Artykuły

Pod znakiem Ostaszewskich

Sztuka Norena dotknęła czegoś istotnego i naprawdę nikogo nie pozostawi obojętnym. Będą tylko zwolennicy i przeciwnicy tego dramatu - zapewnia Piotr Tomaszuk.

Reżyser spektaklu Tomaszuk długo zastanawiał się nad obsadą. - Chciałem, żeby pewien poziom reakcji aktorskich nie był grany. Żeby na bazie własnego ciała i psychiki aktorzy dopiero wznosili tkankę konfliktów. To twórcy - komplementował Halinę Skoczyńską, Elżbietę Golińską, Małgorzatę Rudzką oraz Bogusława Kierca. - Oni wlewają krew w wypowiadane słowa - wspomina próby.

Piotr Tomaszuk chętnie podkreśla też znaczenie oświetlenia przestrzeni sceny - światła przygotował Krzysztof Sendke - oraz muzyki.

Kompozytor Jacek Ostaszewski spotkanie z Tomaszukiem uznaje za cudowne. - To spotkanie kogoś, kto bliźniaczo słyszy muzykę w spektaklach. Piotr intuicyjnie potrafi wybrać sposób i rodzaj udźwiękowienia. Zgadzają się nam wyobraźnie dźwiękowe - wspomina wieloletnią już współpracę.

- Teatr wymaga od kompozytora pewnego ograniczenia własnych artystowskich ambicji. W teatrze tworzę jedną z linii wielkiej polifonii - mówi kompozytor o swej pracy. - To dla mnie sprawa zasadnicza: obecność na próbach. Tam trzeba energię od aktora odebrać.

Tomaszuk porównuje kompozycje Ostaszewskiego do oceanicznej fali. - Ona jakby zalewa spektakl i cofa się. To fala, na której można surfować.

Jacek Ostaszewski jest ojcem gwiazdy młodego kina i teatru Mai Ostaszewskiej. Świat tegorocznych wrocławskich premier tkwi pod znakiem Ostaszewskich. Jarzyna i Lupa nie tylko zapraszają do swych spektakli Maję, ale i zamawiają muzykę u Jacka. Ojciec i córka nieustannie zatem się spotykają w zawodowym teatrze.

Maja debiutowała w przedstawieniu Krystiana Lupy. W 1995 r. zagrała w "Lunatykach" Brocha w Starym Teatrze jeszcze jako studentka PWST. Jacek napisał muzykę do tego przedstawienia. Rok później Lupa wyreżyserował specjalnie dla niej - jak napisał Piotr Gruszczyński - "Płatonowa wiśniowego i oliwkowego" wg Czechowa.

W 1998 r. Maja grała w "Lunatykach. Hugenau, czyli rzeczowości" w Starym Teatrze - znów Lupy - oraz w głośnym "Bziku tropikalnym" Witkacego w warszawskim Teatrze Rozmaitości, a potem w ekstrawaganckich "Ślubach panieńskich" - oba spektakle reżyserował uczeń Lupy Grzegorz Jarzyna, którego najnowszą pracę "Dr. Faustusa" zobaczymy już 1 października w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Niewykluczone, że "Śluby panieńskie" Jarzyny pojawią się gościnnie w tym sezonie we Wrocławiu. Gdzie nie spojrzeć na afisz teatralny głośnego spektaklu we Wrocławiu, Krakowa czy Warszawy - Ostaszewscy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji