Artykuły

Sama przeciwko władzy

Żadnych aluzji do starożytności. Scena otwarta na oścież, z pełnym widokiem na niedyskrecje zakulisowe, aktorzy w prywatnym odzieniu i prywatnym nastroju. Wchodzi narrator i stara się wprowadzić ład w ów pozorowany rozgardiasz. Pojawiają się fragmentaryczne dekoracje, płócienna kurtyna zasłania półkolem robocze tyły. Jej wjazd na szynie daje świetny efekt teatralny.

Katowickie przedstawienie "Antygony" Anouilha jest powtórzeniem sosnowieckiej, inscenizacji. Ten sam reżyser, ci sami aktorzy w rolach głównych, bo Katarzyna Kulik od nowego sezonu przeszła do Teatru Śląskiego.

Ów duet, już wcześniej nagrodzony Złotymi Maskami, jest rzeczywiście świetny. Cały dramat zależy od ich dialogu, który prowadzą znakomicie. Antygona Katarzyny Kulik, choć krucha i niedoświadczona, znajduje w sobie dość siły i płomienia, by przeciwstawić się Kreonowi, odrzucić wszystkie kompromisy i trwać do końca w swoim postanowieniu. Jej bunt nie ma charakteru metafizycznego, łatwo się utożsamia ze współczesnymi konfliktami, które angażują jednostkę przeciwko całej władzy. Kreon Bernarda Krawczyka nie jest tyranem, ale doświadczonym władcą, świadomym zagrożeń politycznych i trochę zmęczonym ciężarem rządzenia, czym nas ujmuje. Sprowokowany uporem dzierlatki, żyjącej złudzeniami, poświęca ją wbrew sobie dla racji stanu.

Sercem jesteśmy po stronie Antygony, ale i Kreonowi nie możemy odmówić słuszności. Anouilh zostawia nam szeroki margines rozważań.

Reszta postaci jest już tylko tłem. Ze swadą i czytelnie zastępuje chór Tomasz Radecki, dowcipny jest Strażak Wojciecha Górniaka, reprezentacyjna i lawirująca wśród nieszczęścia Ismena Joanny Budniok-Machery, nietypowa w nianiowaniu Piastunka Bogumiły Murzyńskiej, żarliwy Haimon Piotra Warszawskiego. W pozostałych rolach oglądamy: Michała Rosińskiego, Wiesława Kupczaka, Jerzego Kuczerę i Marię Wilhelm.

Jakie mogą być zarzuty? Za dużo w tym spektaklu jest krzyku, jako formy argumentu. Za dużo "maltretowania" Antygony, którą oponenci rzucają na ziemię, niby jakąś poduszkę. Spektakl mógł być o kwadrans krótszy, skoro zabrakło w nim przerwy. Tempo jego w finale wyraźnie opada, czego wyrazem skrzypiące krzesła. A przecież wcześniej młodzież jest idealnie zasłuchana.

"Antygona" Jeana Anouilha, przekład Jadwigi Dackiewicz, reżyseria Bogdana Toszy, scenografia Wacława Kuli. Premiera w Teatrze Śląskim w dniu 8 listopada br.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji