Czytanie Czechowa
Czechow upierał się, że "Wiśniowy sad" to komedia. Miał żal do Stanisławskiego, że tak "łzawo ciągnie" jego sztukę. W Teatrze Narodowym Czechowa wystawia Maciej Prus. Czy uwzględni wskazówki autora? Premiera już dziś.
"Stanisławski w IV akcie gra skandalicznie, niemożliwie ciągnie. To koszmarne! Akt, który powinien trwać najwyżej 12 minut, trwa u was 40 minut. Jedno tylko mogę powiedzieć: zarżnął mi Stanisławski sztukę. Ale trudno, niech mu będzie" - skarżył się Antoni Czechow w liście do żony aktorki Olgi Knipper.
Praca nad "Wiśniowym sadem" szła mu wyjątkowo opornie - był już ciężko chorym człowiekiem... Na prapremierze w 1904 roku w Moskiewskim Teatrze Artystycznym Konstantego Stanisławskiego i Władimira Niemirowicza-Danczenki śmiertelnie blady i chudy, nie mógł powstrzymać się od kaszlu.
"Był niewesoły, jakby przeczuwał bliską śmierć" - relacjonował Stanisławski.
Pierwsi widzowie "Wiśniowego sadu" na spektaklu płakali. Historia zrujnowanej właścicielki ziemskiej, która musi rozstać się ze swoim wiśniowym sadem, wydała się im niezmiernie smutna. Zaskoczony reakcjami Czechow z uporem podkreślał, że to przecież komedia. Pisał w liście do znajomego: "Mówił Pan, że płakał na moich sztukach. I nie tyko Pan. A przecież nie po to je pisałem... Chciałem czegoś innego. Chciałem uczciwie powiedzieć ludziom: spójrzcie na siebie, popatrzcie, jak marnie, jak nudno żyjecie. Czegóż to płakać?".
- Czy "Wiśniowy sad" to komedia? Nie ma tu gagów komediowych. Czechow widzi śmiesznostki naszego życia. Nie był sentymentalny, walczył z czułostkowością - mówi Maciej Prus, reżyser przedstawienia.
Po "Wiśniowy sad" sięga po raz trzeci. W 1972 roku przygotowywał spektakl dla Teatru Telewizji z Aleksandrą Śląską w roli Raniewskiej. Cztery lata później reżyserował "Wiśniowy sad" na scenie Teatru Współczesnego w Warszawie. W roli Raniewskiej wystąpiła wówczas Halina Mikołajska, kupca Łopachina grał Jan Englert, którego teraz zobaczymy jako brata Raniewskiej - Gajewa.
- Za każdym razem czytam "Wiśniowy sad" na nowo. Przy tej realizacji zaskoczyła mnie autobiograficzna nuta, to jak głęboko Czechow wprowadził w tę sztukę swoje życie - mówi reżyser. - To rzecz o walce z czasem. Za wszelką cenę próbujemy go zatrzymać. Dla mnie kolejne inscenizacje to kolejne spotkania z ludźmi, z aktorami. To nie ja czytam Czechowa. My go czytamy razem. Wielu z tych, z którymi pracowałem dawniej, już niestety od nas odeszło.
Tym razem Maciej Prus "czytał" Czechowa razem z Teresą Budzisz-Krzyżanowską. która zagra Raniewską, Karoliną Dryzner, Joanną Kwiatkowską-Zduń, Janem Englertem. Arturem Żmijewskim. Mariuszem Bonaszewskim. Andrzejem Blumenfeldem, Anną Chodakowską, Leszkiem Zduniem. Aleksandrą Justą, Zdzisławem Tobiaszem, Arkadiuszem Janiczkiem i Marcinem Kocelą. Autorem scenografii jest Borys Kudlicka, kostiumy zaprojektowała Zofia de Ines, muzykę skomponował Jacek Ostaszewski.
Spektakl pokazywany był już przed wakacjami, dziś oficjalna premiera.