, sekretarką kogoś wysoko postawionego w hierarchii biznesu. Obie siostry zdają się być do siebie w wyraźnej opozycji. Kiedy trzeba, potrafią jednak tworzyć wspólny front.

Matka, Margareta (Ewa Żukowska) ze stoickim opanowaniem znosi oskarżenia młodszej córki. To najsilniejsza osobowość w rodzinie przetrzymująca najpaskudniejsze ataki i pomówienia. Odwrotnie niż ojciec, lekarz laryngolog Henryk (Zygmunt Malanowicz), osobnik zadziwiająco bezwolny.

Podziały rodzinne od początku są ostre, choć niejasne. Wszyscy walczą przeciw wszystkim. Dla poparcia własnych tez zawiązują krótkotrwałe sojusze, by zrywać je w chwilę potem, w imię innych, sobie znanych interesów. W skrajnych stanach emocjonalnych nikt już nie kontroluje języka. Wymykają się słowa bałamutne, niesprawiedliwe, jawnie krzywdzące.

Stopniowo wychodzą rodzinne tajemnice. Matka miała kochanka. Ojciec to kryptoalkoholik. Ewa nie może donosić żadnej z ciąż, za to Ann miewa skrobankę za skrobanką. Wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Nie mogą już na siebie patrzeć. Wszelako kokon nie puszcza. Żadna z córek nie chce wyjść pierwsza. Stoją przy stole, powtarzają pożegnania. Świta nadzieja pojednania.

Andrzej Domalik stworzył kameralne studium psychologiczne z koncertowymi rolami całej czwórki aktorskiej. Jakkolwiek najbarwniejsza rola przypadła tu Agacie Kuleszy, uwagę przyciąga powściągliwsza w reakcjach Ewa Telega. Młodym aktorkom doskonale dotrzymuje kroku dawno nie oglądany Zygmunt Malanowicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji