Artykuły

Teatr Nowaka

Nic bardziej fałszywego, jak zacząć od porównań! Albowiem na scenie Teatru Ludowego w Nowej Hucie utwór Tadeusza Nowaka "A jak królem, a jak katem będziesz" z miejsca mógłby narzucać potrzebę niezawodnej metody porównawczej między powieścią a widowiskiem, ujętymi wspólnym tytułem. Potrzebę?

Czy w przypadku prapremiery nowohuckiej mamy istotnie do czynienia z powieścią na scenie? Przecież to własna adaptacja teatralna autora czyli jakby odrębny utwór dramatyczny. Przypominający wprawdzie poprzez zdarzenia i osoby sztuki książkowy, ale jednak odbiegający -- zarów no konstrukcją, jak i specyfika gatunku literackiego - od dzieła przeznaczonego wyłącznie do czytania. Nowak stworzył po prostu w oparciu o wątki powieściowe samodzielny dramat. I ten właśnie dramat należy oceniać, powieść pozostawiając czytelnikom. Trzeba zatem przyjrzeć się temu co napisał autor A jak królem, a jak katem będziesz specjalnie dla teatru. Będzie to wiec spojrzenie na scenę, a nie wścibianie nosa w karty książki. Nie - tyleż efektowne, co zawodne - pytanie, jak ten dramat wytrzymuje porównania z powieścią, lecz jaka to sztuka? I teatr. Teatr Nowaka. Bo o tym musi być mowa w odniesieniu, do konkretnego zjawiska. Zjawiska z dziedziny dramaturgii.

Jakiż więc jest ów teatr Nowaka? Jest formą ballady scenicznej, z pogranicza uprawianych dotąd przez autora dwóch gatunków literatury: poezji i prozy, Co - może inaczej, ale wskazując na podobieństwa zwrotu ku pisarstwu scenicznemu - przypomina drogę Brylla: poszukiwań form współczesnego, a przecież mocno związanego z tradycją dramatu poetyckiego. Na tym jednak podobieństwa ię kończą, choć obaj autorzy chętnie sięgają po ramy misteryjne, przypowieści i kręgu bi blijnego i obrzędów lądowych. A nawet do wypróbowanego, dobrego stylu zabawy "teatru w teatrze". Zabawa, zresztą, jest tylko rodzajem gry. Chwytem technicznym, formalnym. Gdyż, na ogół, smak tej zabawy bywa gorzki. I refleksyjny.

Ale zajmijmy się konkretami. Pierwszą próbą teatralną Nowaka. Powieściopisarza juz znamy. Pozostał również i w prozie - poetą, (o nie oznacza, że ta proza jest pozorna. Jest po prostu oryginalna. Tak Aż przedstawia się nam Nowak-dramaturg. Twórca interesującego moralitetu scenicznego. Pomimo odwoływania się do starych, archaicznych form misteryjnych, mimo zasłon uszytych z materiału bajki poetyckiej - stwarza moralitet na wskroś współczesny. Pełen czystego tonu poetyckiego - przeplatany intermediami, okraszonymi ludowym (ale nie prymitywnym) humorem.

Nowak nie odkrywa tzw. nieznanych prawd. Przeciwnie, nawiązuje świadomie do prawd odwiecznych, na tle konfliktów jednostek ze zbiorowością. Sporów o wymiar odpowiedzialności. Ten problem przewija się przez sztukę Nowaka w różnych wariantach. W sferze przenośni i dosłowności. W psychologii głównego bohatera i w odczuciach jego otoczenia. Najbliższego oraz w środowisku wsi. Ale nie wieś odgrywa tu pierwszoplanowi rolę, choć wydarzenia dramatyczne zostały zlokalizowane na terenie wiejskim i otrzymały oprawę, niemal folklorystyczną. Dramat A jak królem, a jak katem będziesz mógłby się rozgrywać wszędzie. Tyle, że właśnie jego sceneria ludowa pozwala w sposób bardziej kontrastowy zaprezentować najprostszą symbolikę szopki, przebierańców itp., których formy nie występują nigdzie już z taką siłą oddziaływania, jak w wiejskich obyczajach - sięgających najdawniejszych, także teatralnie, tradycji przenoszących nas w czasy swojskiej komedii dell'arte i scenek jarmarcznych. W czasy teatru misteryjnego, naiwnego - zarówno poprzez tragizm, jak i rubaszny humor. Gdzież bowiem, jak nie w wiejskich wyobrażeniach, można lepiej i czytelniej zainscenizować grę w szopkę, w której Wystepują anioły i diabły, śmierć i rodzina niemal betlejemska? A z tych ram dopiero stworzyć ów drugi teatr, ludzki - aby tam' dokonać konfrontacji postaw moralnych współczesnego świata. Tego świata, który tkwi jeszcze w przeszłości okupacyjnej, naznaczonej rozlewem krwi, wymierzaniem sprawiedliwości za narodowe winy w obliczu "być albo nie być", gdzie wróg bywał nie tylko po drugiej stronie przysłowiowej barykady.

Bohater sztuki Nowaka, Piotr, nie może się uwolnić od zjaw okrutnej przeszłości. Ten młody chłopak, później ojciec - na widok nowego życia, któremu dał początek - doznaje szoku psychicznego. On, który zabijał - wszystko jedno, czy w imię Sprawy - ma kompleks nieczystych rąk. Tylko śmierć, symboliczny kat ginący pod własnym toporem, może go wyzwolić i otworzyć nowy rozdział życia. Rozdział "królewski". Toteż Misterium Życia ! Śmierci, wolności i niewoli wspomnień - staje się w dramacie Nowaka nie tylko retrospekcją dla oczyszczenia się z zarzutów, gdzie sędzia będzie podsądnym, a urojone winy przepadną jak zły sen - lecz także wspólnym sądem społecznym. Odejściem wrażliwego, nieco bajkowego bohatera pozytywnego, zaczarowanego przez piekielne moce - od ponurej bajki. Bajki, którą dorośli przezywają jak dzieci.

Przedstawienie w Nowej Hucie reżyserowane przez Matyldą Krygier, można zaliczyć do najlepszych w tym sezonie, jeśli nie uznać za najlepsze. Utrzymane w. tonie ballady, teatrzyku w teatrze, śpiewne i trochę rapsodyczne - przylegało dobrze do stylu pisarskiego Nowaka do form i treści poetyckiego dramatu misteryjnego. Myślę, że wyobraźnia reżyserki wyczuła wyobraźnię autora sztuki. Był to teatr Nowaka, a nie uteatralizowana powieść. W scenografii Władysława Wigury nabrały metaforycznego znaczenia kształty jabłek - królewskich, katowskich, wymownych symboliką przypowieści. Nawet głowa Śmierci - głowa clowna, pobielana "osikowa twarz" - przypominała wielkie jabłko. Czaszkę jabłka. Bardzo sugestywnym pomysłem był - jak zaduszkowe lampki - rząd świec odgraniczający proscenium od widowni. Powtarzane gaszenie świeczek, kolejno po śmierci ludzi winnych i niewinnych, dawało akcenty przywracania życiu bohatera widowiska. Muzyka, o-oparta na motywach Kolbergowskich, Jana Pułki, stwarzała klimat spektaklu, łączącego Naturę i Człowieka, w ich wzajemnym przenikaniu się, walce, grze, rozpaczy, miłości i pojednaniu.

Piotra grał Edward Wnuk. Z poetycką fantazją i zadumą. Jego Matką była Barbara Stesłowicz. Wyraziste postacie stworzyli: Zdzisław Klucznik (Sołtys), Zinaida Zagner (Hela), Aleksander Bednarz (Stach), Leszek Swigoń (Mojżesz), Freda Leniewicz (żona listonosza), Lech Bijałd (Kusy), Stanisław Michno (Dziadek). Świetną partię pomylonego Józka i Śmierci rozegrał Stefan Mienicki W pozostałych rolach wystąpili: Jadwiga Ulatowska (Sołtysina), Janina Bocheńska (Matka Stacha), Maria Andruszkiewicz (Marysia), Tytus Wilski (Policjant), Bronisław Cudzich (Listonosz), Janusz Szydłowski (Kapitan), Roman Marzec (Pawełek), Mieczysław Franaszek (Jędruś) i Maria Cichocka (Sąsiadka). Najmniej zaufania do interprertacji roli budził Jan Krzywdziak (Proboszcz).

Układy choreograficzne przygotował Jacek Tomasik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji